Gazpacho - na iberyjskie upały i nie tylko

Zupy serwowane na zimno to najlepsze danie na upalne dni. Na Bałkanach jada się tarator, w Polsce - chłodnik. Hiszpanie zaś rozkoszują się pomidorowym gazpacho. Sprawdzimy, czy ta zupa pasuje też do polskiego lata.

Pomidorowy chłodnik to znakomity pomysł na upalne dni

Foto: Karpenkov Denis/Shutterstock

Hiszpańskie gazpacho podaje się na zimno, a przygotowuje z surowych pomidorów, papryk i ogórków. Nie da się ukryć, że to właśnie lato jest najlepszą porą roku na przygotowanie tej potrawy. Liczne odmiany pomidorów dojrzewających w słońcu świetnie nadają się do tej zupy. Czuć w niej smak lata, a do tego idealnie chłodzi nas w upalne dni. 

Kulinarne opowieści snują historię tej zupy od czasów średniowiecznych, gdy Maurowie panowali na Półwyspie Iberyjskim. Trzeba jednak pamiętać, że w owych czasach pomidorów i papryki w Hiszpanii nie było. Mówi się, że zupa Maurów opierała się na miąższu chleba, czosnku, oliwie z oliwek, occie winnym, soli i wodzie. Są też tacy, którzy historię gazpacho wywodzą z Rzymu, gdyż to tam królowała tradycja jedzenie chleba moczonego w oliwie. 

Dodatkowe składniki, które dziś są bazą gazpacho, dołączyły trochę później. Początkowo gazpacho było daniem biedoty, hiszpańskich robotników, z czasem zaczęło pojawiać się na stołach miłośników ciekawych smaków z całej Europy.

W każdym hiszpańskim domu smak gazpacho może być inny. Jedni wciąż dodają chleb, inni całkowicie z niego zrezygnowali, niektóre gospodynie obierają pomidory ze skórki i pozbawiają pestek, inne przeciwnie. Zdarza się, że do gazpacho dodawane jest mięso, a nawet arbuz czy wiśnie.

Sprawdź także:

• Sloppy Joe. "Niechlujna" kanapka do zabawy
• Chopped cheese - kanapka "od bólu głowy"

***

Na audycję z cyklu "Nie na-żarty" w sobotę (11.06) o godzinie 17.05 zaprasza Mateusz Kulik.

pj