Wojciech Modest Amaro otrzymał niedawno nagrodę "Rising star", czyli "Wchodzącej gwiazdy" przyznawaną przez firmę Michelin. – To było wielkie zaskoczenie, bo restauracja, z którą jestem związany, funkcjonuje dość krótko – opowiada szczęśliwy laureat w Czwórce. – Do pewnego momentu zdobycie tej gwiazdki było moją osobistą ambicją, potem ta sprawa stała się głośna.
Zdobycie nagrody nie było zresztą łatwe, bo przecież inspektorzy, sprawdzający jakość restauracji nie zapowiadają swojego przybycia. – Ani razu nie padły nawet ich prawdziwe nazwiska, chodzi o to, by było o nich wiadomo jak najmniej – wspomina Amaro. – Po konsumpcji, raz w roku, inspektor ma prawo się ujawnić. Tym razem, ponieważ byliśmy nowi na rynku, rozmawiałem z inspektorem o formalnościach, stronie internetowej, godzinach otwarcia. Umieścili nas w przewodniku, ale nie wiedzieliśmy, z jaką oceną, to okazało się później…
Amaro szlify kucharskie zdobywał właściwie na całym świecie. – Nie skończyłem żadnej szkoły w tym kierunku – opowiada gość Czwórki. – Bardzo chciałem jednak gotować, a od czegoś trzeba było zacząć, więc po raz pierwszy zatrudniłem się, mówiąc przyszłym pracodawcom, że już… sporo wiem.
Dziś Amaro opowiada, że gotowanie to przede wszystkim ogromny wysiłek, ale także mnóstwo frajdy. – To pasja, w której nie traktuje się ścierania parmezanu w kategoriach małpiego powtarzania – mówi Amaro w Czwórce.
Posłuchaj całej rozmowy z Wojciechem Modestem Amaro, o pasji gotowania i nie tylko, z audycji "Pod lupą".
(kd)