Lutosławski i Panufnik w poszukiwaniu harmonii. Transmisja!

Ostatnia aktualizacja: 07.02.2014 14:00
W niedzielny wieczór zapraszamy do Studia Koncertowego Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego oraz do słuchania Dwójki. W koncercie finałowym Festiwalu "Łańcuch XI" NOSPR pod dyrekcją Alexandra Liebreicha przedstawia m.in. przejmujące dzieła dwóch polskich mistrzów.
Lutosławski i Panufnik w poszukiwaniu harmonii. Transmisja
Foto: sxc.hu

Czas muzyczny biegnie inaczej niż czas poza muzyką. Innymi prawami rządzi się czas snu. Inaczej płynie czas poza światem. Pomiędzy snem a muzyką zachodzi wiele korelacji nawet wówczas, gdy muzyka nie opowiada o śnie. Przychodząc spoza świata lub docierając poza świat, muzyka w swym własnym czasie i we właściwej sobie przestrzeni opowiada o śnie, o sobie, o byciu poza czasem.
Taką senno-muzyczną przestrzeń kreuje Andrzej Panufnik w powstałej w 1947 roku, a przeznaczonej na instrumenty smyczkowe i dwie harfy "Kołysance". To pierwszy jego utwór (i jeden z pierwszych w muzyce polskiej) skomponowany z zastosowaniem ćwierćtonów. Pomysł muzyczny opiera się na połączeniu trzech planów: pulsującego rytmu harf, grupy solowych smyczków, grających także ćwierćtonami, i pentatonicznej pieśni ludowej "Przyjechał do niej", wykonywanej w kolejnych stadiach przez skrzypce, altówkę i wiolonczelę. "Niezwykła oryginalność dysonansowej harmonii, kunsztowna faktura instrumentalna (na wskroś swoiste barwy brzmieniowe), subtelna, głęboka nastrojowość i pełna świeżości inwencja melodyczna składają się na całość, którą bez przesady można nazwać cackiem: cackiem talentu, techniki i smaku” - pisał o "Kołysance" Stefan Kisielewski.
Poza czas, do wewnętrznego świata twórcy zdaje się też przenosić słuchacza "Muzyka jesieni", ukończona przez Panufnika w 1962 roku, będąca wyrazem szczególnych, bolesnych przeżyć kompozytora. Planując początkowo skomponowanie niewielkiego utworu przywołującego nastrój pogodnej jesieni, Panufnik dowiedział się w tym czasie o śmiertelnej chorobie swej przyjaciółki. „(…) temat zamierania życia w przyrodzie – wspominał tamten moment kompozytor – zyskał teraz okrutną analogię w bolesnej świadomości zamierania życia w najdroższej mi istocie (…)”. Symetryczna kompozycja, o harmonice zdominowanej przez nakładanie akordów tercjowych, odmienna jest od awangardowych tendencji w muzyce lat 60. Prawykonanie Muzyki jesieni odbyło się w Paryżu w 1968 roku.
W tym samym roku powstaje "Livre pour orchestre" ("Księga na orkiestrę") Witolda Lutosławskiego, w całym szeregu jego arcydzieł należące do kompozycji najdoskonalszych. Tytuł odwołuje się do tradycji barokowych klawesynowych livres i organowych Büchlein – choć kompozytor nie zrealizował pierwotnej idei stworzenia kilku orkiestrowych fragmentów luźno powiązanych w księgę (jednak gdy to stwierdził, za późno już było na zmianę tytułu). Cztery Rozdziały (Chapitres) przedzielone Intermediami łączą się w dzieło o właściwościach symfonii, o wielkim ładunku muzycznych emocji, zorganizowanych według rygorystycznego intelektualnego zamysłu twórcy. Zapisana w tej "Księdze" historia może być historią o świecie idealnym, rozwijającym się w czasie i prędkości właściwym dźwiękom muzycznym.
W podobnym momencie – choć w innej stylistyce – Wojciech Kilar pisze niedługie, minimalistyczne "Preludium i przygrywkę chorałową". Początek lat 70. to w twórczości Kilara czas uproszczenia radykalnego wcześniej języka muzycznego. W "Preludium i przygrywce" kompozytor wyróżniał "jakby trzy odcinki, przedzielone dłuższymi pauzami: wstępny (przygrywkę), centralny, będący quasi-kanonicznym opracowaniem staropolskiej kolędy Nastał nam jest dzień wesoły i odcinek końcowy – rodzaj kody”. Dedykowany Ruth i Michałowi Choromańskim utwór prawykonany został w 1972 roku na festiwalu Warszawska Jesień przez orkiestrę Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Mario di Bonaventury.
Pomiędzy kompozycjami Lutosławskiego, Panufnika i Kilara pojawia się dzieło nowe – nagrodzona III nagrodą na Międzynarodowym Konkursie Kompozytorskim im. Witolda Lutosławskiego w 2013 roku "Aria II" Natalii Chepelyuk. "Aria II – pisze kompozytorka – jest dalszym ciągiem wariacji na temat wzajemnych stosunków między szumem a dźwiękiem o określonej wysokości, dysonansem a konsonansem oraz harmonią a chaosem. Jest jednocześnie wyrazem tęsknoty za harmonią. Sporadyczne ruchy dźwięków o pierwotnym charakterze – pocieranie, kwikanie, wzdychanie i pukanie – ukrywają coś i każą nam się spodziewać, że cokolwiek by to było, musi się nam wreszcie ukazać. Początkowo dźwięków tych nie da się prawie odróżnić na tle ciszy otoczenia. Wkrótce nabierają one wyrazistości oraz bardzo mocno dysonansowego charakteru. Nagle z zaistniałego chaosu wyłania się harmonia: słyszymy dźwięki konsonansowe jakby zaczerpnięte z zapomnianej piosenki, która po chwili gwałtownie się urywa”.
lutoslawski.org.pl/mm

Transmisję na antenie Dwójki prowadzą dla Państwa Joanna Grotkowska i Marek Zwyrzykowski. W przerwie Barbara Schabowska porozmawia z Alexandrem Liebreichem, dyrektorem Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.

Zapraszamy do serwisu specjalnego Witold Lutosławski w Polskim Radiu>>>

9 lutego (niedziela), godz. 19.00-21.30

mm/jp

Czytaj także

Włodzimierz Sokorski: takiego kompozytora należałoby wrzucić pod tramwaj

Ostatnia aktualizacja: 31.12.2013 23:00
Tak "minister socrealizmu" skomentował w 1949 roku I Symfonię Witolda Lutosławskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jak Lutosławski cudem uniknął Pawiaka

Ostatnia aktualizacja: 18.12.2013 23:30
Przed hitlerowskim więzieniem uratował go Andzej Panufnik, a konkretnie jego świetna znajomość niemieckiego oraz... pozostawiony w kuchni płaszcz
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dwójka w domu Andrzeja Panufnika

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2014 14:00
- Na długo przed odejściem żartował, że jeśli będę - jak stereotypowa wdowa - zabiegać o wykonania jego muzyki, to on wróci i będzie mnie okrutnie straszył - wspominała Lady Camilla Panufnik w rozmowie z radiową Dwójką przy okazji brytyjskiej inauguracji obchodów setnej rocznicy urodzin znakomitego kompozytora.
rozwiń zwiń