79 lat temu, 16 czerwca 1944, w potyczce z Niemcami zginął Jan Piwnik "Ponury", cichociemny, oficer "Wachlarza", szef Kedywu Okręgu Radomsko-Kieleckiego Armii Krajowej, legendarny dowódca partyzanckich zgrupowań walczących w Górach Świętokrzyskich i oddziału dywersyjnego na Nowogródczyźnie.
Cichociemny
Wylądował na spadochronie w nocy z 7 na 8 listopada 1941 pod Sochaczewem. Anglicy przeszkolili go w dywersji, walce partyzanckiej, obsługiwaniu radiostacji. Piwnika zapoznano z nowoczesną bronią, nauczono techniki wywiadu, więc w AK mogły go czekać różne przydziały. On sam marzył o partyzantce.
Najpierw zasłynął brawurową akcją odbicia więźniów w Pińsku. Później przeniesiono go na teren Kielecczyzny i oddano w dowodzenie oddział partyzancki, który w krótkim czasie dokonał szeregu śmiałych akcji. Partyzanci działali tak sprawnie, że Niemcy początkowo sądzili, iż mają przeciw sobie kilka oddziałów.
We wspomnieniach przyjaciół
W archiwach Rozgłośni Polskiej RWE zachowały się wspomnienia jednego z żołnierzy AK ps. "Przyjaciel" na temat ostatniej akcji podjętej przez mjr Jana Piwnika. Nagranie zostało nadane w 1963 r. w cyklu Józefa Garlińskiego "Walki i prace Armii Krajowej".
– Ponury nie zachowywał się tak jak zwykle, kiedy to był zawsze opanowany, spokojny, z nieschodzącym nigdy z twarzy smutnym półuśmiechem, ze spojrzeniem, którym chwytał za serca i sięgał do głębi ludzkiej duszy – mówił gość programu – dziś odwracał głowę, chował oczy.
Cichociemni-zobacz serwis specjalny
Jan Piwnik zginął pod wsią Jewłasze 16 czerwca 1944 podczas ataku na umocnienia niemieckie na granicy, tzw. stützpunkty.
– Śmiertelnie rannego dowódcę przeniesiono ostrożnie pod drzewa i położono na kocu – słyszymy w audycji. – Pochylił się nad nim doktor Janek. Ponury otworzył na chwilę oczy.
"Ja nie wyżyję, pożegnajcie ode mnie wojsko, pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, pożegnajcie Kresy. Powiedzcie żonie i rodzicom, że ich bardzo kochałem, i że umieram jako Polak..." – miał powiedzieć Jan Piwnik tuż przed śmiercią.
19 czerwca ruszył w kierunku osady Wawiórki żałobny kondukt. Dziewięć wozów chłopskich przybranych zielenią i barwnymi samodziałami a na nich trumny poległych, pierwsza Ponurego przybrana flagą narodową i barwami krzyża Virtuti Militari. Kondukt pogrzebowy liczył prawie 6 kilometrów.
Posłuchaj, jakie były ostatnie chwile Jana Piwnika.
09:49 Relacja żołnierza ps. Szczęśliwy 1963.mp3 Ostatnia akcja Jana Piwnika - relacja żołnierza z oddziału partyzanckiego dowodzonego przez Ponurego - aud. Józefa Garlińskiego z cyku "Walki i prace Armii Krajowej". (RWE, 25.07.1963)
bs