"Tajny agent" na antenie Dwójki>>>
- Dwie "rosyjskie" powieści Conrada nie mogły być drukowane w czasach PRL-u. Bo on zbytnio się Rosją interesował i za dobrze ją rozumiał - podkreślał gość Anny Lisieckiej. - W żadnym innym państwie policja polityczna nie stała się na tyle silna, by prowadzić własną grę. Tymczasem Ochrana, Czeka czy NKWD potrafiły zabijać rosyjskich urzędników czy oficerów, by osiągać swoje cele. Stalin świetnie to rozumiał: stąd regularne czystki w tajnej policji - wyjaśnił.
"Tajny agent" jest więc powieścią o sile prowokacji, w szczególności rosyjskiej prowokacji. Ale też diagnozą sytuacji we współczesnej autorowi Rosji. Podobnie jak "W oczach Zachodu". - Conrad nie widzi szans na poprawę tej sytuacji ani po stronie będących u władzy sił autokratycznych, ani po stronie manipulowanych przez tajną policję rewolucjonistów - zwróciła uwagę doktor Joanna Skolik. - On zresztą w ogóle jest przeciwnikiem "przyśpieszania historii", chodzenia na skróty. Rewolucja może przynieść tylko chaos, strach i zniszczenie - dodała.
Co ciekawe, diagnoza Conrada okazał się nie tylko trafna, ale również bardzo inspirująca już na początku XX stulecia. - Wywołany przez niego prąd pulsuje we krwi Polaków tego czasu. Przecież tych samych problemów dotyczą "Dzieje jednego pocisku" Andrzeja Struga, ale też "Dzieci szatana" Stanisław Przybyszewskiego, "Dzieci" Bolesława Prusa czy "Nawracanie Judasza" Stefana Żeromskiego - zwrócił uwagę trzeci gość Anny Lisieckiej, doktor Karol Samsel.
A dlaczego i w jaki sposób Joseph Conrad polemizuje ze "Zbrodnią i karą" Dostojewskiego, co łączy Kurtza z "Jądra ciemności" z bohaterem "Tajnego agenta", Verlokiem i jaki jest związek "W oczach Zachodu" z Mickiewiczowskimi "Dziadami"? Zachęcamy do wysłuchania nagrania "Sezonu na Dwójkę".
mm/bch