Mimo, że ma zaledwie 22 lata to już spełnił się jego amerykański sen. Z pracowni urządzonej w piwnicy dziadka w jednym z bytomskich bloków trafił wprost do galerii za ocean. - To było tak, że podczas wizyty w Chicago pokazałem album z moimi pracami w Galerii Blanc i tak dostałem zaproszenie na wystawę - wspominał Michał Rejner.
Malarz zaprezentował amerykańskiej publiczności w styczniu tego roku swój cykl twarzy. - Tematem mojej wystawy był rasizm i rosnący brak zrozumienia między ludźmi. Stąd też różne wizerunki osób, żeby je połączyć, żeby pokazać, że nie wolno oceniać ludzi ze względu na kolor skóry. Moje twarze są często zasłonięte, zdeformowane to odniesienie do emocji, które próbujemy ukryć - mówił artysta.
Michał Rejner podkreślił, że mimo zawodowych trudności wynikających z braku dyplomu akademii sztuk pięknych, nie zamierza zdobywać akademickiego wyształcenia. - Uważam, że ważniejsze jest to, co robimy, a nie to co mamy w CV.
Artysta opowiedział o swojej drodze do sztuki, niezrealizowanych planach sportowych, ale też twarzach, które lubi malować najbardziej.
***
Tytuł audycji: Kwadrans bez muzyki
Przygotowała: Joanna Opas
Data emisji: 3.07.2018
Godzina emisji: 22.45
bch