Hubert Rutkowski: polecam Skriabina osobom nieśmiałym
Choć nie pochodzi on z rodziny o tradycjach muzycznych, muzyką nasiąkał od najmłodszych lat. - W moim domu rodzinnym było jej pełno, tyle że brzmiała z nagrań. Od najwcześniejszych lat towarzyszył mi "Koncert skrzypcowy" Beethovena jako taki utwór, ktory w pewnym sensie stał się mottem mojego życia; co pewien czas wraca, co pewien czas mam szczęście tym utworem dyrygować, dosyć często tego utworu słucham - opowiadał Łukasz Borowicz.
Jak wspominał, w dzieciństwie w słuchaniu muzyki ważny był też dla niego aspekt technologiczny. - Jak u każdego chłopca występowała u mnie fascynacja sprzętem. Kabelki, głośniki - to wszystko było wtedy tak trudno dostępne. Pamietam jak mój tata cudem zalatwił wieżę Unitry. To było święto, nie tylko w naszym domu, ale w domach wszystkich znajomych, którzy przychodzili do nas, żeby zobaczyć ten sprzęt w akcji. W podstawówce spełniło się moje marzenie o posiadaniu walkmana. A że miałem daleko do szkoły, z Ursynowa najpierw na ulicę Miodową, a potem na Żoliborz, to bardzo dobrze wpłynęło na moją znajomość literatury muzycznej - tłumaczył gość Dwójki.
Zanim Łukasz Borowicz zaczął dyrygować, grał na skrzypcach. Czy brakuje mu tego instrumentu? Jakie inne utwory, poza wspomnianym "Koncertem skrzypcowym" Ludwiga van Beethovena, odgrywają szczególną rolę w jego życiu? O tym w nagraniu audycji.
***
Tytuł audycji: Po herbacie
Prowadzi: Agata Kwiecińska
Gość: Łukasz Borowicz (dyrygent)
Data emisji: 21.04.2018
Godzina emisji: 17.00
pg/gs