- Jerzy Urban: dziennikarz, publicysta, satyryk. Jako rzecznik rządu Wojciecha Jaruzelskiego w latach 1981-1989 stał się jedną z najbardziej kontrowersyjnych i znienawidzonych postaci czasu końca PRL.
- W latach 1990-2022 był redaktorem naczelnym założonego i wydawanego przez siebie tygodnika "Nie". W tym czasie miał kilka procesów sądowych związanych m.in. z obrazą Jana Pawła II i obrazą uczuć religijnych.
Mówiono o nim: "naczelny propagandysta PRL, Goebbels stanu wojennego, morderca, czerwona kanalia", ale też: "mistrz ciętej riposty, ikona i dżentelmen". Dla starszych był cyniczną kanalią, której życzyli rychłej śmierci, dla współczesnych młodych śmiesznym dziadkiem z internetu, który miał do siebie ogromny dystans. – Najbardziej dziwi mnie to, że jeszcze nikt nie sięgnął po Jerzego Urbana na scenie. A przecież jest on tak barwny ze swoją historią, ze swoim uczestnictwem w najbardziej spektakularnych wydarzeniach politycznych Polski ostatnich 40 lat – mówi Bartosz Szydłowski, reżyser przedstawienia "Urban. Idę po was…" i dyrektor teatru Łaźnia Nowa.
Postać niejednoznaczna
– Jak to jest kontrowersyjna postać, to chce się ją grać: jakby był jednoznaczny, to byłby słaby powód, aby się nim zajmować – mówi Adam Ferency wcielający się w tytułową postać. – W gruncie rzeczy, w latach 80., oprócz tego, że on był paskudny w tym, że sobie szydził np. ze śmierci Popiełuszki, to było szyte strasznie grubymi nićmi! To znaczy, człowiek inteligentny nie mógł tego nie zauważyć. Natomiast dzisiaj oddziaływanie internetu na ludzi jest nieporównywalnie silniejsze – zauważa.
Przeczytaj także
Prowokujący, amoralny
– Zawsze prowokował, zawsze był po przeciwnej stronie. A przede wszystkim był niezwykle inteligentny, a to jest niebezpieczne. Był też amoralny – mówi Barbara Jonak, aktorka grająca rolę żony Jerzego Urbana. – Moim zdaniem jest też ciekawe, że przy boku Jerzego Urbana była silna, inteligentna, sprytna kobieta, która też prowokowała. Ale też była ciepła – dodaje.
Ciekawość historii, bez osądu
Reżyser zapewnia, że spektakl nie jest żadną manipulacją, nie stosuje żadnej socjotechniki i w żadnym wypadku nie chodzi w nim o przekonania do jakiegoś poglądu politycznego. – Z jednej strony mam nadzieję, że widzowie będą się dobrze bawić, z drugiej, że wyniosą fajną refleksję. A z trzeciej strony zdystansują się do tego martyrologicznego opowiadania o naszej historii – tłumaczy. – Bo ciągle wisi nad nią kategoria osądu, a nie ma ciekawości, nie ma chęci dotknięcia tego w sposób bardziej pogłębiony – stwierdza.
05:04 TROJKA Program srodka 2024_04_18 12-27-57.mp3 W krakowskim teatrze Łaźnia Nowa premiera sztuki "Urban. Idę po was..."
***
Tytuł audycji: Program Środka
Prowadzi: Tomasz Żąda
Autor materiału reporterskiego: Paweł Pawlica
Data emisji: 18.04.2024
Godzina emisji: 12.27
pr/wmkor