"Moja babcia była chora, zjadła loda i jest zdrowa. A mój dziadek też chorował, nie zjadł loda, wykitował" - takie rymowanki słychać m.in. na nadbałtyckich plażach. Kto z nas w takie dni jak ostatnio nie skusi się na kilka gałek pysznych lodów albo sorbetu.
W cukierniach i lodziarniach mamy do wyboru przeróżne smaki. - Kiedyś to były lody waniliowe, śmietankowe i w sezonie letnim - owocowe. Teraz mamy dużo więcej komponentów do lodów. Najważniejsze, żeby były one dobrej jakości - mówi Zofia Antolak, wiceprezes Stowarzyszenia Cukierników, Karmelarzy i Lodziarzy.
Jak co roku największą popularnością cieszą się klasyczne smaki, jak śmietankowe, truskawkowe czy pistacjowe. Komu jednak tradycyjne lody spowszedniały w Warszawie może spróbować np. lodów rozmarynowo-sezamowych, marchewkowych czy ogórkowych oraz sorbet z imbiru albo buraków.
To i tak mała ekstrawagancja w porównaniu do tego co oferuje jedna z lodziarni w wenezuelskim mieście Merida, gdzie klienci mogą zjeść lody o smaku viagry. Z kolei w Tokio z sukcesem sprzedają się lody z koniną.
Materiał Patryka Michalskiego.
pg