Nie tylko zdjęcia
Kuratorce wystawy Karolinie Lewandowskiej, udało zgromadzić się ponad 400 zdjęć, autorstwa 50 polskich fotografek. Najstarsze pochodzą z lat z lat 70. XIX wieku, najmłodsze są bardzo współczesne, pochodzą z ostatnich lat. Większość fotografek, była znana szerokiemu gronu odbiorców, zazwyczaj tylko w okresie swojej działalności. Po ich śmierci pojawiała się biała plama. Zebranie materiałów nie było łatwe ale i tak to, co zobaczymy na wystawie jest tylko małym wycinkiem spośród całego, zapomnianego dorobku polskich kobiet fotografek. Wystawa składa się nie tylko ze zdjęć, ale albumów, książek, magazynów ilustrowanych, w których publikowane były prace fotografek (klisze tych fotografii nie zachowały się).
"Dokumentalistki - polskie fotografki XX wieku" jest pierwszą, tego typu ekspozycją w Polsce. Ma także na celu usystematyzowanie jeszcze jednego obszaru zapomnianego dotąd przez polską historię fotografii - mowa o nurcie dokumentalnym.
Pionierki
Wystawa składa się czterech głównych działów. Podróż zaczynamy od spotkania z pionierkami dokumentu. Wśród nich najciekawszą postacią wydaje się Jadwiga Golcz, która jako pierwsza kobieta pod koniec XIX wieku publikowała swoje zdjęcia w prasie: w Wędrowcu i Tygodniku Ilustrowanym. Jadwiga Golcz jako jedna z nielicznych kobiet, prowadziła także swój zakład fotograficzny. Odwiedzały go największe znakomitości życia kulturalnego tamtego okresu, jak choćby Ignacy Paderewski czy Bolesław Prus. Robiła również fotografie w plenerze.
Zachwycają także zdjęcia innej pionierki - Wandy Chicińskiej, która rejestrowała przede wszystkim widoki Lublina np. Katedra czy Kościół dominikanów.
Amatorki
Profesjonalna fotografia u schyłku XIX wieku była niedostępna dla wielu kobiet, pochodzących najczęściej z kręgów ziemiańskich. Nie bały się one jednak eksperymentowania. Dzięki temu narodziła się fotografia amatorska. To tym fotografkom zawdzięczamy dokumentację życia prowincji początku XX wieku. Zachwycają fotografie Marii Lipowskiej przedstawiające uczestniczki kursu szlachcianek.
Fotoreporterki
Fotoreportaż rozwinął się dopiero w latach 30. w związku z rozwojem prasy ilustrowanej oraz na skutek rozwoju techniki, a co za tym idzie pojawieniem się nowych, ulepszonych aparatów. „Najlepszym potwierdzeniem tego są zdjęcia Zofii Chomętowskiej”- uważa Karolina Lewandowska, kurator wystawy.
Za pomyślny okres dla polskiego fotoreportażu uznać należy uznać przełomowy rok 1956. wtedy to fotoreportaże trafiły do takich czasopism jak Polska, Stolica i Świat. Mimo tego, że fotoreportaż tego czasu był przede wszytkim domeną mężczyzn, tworzyło go wiele znakomitych polskich reporterek, dziś często zapomnianych. Najbardziej znane nazwiska z tego kręgu to: Anna Chojnacka, Jadwiga Rubiś, Dorota Bliska. Do wciąż aktywnych fotoreporterek zalicza się: Joannę Helander, Anne Brzezińską, Irenę Jurkiewicz.
W Zachęcie nie zabrakło też zdjęć reprezentantki młodego pokolenia fotoreportażystek - Marii Zbąskiej. Jej zawdzięczamy znakomity reportaż Blokersi.
Królową fotoreportażu powojennych lat była Irena Jarosińska, publikująca w tygodniku Świat i miesięczniku Polska, związana z plastyczną awangardą. Widziała i pokazywała Warszawę mniej piękną, niż życzyły sobie tego czerwone władze.
Ważnym tematem było zapisywanie wydarzeń, których ranga i znaczenie historyczne były duże. Do nich zalicza się zdjęcia Ireny Kummant-Skotnickiej z Powstania Warszawskiego czy Anny Beaty Bohdziewicz z łódzkiego Marszu Głodowego Kobiet w 1981 roku a także wstrząsające fotografie Julii Pirotte wykonane po pogromie kieleckim. Jest też cały dział poświęcony fotografii zaangażowanej społecznie, gdzie fotografki robiły materiały, które miały na celu zmianę status quo (najlepszym przykładem są fotografie wspomnianej już Marii Zbąskiej, która przez kilka lat fotografowała środowisko młodych ludzi, którzy nie odnaleźli się w nowej rzeczywistości ekonomiczno-politycznej po 80 tym roku). Na długo w pamięci pozostają ostre zdjęcia z cyklu Minus jeden Anny Musiałówny poświecone aborcji.
Warto pamiętać, że w fotografii dokumentalnej realizuje się zasada jaką jest prawo serii, gdzie obok współczesnych projektów: grupy Zorka Project czy Julii Staniszewskiej, przedstawione są wcześniejsze realizacje, które dla młodego pokolenia mogłyby stanowić punkt odniesienia: Ręka pracująca Janiny Mierzeckiej czy Zapis socjologiczny Zofii Rydet.
Polecam więc wyprawę do warszawskiej Zachęty. Zapewniam, że w bogactwie tematycznym wystawy każdy znajdzie fotografię nad którą zatrzyma się dłużej, która wywoła w nim szczególne przeżycia estetyczne. Polecam więc wyprawę do warszawskiej Zachęty.
Ci, którzy będą chcieli na dłużej zapamiętać ekspozycję mają możliwość nabycia bogato ilustrowanego katalogu w polskiej i angielskiej wersji językowej. Publikacja zawiera ponad 300 zdjęć, teksty naukowe dotyczące fotografii dokumentalnej oraz szczegółowe biogramy wszystkich autorek.
Magdalen Zaliwska