- Misia Joachim jest drag queen, artystką sztuk wizualnych, aktywistką, pasjonatką sztuki.
- Drag queen jest już 13 lat, działa i obserwuje jak zmienia się ta scena na przestrzeni lat.
- Coraz więcej przestrzeni oddaje mu popkultura. Drag pojawia się w mediach, na platformach społecznościowych, ale jest też ogromną inspiracją.
- To forma oporu, akt polityczny, który ma nas skłonić do myślenia. Co zostało już wyrażone w queerowych manifestach lat 90.
- Ballroom również jest formą oporu, ale nie buntem. To bezpieczna przestrzeń, ktora opowiada o tym, jak się przystosować.
Misia Joachim jest drag queen, artystką sztuk wizualnych, aktywistką, pasjonatką sztuki. Dziś pracuje w korporacji, kiedyś ma nadzieję stać się żywym dziełem sztuki. Zaproszenie Uli Kaczyńskiej do Czwórki przyjęła z zaskoczeniem, bo na przestrzeni ostatnich lat czuła, że jest to zupełnie niemożliwe. Wizytę w "Queer of the night" nazwała magiczną i niesamowitą, w którą trudno uwierzyć.
- Jak myślę o Polsce to lubię tu mieszkać, coraz bezpieczniej się tu czuję, ale wiem też, że jestem osobą uprzywilejowaną, bo mieszkam w Warszawie, co jest zdecydowanie lepszą sytuacją dla osoby nienormatywnej. Jestem też bardzo wysoki i bardzo postawna, co zniechęca wielu - mówi Misia Joachim.
Jednym z pierwszych dzieł kultury, jaki przychodzi nam do głowy, gdy myślimy drag jest film "Priscilla, królowa pustyni" z 1994 roku. Obraz o relacjach, miłości rodzica, tęsknocie i poszukiwaniu miejsca, w którym będziemy czuć się bezpiecznie. - Ten film jest dla mnie inspiracją. Moją droga z dragiem zaczęła się nieco później. Znałem już ten film. Ale bezpośrednim bodźcem było przeczytanie artykułu o Nowym Jorku lat 90. To mną wstrząsnęło. Na drogę drag wszedłem 13 lat temu - opowiada gościni Czwórki. - Przeprowadziłem się do Warszawy z małej miejscowości na Pomorzu. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było pójście w dragu na Paradę Równości. Była to forma ekspresji artystycznej, ale przede wszystkim chciałem poczuć się ładny. Drag powstał jako forma oporu, do tego, co było w mojej głowie wyszydzanego nastolatka. Ja chciałem poczuć się ładny i atrakcyjny.
33:07 czwórka queer of the night 03.05.2024 misia joachim.mp3 O byciu drag queen, rozwoju sceny drag w Polsce i na świecie opowiada Misia Joachim w rozmowie z Ulą Kaczyńską (Queer of the night/Czwórka)
Drag jest różnorodny
Możemy odnieść wrażenie, że współczesna kultura popularna całego świata przyczynia się do tego, że społeczność drag jest bardziej widzialna. Pojawiają się filmy, seriale, talentshow.
- Trzeba zaznaczyć, że dotyczy to tylko pewnej część społeczności dragowej. RuPaul gospodyni "Drag Race All Stars" pokazuje pewną wąską kategorię dragu - dragu o kobiecości, która ma być pewnego rodzaju iluzją, która ma jak najbliżej oddać wizerunek bohaterki, w która się wcielasz. Liczą się ruchy, strój, makijaż, brak zarostu, biodra, piersi - wyjaśnia gościni Czwórki. - RuPaul zmienił rzeczywistość, rozmowa o dragu pojawiła się w mediach, ale jednocześnie pokazał jego bardzo wąski wycinek, wykluczając wszystkich tych, którzy nie mieszczą się w tej kobiecości, tej normatywności. W kontekście prowadzącego pojawiło się też wiele spraw związanych z transfobią czy wykluczaniem kobiet z dragu, a one tu są np. Victoria Sin z Londynu. Drag nie zna płci. W tym chodzi o postać jaką możesz sobie wymyślić, a wyobraźnia nie zna granic - dodaje.
Drag - by myśleć
Drag ma ogromnie dużo swoich odsłon. Nie jest tylko opowieścią o występowaniu na scenie. Misia Joachim wiele lat takich doświadczeń nie miała, ale pojawiała się w różnych miejscach, jako magiczne stworzenie. Porównuje się do potwora z Loch Ness, którego musisz zobaczyć, by dowiedzieć się o jego istnieniu. W dragu chodziła na studia, do knajpy, pojechała na Woodstock. - To mi dawało siłę. Gdy ludzie na mnie patrzyli nie wiedzieli czy to kobiecość czy męskość, a może coś pomiędzy. Zaczynali myśleć, choć może nie umieli tego wszystkiego nazwać świadomie. To był cel mojej działalności - opowiada.
Drag może być też opowieścią o pięknie, hołdem dla kobiecości, ale też horrorem, czymś przerażającym niespotykanym, dziwnym. - Drag jest formą sztuki, która opowiada o tym, co w tym momencie jest ważne i nie ma granic - podkreśla gościni Uli Kaczyńskiej.
Polska scena dragowa jest niezwykle różnorodna. Misia Joachim zdradza, że nie tworzą spójnej społeczności. - Ta scena też bardzo się zmienia, drag się rozwija. Jest więcej miejsce otwartych na drag, pojawia się on w mediach - telewizji, radiu, gazetach, You Tube'ie czy TikToku. Najważniejsze, że jest obecny w rozmowach - podkreśla.
Drag to opór
Czasem drag queer traktowane są jako cudowne ptaki, ozdoba rzeczywistości. Patrzący na nie, otaczający się nimi, nie wchodzą głębiej, ale warto wiedzieć, że pod tymi cudownymi piórkami jest opór.
- Ja uważam, że drag jest formą oporu, zawsze będzie politycznym aktem. Jest aktem niezgody i deklaracją, że będę działać na własnych zasadach, nawet jeśli nie jest to świadome, to tak właśnie to działa - wyjaśnia Misia Joachim. - Drag jest buntem przeciwko normie. To zostało już wyrażone w queerowych manifestach lat 90., w bardzo agresywnych, nierzadko wulgarnych słowach.
Misia Joachim podkreśla, że fajnie jest wytrącać ludzi z komfortu egzystencji, skłaniać do myślenia, poszukiwania. Jednak nawet jeśli tak się nie dzieje, to czasem wystarczy powierzchowne spojrzenie, docenienie walorów estetycznych.
Ballroom - to nie impreza, to opór
Oglądając serial "Pose" mogliśmy poznać ballroomy i rywalizację domów. Misia Joachim podkreśla wieloletnią tradycje i korzenie tych wydarzeń. Przypomina, że wywodzą się one jeszcze z bell epoque. - To nie jest impreza, to pewnego rodzaju opór. Ballroomy były przestrzenią, w której powstawały bale dla osób nienormatywnych, gdzie drag kingi i drag queen ciemnoskóre i latynoskie budowały bezpieczną przestrzeń, gdzie możesz przyjść i nie bać się, że ktoś cię zabije - opowiada. - Ważny jest tu aspekt narodowościowy i czas (1910-1920), kiedy osoby LGBTQ+ były nic niewarte. Celem było budowanie swoich bezpiecznych przestrzeni.
Ballroom ewoluuje przez cały XX wiek. W latach 70. pojawia się Crystal LaBeija, która nie mogła wygrać konkursu piękności, bo była zbyt mało biała, jako Meksykanka. - Ten elgiebetowy świat, gejowski świat tamtych czasów był zdominowany przez normatywnych białych gejów. Nie było ważne jak piękna ona jest, nie odpowiadała ich rasistowskim standardom - wyjaśnia Misia Joachim. - To ona wprowadziła w ballroomie kategorie, które miały być odpowiedzią na potrzebę przestrzeni dla osób koloru, dla osób nienormatywnych. Tak powstał ballroom, który znamy.
Rozwój musimy wpisać jako stałą mówić o ballroomach. W pewnym momence pojawia się Paris i pomysł by odwzorowywać pozycje modelek z Vogue do muzyki house. Rodzi się old way - pierwszy styl taneczny ballroomów. Z czasem rozwija się też new way, styl bardziej akrobatyczny, prezentujący jak bardzo tańczący jest rozciągnięty i jakie pozy może wykonać. - Pojawia sie femequeen, kiedy kobiece osoby trans mają dość tego, że old way jest taki męski. A potem wkracza Madonna i to wykorzystuje. Nie robi dobrych rzeczy, rozpowiada nawet, że sama to wymyśliła - wyjaśnia gościni Uli Kaczyńskiej. - Ballroom w przeciwieństwie do queeru, który rodzi się w latach 90., opowiadał o tym jak się przystosować, jak stworzyć bezpieczną przestrzeń, ale odwzorowując normy społeczne, uczyć się jak przetrwać w społeczeństwie, żeby nas nie zauważono. Ballroom nigdy nie będzie o buncie.
Drag inspiracją dla popkultury
Świat popkultury wiele czerpie z dragu. Misia Joachim wymienia techniki makijażowe, z których korzystała np. Kim Kardashian, modę, którą inspirowali się Jean-Paul Gaultier, John Galliano, Alexander McQueen i wielu innych, a potem przekładali ją na high fashion.
- Jestem wielką pasjonatka mody i jej historii. Bardzo staram się, żeby mój drag był bardzo o modzie - przyznaje. - Niektóre z moich kostiumów powstają bardzo szybko, inne długo. Strój na Paradę Równości zaczęliśmy tworzyć już w październiku. Współpracuję z młodymi polskimi projektantami. Daję im też szansę wyżycia artystycznego. Ja lubię mówić o tym, że cały mój drag to opowieści o dziecięcych fantazjach i dorosłych koszmarach. W strojach mocno odwołuje się do mojego dzieciństwa.
Przyglądając się kreacją Misi Joachim odnajdziemy nawiązania do mangi czy anime, inspiracje folklorem, ale szczególnie tym domowym, niełatwym do rozpoznania. W tym roku Misia Joachim na Paradę Równości przygotowuje drag inspirowany książką z dzieciństwa, polskimi motylami, królową wróżek.
Misia Joachim żyje tu i teraz, życiem bardzo intensywnym i skrupulatnie zaplanowanym. Podkreśla też, że wszystkim nam żyłoby się łatwiej, gdybyśmy byli dla siebie bardziej czuli.
- Obecnie nie jesteśmy czuli dla samych siebie i dla innych. Nie zauważamy, że jesteśmy wystarczjący, że "teraz" to jest najlepszy moment, w jakim możemy być - podkreśla. - Czułość pozwoli nam nie nienawidzić siebie i innych.
Gościem drugiej godziny audycji "Queer of the night" był Kajetan Łukomski, czyli Avtomat, otwarcie queerowy kompozytor, producent muzyczny, didżej i wokalista, część składowa kolektywów Oramics i Ciężki Brokat.
***
Tytuł audycji: Queer of the night
Prowadzi: Ula Kaczyńska
Gość: Misia Joachim (Drag Queen, makijażystka, aktywistka)
Data emisji: 03.05.2024
Godzina emisji: 21.04
pj