Kazimierz Kutz początkowo chciał być pisarzem, z czasem marzenia literackie zamienił na te artystyczne: dostał się do łódzkiej Szkoły Filmowej. Jego powtarzała mama wówczas, że zawsze może wrócić na kopalnię. - Przez całe życie marzył o byciu pisarzem, ale ta reżyseria filmowa wpadła mu, bo obawiał się, że nie dostanie się na polonistykę przez śląski akcent. A że miał instynkt wodzowski, do zdawał do Wyższej Szkoły Filmowej i dostał się za pierwszym razem - mówił prof. Tadeusz Lubelski.
117:22 2024_12_21 15_00_28_PR2_Dwójka_na_miejscu.mp3 Kazimierz Kutz - artysta i Ślązak (Dwójka na miejscu)
Od współpracy z Wajdą po własny język filmowy
Kończąc edukację w Łodzi, Kutz rozpoczął współpracę z Andrzejem Wajdą. - Dał się wtedy poznać jako człowiek wszędobylski, zawsze wszystko wykonujący przed czasem. Ale później samodzielnie zadebiutował - wspominał filmoznawca, krytyk i historyk filmu.
Czytaj też:
Jego koledzy z branży filmowej byli nie tylko odrobinę starsi, ale i odmienni. Przede wszystkim ze względu na swoje inteligenckie pochodzenie i związek z kulturą romantyczną, co było istotą polskiej szkoły filmowej.
- A on miał taki pomysł na siebie, żeby od początku uczynić siłę ze swojego, mówiąc brutalnie, proletariackiego pochodzenia, ze swojej inności i z tego, że pochodził z Górnego Śląska. To mu dawało taką smaczną odmienność i to się od razu zaznaczyło w jego debiucie, czyli w "Krzyżu Walecznych".
Mitologizacja Górnego Śląska
Kazimierz Kutz zasłynął filmami o tematyce śląskiej. Do najpopularniejszych należą te z tzw. trylogii śląskiej: "Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie" i "Paciorki jednego różańca".
- Mówiono, że on stworzył nurt plebejski w szkole polskiej. Nie chodziło tylko o plebejskie pochodzenie bohaterów, ale też o taki przyziemny punkt widzenia, o taką normalną, ludzką motywację, bardzo mocno zaznaczoną w trzeciej noweli według opowiadania Hena "Wdowa po Joczysie" - podkreślił prof. Tadeusz Lubelski.
Indywidualiści na tle zbiorowości
W jego filmach ważny była zbiorowość, na której tle zarysowana była postać silnego bohatera-indywidualistę. - Był bohater Gabriel, grany przez Olgierda Łukaszewicza w filmie "Sól ziemi czarnej". W "Perle w koronie" jest opowieść o kochającym się małżeństwie ślązaków. Z kolei Franciszek Pieczka gra przywódcę strajku. Więc ta śląska zbiorowość ma takie silne indywidualności które wychodzą na pierwszy plan - zwrócił uwagę filmoznawca.
Kazimierz Kutz w oczach aktorów
Kazimierz Kutz był także człowiekiem teatru. Realizował spektakle m.in. dla Teatru Rozmaitości we Wrocławiu, Starego Teatru w Krakowie oraz teatrów warszawskich: Komedia, Polskiego, Ateneum, Teatru na Woli i Narodowego. Współpracował między innymi ze Zbigniewem Zamachowskim.
- Praca z nim to były nieprawdopodobne towarzyskie spotkania, po których każdy wychodził bogatszy i uśmiechnięty. Współpracę z Kaziem wspominam jako niekończący się ciąg opowieści i anegdot o czasach, których nie mieliśmy prawa znać ani pamiętać, czyli powojennych początków szkoły filmowej. A pomiędzy tymi opowieściami pracowaliśmy - wspominał aktor.
Zdaniem Anny Dymnej, która również ma na koncie wiele ról u Kazimierza Kutza, reżyser był znakomitym psychologiem. - To był pierwszy reżyser, który nauczył mnie, że najważniejsza w tym zawodzie jest wolność i radość. On odkrywał w każdym aktorze coś nowego. To jest największym skarbem dla aktora. Pokazywał nam różne możliwości, pokazywał, że trzeba przekraczać strefę komfortu i tego, co umiemy i od innej strony do tego dochodzić. Ale motorem do tego była taka niezwykła radość, że my razem pracujemy - opowiadała.
***
Tytuł audycji: Dwójka na miejscu
Prowadzenie: Monika Pilch i Marcin Pesta
Goście: Anna Dymna (aktorka), Zbigniew Zamachowski (aktor), Robert Talarczyk (dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach), prof. Tadeusz Lubelski (filmoznawca, krytyk i historyk filmu)
Data emisji: 21.12.2024
Godz. emisji: 15.00
am