Ok. godz. 7 rano taksówkarze w Warszawie zebrali się w pięciu miejscach przy ulicach: Stalowej, Powązkowskiej, Al. Jerozolimskich i Jubilerskiej, a także na parkingu przy torze łyżwiarskim na Stegnach. W kolumnach, bardzo powoli, jadą przed Sejm, gdzie przed południem ma się rozpocząć manifestacja.
Także kilkudziesięciu taksówkarzy z Wrocławia manifestuje przeciwko nieuczciwej konkurencji i złej ich zdaneim sytuacji taksówkarzy. Kierowcy pojadą przed urząd wojewódzki, gdzie petycje do ministra przekażą wojewodzie.
Korki, korki, korki....
W związku z protestem taksówkarzy na stołecznych ulicach policja odnotowuje znaczne utrudnienia w ruchu. W proteście może brać udział ok. 500 taksówek.
- Praktycznie wszędzie tam, gdzie przejeżdżają kolumny taksówek, są poważne utrudnienia - powiedział rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński. Na czas przejazdu kolumn tworzą się korki.
"Zawód zaufania publicznego"
Zgodnie z planami ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, taksówkarze nie będą już musieli odbywać kursu i zdawać egzaminu z topografii miasta, przepisów porządkowych i prawa pracy. Pozostanie im obowiązek wykazania niekaralności za przestępstwa umyślne przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, mieniu, wiarygodności dokumentów lub środowisku oraz przeciwko życiu i zdrowiu oraz przeciwko wolności seksualnej i obyczajności.
- Przedstawiciele organizacji zrzeszających taksówkarzy oceniają, że deregulacja ich zawodu to zły pomysł; to musi być zawód zaufania publicznego - powiedział przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Taksówkarzy "Solidarność" Michał Więckowski. Zastrzegł, że to nie związek zawodowy jest organizatorem protestu.
Niezależnie od deregulowanych przepisów samorządy nakładają na taksówkarzy obowiązek uzyskania specjalnej licencji na świadczenie usług w mieście - deregulacja tego nie dotyczy i licencje pozostają.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, IAR, mr