W weekend odbyła się konferencja prasowa z udziałem drugiej rakiety świata i wicemistrzyni Wimbledonu, Agnieszki Radwańskiej. Wybrał się tam nasz reporter Błażej Prośniewski. Tenisistka pytana o przegraną w turnieju Wimbledon, zaprzeczyła jakoby wszystkiemu było winne przeziębienie.
- Przeziębienie trwało cały drugi tydzień Wimbledonu. Nie da się być zdrowym przez całe 10 miesięcy sezonu. Chyba nauczyłam się z tym grać i nie mogę powiedzieć, że przez to przegrałam - mówi Agnieszka Radwańska. - Nie byłam w stanie mówić, ale jeśli chodzi o grę, to w niczym mi to nie przeszkadzało - dodaje.
Na trawiaste korty Wimbledonu Agnieszka wraca już za chwilę, bo na nich będzie się toczyła walka o medale olimpijskie. Mamy nadzieję, że przerwie złą passę polskich sportowców tenisowych, którzy zazwyczaj wracali z igrzysk bez medalu.
- Słyszałam o tak zwanej klątwie chorążego, ale nie jestem osobą przesądną. Jeśli coś by poszło nie tak i za 4 lata poproszono by mnie znów o bycie chorążym, to też bym się zgodziła - twierdzi Radwańska.
Po igrzyskach nasza tenisistka również nie wypocznie. 27 sierpnia rozpoczyna się turniej US Open.
- Tenis to zawodowy sport i sezon trwa dość długo, a jeśli idzie dobrze, to się gra do końca. Można sobie pozwolić na tydzień czy dwa wolnego. To jest coś, co kocham i sprawia mi to przyjemność. To co najbardziej cieszy, to wygrany mecz - wyznaje wicemistrzyni Wimbledonu.
Co Agnieszka Radwańska robi w czasie wolnych dwóch tygodni, dowiesz się, słuchając audycji Justyny Dżbik "Poranek OnLine".
(pj)