Od bilbordów, które "zdobią" pobocza dróg dojazdowych do miast, po wielkoformatowe siatki, oplatające wieżowce - to obraz polskiej reklamowej nędzy i rozpaczy. - W latach 90. pofolgowaliśmy sobie, uznawaliśmy, że reklama jest świadectwem kapitalizmu, rozwoju nowoczesności, lubiliśmy ją - mówiła w Czwórce Aleksandra Stępień, prezes stowarzyszenia "Miasto Moje A w Nim".
Ta kapitalistyczna tradycja przetrwała do dziś. Ale może lepsze wielkie zdjęcie plaży, niż to co się za nim kryje? - W stolicy nie ma przestrzeni, gdzie można powiesić eleganckie nośniki elektroniczne, Rotunda jest do wymiany, biurowiec Universal jest do zburzenia, to jest na szybko, tanio owijane "szmatami" - zauważył Patryk Zaręba z "Forum Rozwoju Warszawy".
Czy polski "outdoor" ma szansę się dźwignąć, a może powinnien upaść?
***
Tytuł audycji: Się mówi
Prowadził: Piotr Firan
Goście: Aleksandra Stępień prezes stowarzyszenia "Miasto Moje A w Nim" i Patryk Zaręba z Forum rozwoju Warszawy
Data emisji: 12.01.2015
Godzina emisji: 14.00
pkur/kul