Bursztyn przez setki lat stanowił wspaniałą ozdobę. Był też używany jako środek płatniczy i lekarstwo. Ostatnio jednak stracił popularność. Kojarzy nam się z "babciną" biżuterią; często też spotykamy jego podróbki. Monika Richardson i Lidia Popiel postanowiły wyruszyć w podróż bursztynowym szlakiem i sprawdzić, jak na Zachodzie Europy traktowany jest jantar. Wspólnie wydały książkę "Polki na bursztynowym szlaku". Obie panie były ambasadorkami bursztynu - ten tytuł został im nadany przez przedstawicieli Gdańska.
- Ja niewiele wiedziałam o bursztynie, tak jak znakomita większość Polek - przyznaje Monika Richardson w rozmowie z Olgą Mickiewicz. - Kojarzył mi się nienajlepiej, chyba ze względu na dziedzictwo cepeliowskie. A bursztyn to tajemnica, ale też kruszec, z którego można zrobić wszystko. To żywica, która ma 35 milionów, czasem 40 milionów lat historii, która ma inkluzje, czyli zatopione fragmenty roślin, owadów. To kamień z którego polscy bursztynnicy tworzą najlepsze na świecie wzornictwo i biżuterię - dodaje Richardson.
Pomysł na podróż szlakiem bursztynowym przyniosła Lidia Popiel, fotografka, którą pasjonują podróże. O szlaku bursztynowym paniom opowiedział Robert Pytlos z gdańskiego ratusza.
- Mówił o nieodkrytej drodze, która prowadzi nad Bałtyk, do Polski. Sugerował, że może warto sprawdzić, co z bursztynowego dziedzictwa zostało - wyjaśnia dziennikarka. - Oczywiście była to droga z Rzymu, bo bursztynowy szlak wiódł z cesarstwa do barbaricum.
Książka "Polki na bursztynowym szlaku" to publikacja o kobietach i dla kobiet, historia wspaniałego kruszca, opisy miejsc, ludzi, jedzenia, smaków, zapachów, kolorów. Bursztyn wciąż pozostaje zapomniany. Książka Moniki Richardson i Lidii Popiel powstała po to, by przywrócić temu kamieniowi należne miejsce w Europie.
Jakie spotkanie podczas podróży bursztynowym szlakiem najbardziej zapadło w pamięć Monice Richardson oraz jakie cuda dziś powstają z tego kruszca - dowiesz się, słuchając audycji lub oglądając załączony plik wideo "Stacja Kultura".
(pj)