- SM to choroba zapalna, polegająca na nieprawidłowym przekazywaniu impulsów nerwowych.
- W Polsce na stwardnienie rozsiane choruje około 45 tysięcy osób, najczęściej pojawia się między 20. a 40. rokiem życia.
- Najczęstszą postacią SM jest postać remitująco-nawracająca.
- - Metoda BSD ma usprawnić diagnozowanie pacjentów z SM po to, aby lepiej monitorować chorobę i podejmować trafne decyzje dotyczące terapii, leczenia - mówi dr Marcin Wnuk.
Choroba o stu twarzach
Objawy stwardnienia rozsianego (SM) pojawiają się najczęściej między 20. a 40. rokiem życia. Objawy, które powinny zaniepokoić, to: mrowienie i drętwienie rąk, nóg, palców i twarzy, pojawiają się charakterystyczne bolesne skurcze mięśni, zwłaszcza nóg oraz uczucie sztywności mięśni. Dołącza się pogorszenie widzenia. Chory jest ciągle zmęczony i osłabiony. - SM nazywane jest chorobą o stu twarzach, ponieważ jego obraz kliniczny charakteryzuje się tym, że mamy wiele różnych objawów, które mogą się pojawić - mówi na antenie Programu 1 Polskiego Radia dr Marcin Wnuk, neurolog. - Pierwsze objawy dotyczą uszkodzenia rdzenia kręgowego i może się to objawiać pod postacią mrowień, drętwieniem kończyn. Każdy z nas takiego drętwienia doświadcza w życiu, jednak w przypadku stwardnienia rozsianego, objawy utrzymują się kilka dni, a nawet tygodni - tłumaczy neurolog.
Mrowieniom może towarzyszyć zaburzenie oddawania moczu, pacjenci często mają problem ze wzrokiem. - Zaburzenia widzenia wraz z bólem gałki ocznej są bardzo typowe przy stwardnieniu rozsianym - podkreśla dr Wnuk.
Różne postaci SM
Stwardnienie rozsiane może mieć różne postaci, wyróżnia się m.in.
- remitująco-nawracającą;
- wtórnie postępującą;
- pierwotnie postępującą;
- postępująco-nawracającą.
- Najczęstszą postacią SM jest postać remitująco-nawracająca. Charakteryzuje się ona objawami, które pojawiają się w ciągu kilku godzin, dni i utrzymuje się przez kilka tygodni. Następnie w zupełności mogą ustąpić albo pozostawić w części deficyt u pacjenta. Te objawy pojawiają się raz na rok bądź raz na dwa lata, to są tzw. rzuty, remisje. 85 proc. pacjentów zaczyna chorować właśnie w ten sposób - wyjaśnia gość audycji.
W przypadku, kiedy objawów przybywa, pacjenci wchodzą w tzw. postać wtórnie postępującą. - To są objawy w postaci niedowładu kończyn dolnych, osłabienia oraz narastającej trudności z chodzeniem. Dochodzą do tego zaburzenia pamięci, koncentracji - mówi lekarz.
Często stawiana jest błędna diagnoza
Zdarza się, że stawiana jest błędna diagnoza i nierozpoznane SM leczone jest jako infekcja grypowa, stan po COVID-19 czy depresja. W Polsce na stwardnienie rozsiane choruje około 45 tysięcy osób. - Jak wskazuje praktyka, wiele pierwszych objawów klinicznych to są objawy o charakterze czuciowym, które mogą być postrzegane jako mrowienie związane z uciskiem nerwów obwodowych, związane z dolegliwościami ze strony kręgosłupa lędźwiowo-krzyżowego i w ten sposób mogą się zdarzyć opóźnienia w diagnozie - wyjaśnia rozmówca Artura Wolskiego.
21:14 Jedynka/Eureka - stwardnienie rozsiane 12.05.2022.mp3 Trwają prace badawcze nad nowymi metodami monitorowania SM (Eureka/Jedynka)
Metoda BSD. Na czym polega?
Standardową metodą obrazowania zmian powstających w ośrodkowym układzie nerwowym w przebiegu SM jest tomografia magnetycznego rezonansu jądrowego (MRI). Niestety u części pacjentów standardowe MRI okazuje się niewystarczające w ocenie zaawansowanych zmian patologicznych lub zwyrodnieniowych.
Projekt badawczy prowadzony SP ZOZ Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie ma opracować metodę BSD, która będzie eliminować specyficzne dla konkretnych aparatów MRI zniekształcenia jednorodnego w założeniach pola. Ponadto uzyskane obrazy będą materiałem wyjściowym do opracowania algorytmów automatycznej analizy badań opartych na sztucznej inteligencji. Krótko mówiąc, mamy otrzymać jeszcze lepszy obraz w MRI niż dotychczas, co pozwoli na szybszą i dokładniejszą diagnozę i skuteczniejsze leczenie. - Metoda BSD ma usprawnić diagnozowanie pacjentów z SM po to, aby lepiej monitorować chorobę i podejmować trafne decyzje dotyczące terapii, leczenia i opieki nad pacjentami - podkreśla dr Marcin Wnuk, który nadzoruje prace badawcze.
Prof. Artur Krzyżak z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie podkreśla, że metoda BSD ma pozwala na eliminację wpływu błędów statystycznych, które pojawiają się w technikach magnetycznego rezonansu jądrowego (MRI) w kontekście obrazów ważonych dyfuzyjnie. Konwencjonalne MRI to są obrazy, które są ważone protonami, a de facto, jeżeli byśmy użyli prostszego, bardziej oczywistego patrzenia, to są obrazy ważone gęstością wody, więc to, co widzimy, to są obrazy gęstości wody - tłumaczy.
Audycja sponsorowana przez Agencję Badań Medycznych.
Czytaj także:
***
Tytuł audycji: Eureka
Prowadzi: Artur Wolski
Goście: dr Marcin Wnuk (neurolog), prof. Artur Krzyżak (Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie)
Data emisji: 12.05.2022 r.
Godzina emisji: 19.30
ans