Leszek Fidusiewicz i stan wojenny fotografowany z ukrycia

Ostatnia aktualizacja: 14.12.2023 17:00
- Jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego wszyscy chodzili z siatkami plastikowymi, nazywanymi anóżkami, dlatego, że mówiło się, że noszę tę siatkę, bo a nuż będzie można coś kupić. Ja tę siatkę wyposażyłem w aparat fotograficzny z silnikiem i zrobiłem w niej dziurkę - tak fotograf Leszek Fidusiewicz opowiadał w Dwójce o swoich doświadczeniach z czasu stanu wojennego.
Leszek Fidusiewicz prezentuje zdjęcia, które wykonał w stanie wojennym
Leszek Fidusiewicz prezentuje zdjęcia, które wykonał w stanie wojennymFoto: Jakub Kukla/PR2
  • Gościem "Rozmów po zmroku" był jeden z najwybitniejszych i najbardziej utytułowanych polskich fotografów - Leszek Fidusiewicz.
  • Z naszym gościem rozmawialiśmy o jego zdjęciach z okresu stanu wojennego.
  • Leszek Fidusiewicz dokumentował stan wojenny mimo zakazu fotografowania i grożących mu represji.
  • 13 grudnia przypadła 42. rocznica wprowadzenia stanu wojennego.

Leszek Fidusiewicz to dziesięcioboista, reprezentant Polski i członek kadry olimpijskiej, ale także wybitny fotograf. W swoim życiu zawodowym połączył swoje dwie wielkie pasje - sport i fotografię, stając się najbardziej utytułowanym polskim fotografem sportowym, który zdobył m.in. laur "Fotoreportera sportowego Stulecia".

Kobra zamiast Misia Uszatka

W swoim bogatym portfolio Leszek Fidusiewicz ma jednak nie tylko znakomite zdjęcia sportowe. Stan wojenny, który rozpoczął się 13 grudnia 1981 roku, przyniósł mu nieoczekiwane wyzwania.

- Ten dzień mnie zastał w łóżku z moim synem. Włączyliśmy bajki dla dzieci i nagle okazało się, że to nie był Miś Uszatek, tylko jakaś kobra w ciemnych okularach, która coś tam mówiła. Pogoda była przepiękna. Niedługo później wyszliśmy na spacer na sanki, śnieg był po kolana, słońce świeciło. I to był właśnie pierwszy dzień tego stanu wojennego - wspomina nasz gość.

Stan wojenny i zakaz fotografowania

Już w tamtym czasie Leszek Fidusiewicz był uznanym fotoreporterem. Wprowadzenie stanu wojennego oznaczało dla niego i innych fotografów zakaz pracy.

- Tydzień przed wprowadzeniem stanu wojennego nasz serdeczny kolega redakcyjny mówi: "Leszek, wynoście wszystko, co się da z redakcji, bo może być źle. Śmialiśmy się z niego, mówiliśmy: "jak to, jest teraz demokracja, co nam mogą zrobić?". I oczywiście zbagatelizowaliśmy to - opowiadał Leszek Fidusiewicz. - Wprowadzono stan wojenny, jeszcze w poniedziałek wszyscy się zameldowaliśmy w redakcji i ogłoszono, że redakcja jest zamknięta i mamy oddać sprzęt, czyli nie będziemy mieli możliwości robienia dokumentacji tych momentów, które są najciekawsze - relacjonował.

Czytaj także:

Czołgi w Warszawie

Jednak mimo oficjalnego zakazu Leszek Fidusiewicz chwycił za aparat, a najbardziej interesujące były według niego nie manifestacje, ale mniejsze wydarzenia, do których dochodziło w symbolicznych miejscach Warszawy. - Na przykład przy Grobie Nieznanego Żołnierza, te SKOT-y stojące tam (SKOT - Średni Kołowy Opancerzony Transporter - przyp. red.), układanie krzyża z kwiatów. Następnie udało mi się zrobić zdjęcie, jak czołg snuje się na tle Kościoła Świętej Anny - mówił fotograf.

Jak wspomniał, to ostatnie zdjęcie zostało później wykorzystane na okładce amerykańskiego "Przeglądu Reader's Digest", którego redaktorem naczelnym był Andrzej Krajewski.

- Nawiązałem z nim kontakt, bo on działał w Solidarności. Nie wiedziałem, czy on nie będzie kablował, on nie wiedział, czy ja nie będę kablował, ale zaufaliśmy sobie i jakoś tak fajnie współpracowaliśmy przez parę lat - opowiedział.

Aparat w siatce

By móc robić zdjęcia w czasie, gdy po ulicach polskich miast jeździły czołgi, a każdy, kto sprzeciwił się władzy, mógł zostać najsurowiej ukarany, Leszek Fidusiewicz uciekł się do pewnego fortelu. Aparat fotograficzny wyposażył w silnik i włożył do torby, w której zrobił dziurkę. - Żeby zrobić jakiekolwiek zdjęcie, musiałem podejść do obiektu na jakieś 2-3 metry. To było ryzyko, oczywiście - przyznał fotograf.

Jak opowiadał, swoje zdjęcia robił m.in. na terenie Akademii Wychowania Fizycznego, która przekształcona została w zamkniętą jednostkę wojskową. - W takich warunkach użycie lampy błyskowej to jest 20 lat więzienia za szpiegostwo na terenie jednostki wojskowej - przyznał Leszek Fidusiewicz.

Akcja zakończyła się jednak pełnym sukcesem, a zrobione wtedy zdjęcia udało się przemycić na zachód Europy.

Stan wojenny - stłumić protesty

Celem stanu wojennego była likwidacja protestów społecznych oraz wstrzymanie procesów demokratycznych, zainicjowanych w sierpniu 1980 roku. Zagrażały one trwałości systemu komunistycznego oraz utrzymaniu przywództwa przez rządzącą PZPR. Za oficjalną przyczynę wprowadzenia stanu wojennego podano pogarszającą się sytuację gospodarczą kraju i zagrożenie struktur państwowych.

Władze zawiesiły wydawanie prawie całej prasy, zmilitaryzowały radio, telewizję i duże zakłady przemysłowe. Strajki i masowe protesty zostały zakazane. Tam, gdzie mimo to spontanicznie wybuchały, były tłumione przez wojsko i milicję. 16 grudnia, podczas pacyfikacji górniczego protestu w kopalni "Wujek", zginęło dziewięciu górników, a ponad 20. zostało rannych.

Stan wojenny trwał 586 dni, do 22 lipca 1983 roku. W tym czasie, według różnych źródeł, straciło życie od kilkudziesięciu do stu osób. Internowanych zostało około 10 tysięcy działaczy opozycji antykomunistycznej, w tym niektóre osoby więcej niż raz, a tysiące kolejnych było inwigilowanych, zastraszanych czy wyrzuconych z pracy za udział w protestach, popieranie "Solidarności" lub przynależność do związku.

Zniesienie stanu wojennego nie oznaczało zmiany polityki władz wobec opozycji. Znaczna część przepisów wprowadzonych po jego ogłoszeniu pozostała w mocy. Represje trwały do 1986 roku.

13 grudnia obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Stanu Wojennego. Został on uchwalony przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 2002 roku.

[źródło: IAR]

***

Tytuł audycji: Rozmowy po zmroku

Prowadził: Jakub Kukla

Gość: Leszek Fidusiewicz (sportowiec, fotograf)

Data emisji: 13.12.2023

Godzina emisji: 19.30

mgc/pr

Czytaj także

Dr Grzegorz Majchrzak z IPN: stan wojenny zabił nadzieję, którą niosła Solidarność

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2023 10:00
- Formalnie stan wojenny zniesiono 22 lipca 1983 roku. Wiele unormowań i jego skutki trwały aż do roku 1989. Z pewnością był to czas dla Polski stracony, czas zakłamania z tragicznymi wydarzeniami, takimi jak zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki. To było zabicie nadziei, która towarzyszyła Solidarności - mówił w Dwójce dr Grzegorz Majchrzak z Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prof. Skibiński: stan wojenny to symbol braku suwerenności i odpowiedzialności za własne społeczeństwo

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2023 13:08
- Do śmierci kilkudziesięciu ofiar stanu wojennego przyczyniło się wyłączenie komunikacji telefonicznej, na której opierał się system opieki zdrowotnej. Ciężki sprzęt wojskowy na lata zniszczył infrastrukturę drogową, do tego wymuszono masową emigrację, m.in. ludzi najbardziej aktywnych społecznie - podkreśla w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. Paweł Skibiński, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
rozwiń zwiń