Kasia Maur pisze o sobie: komiksiara, riggerka, psiara, baba w spektrum autyzmu. Komiksem zajmuje się od kilkunastu lat. Zadebiutowała rysunkową opowieścią "Zamaskowana", w której opowiada o tym, jak to jest być osobą w spektrum autyzmu. "Do poprawki" to jej również autobiograficzny komiks, opowiada o problemach ze zdrowiem i operacji kręgosłupa, gdy miała 15 lat.
Komiks autobiograficzny
- Te komiksy są autobiograficzne, ale jest to wyłącznie moja perspektywa. Inni przedstawieni uczestnicy tych wydarzeń mogliby się nie zgodzić z ich przebiegiem - mówi Kasia Mazur w "Stacji Kultura".
- Komiks to dla mnie idealna forma. Rysowanie komiksów autobiograficznych jest dla mnie też autoterapią. Dzięki temu mogę spojrzeć na pewne rzeczy z boku - przyznaje gościni Czwórki.
"Teatrzyk Zielona Gęś" w komiksie
Miniatury dramatyczne Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego zebrane w "Teatrzyku Zielona Gęś" zostały wydane w 1946 roku. Mimo że tworzone wiele lat temu, wciąż przyciągają odbiorców, a sportretowane przywary Polaków nadal niestety nam towarzyszą.
- "Teatrzyk Zielona Gęś" dorwałam pierwszy raz w gimnazjum. Bardzo mnie urzekł, bardzo mnie bawił. Pomysł, by zrobić z niego komiks, pojawił się około 13 lat temu, gdy zaczęłam rysować komiksy na poważnie - mówi Kasia Mazur. - Czytając go, czułam, że to jest perfekcyjny scenariusz na komiks.
Czwórkowa gościni przypomina, że "Teatrzyk Zielona Gęś" był prezentowany w formie kabaretu. Jej samej czegoś w tej formie brakowało, nie czuła, że jest to pełen przekaz. - Po narysowaniu komiksu widzę, że takie przedstawienie ma sens. Tekst Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego świetnie odnajduje się w tej formie. Jestem z tego komiksu całkiem zadowolona - ocenia.
Jak się rysuje komiksy?
Konstanty Ildefons Gałczyński w serii skeczy szydził z przywar Polaków, z naszego przywiązania do fałszu, obłudy, megalomanii. Mimo upływu lat są one wciąż aktualne.
- Mój ulubiony skecz z "Teatrzyku Zielona Gęś" to ten o dwóch Polakach - jest perfekcyjny - mówi Kasia Mazur. - Do komiksu "Zielona Gęś" wybrałam skecze, które mi się podobały, wybierałam moje ulubione i dla mnie zrozumiałe. Zrobiłam ich listę i rysowałam - strona za stroną. Nie spisywałam scenariusza, szłam z prądem.
Gościni Kasi Dydo wyjaśnia, że dla niej tworzenie komiksów jest dość spontanicznym procesem. Nie idzie klasyczną drogą: scenariusz, storyboard, szkic. - U mnie jest pierwszy szkic, drugi szkic i kontur - tak pracuję - zdradza. Sama często dowiaduje się, co się będzie działo, w trakcie rysowania, w trakcie procesu. Gotowe komiksy wysyła znajomym, by ocenili, czy są "czytalne".
Artystka zdradza, że ma już pomysł na dwa kolejne komiksy, a jeden z nich jest już w trakcie rysowania. - Mam już 160 stron w szkicu, a 50 w konturze. Tym razem będzie to zmyślona fabuła o depresji. Ma roboczą nazwę "Idź pobiegaj" - opowiada. - Kolejny komiks będzie o żałobie, a głównym bohaterem będzie pies, który przeżywa żałobę po swoim panu, który go porzucił.
***
Tytuł audycji: Stacja Kultura
Prowadzi: Kasia Dydo
Gość: Kasia Mazur
Data emisji: 14.04.2025
Godzina emisji: 19.14
pj/kor