Na pomysł, by stosować w życiu "tumiwisizm", i by stał się on jedną z oficjalnych metod leczenia, stosowanych przez psychologów, wpadła para Brytyjczyków, mieszkających na stałe we Włoszech. Państwo Gaia i John C. Parkin na co dzień zajmują się nie psychologią, a marketingiem, ale ich sposób na radzenie sobie z rzeczywistością już zaczyna święcić triumfy.
Zresztą także zdaniem niektórych słuchaczy Czwórki to najlepsza terapia, jaką wymyślono w historii psychologii. – W ciągu kolejnych lat życia uczymy się oceniać, że tak naprawdę większość rzeczy, które do nas docierają każdego dnia, jest bez znaczenia, to tzw. szum informacyjny – tłumaczy w Czwórce Brzeziński. – Nasz mózg staje się powoli tym wszystkim zmęczony. Dlatego dystans jest w życiu potrzebny.
Zdaniem gościa "Poranku OnLine", podejście do życia w stylu "tumiwisizmu" jest szczególnie kuszące dla osób młodych. – W takim wieku ludziom wciąż się wydaje, że zbyt wiele rzeczy w życiu jest ważnych – mówi Brzeziński. – Dlatego każdy sposób przekazania informacji, że jednak większość tego, co do nas dociera w każdej godzinie, nie jest istotna, jest według nich wart, by się nad nim zastanowić.
Czytaj także pozostałe wywiady z Miłoszem Brzezińskim <<<
"Tumiwisizm" może być jednak naprawdę skuteczny, jeśli przeanalizujemy sytuację, zanim zdecydujemy się "zapomnieć o problemie". - Jeśli odsuniemy się od dołka, który akurat nas w życiu zatrzymuje i złapiemy do niego dystans, będziemy potrafili rozróżnić, czy nasz problem jest ważny i rzeczywiście trzeba się z nim zmierzyć, czy może warto zastosować "tumiwisizm" - podsumowuje Brzeziński.
(kd)