Rafał Jaros, socjolog reprezentujący Instytut Nauk Społeczno-Ekonomicznych, uważa, że nie możemy jednoznacznie mówić, że Polacy są homofobami. - Jest pewna grupa, która przejawia postawy homofobiczne wobec całego środowiska osób LGBT, ale nie daje nam to podstaw, aby odnosić to do całego społeczeństwa - tłumaczy ekspert.
Mateusz Matyszkowicz z "Frondy" patrzy na sprawę inaczej. - Nie nadużywałbym słowa homofobia, bo ono zawiera wyrażenie fobia, czyli strach. Nie o to tutaj chodzi. Jest na pewno duża grupa osób, która jest przeciwko homoseksualizmowi, jako życiowej postawie. Należy więc rozróżnić kwestię innego postrzegania kwestii moralności, zanim będziemy operować tym nośnym i głośnym hasłem homofobii - powiedział podczas dyskusji w "4 do 4". Dodał, że w Polsce duży istnieje problem z kulturą osobistą, co uderza też w osoby homoseksualne. - Możemy mieć różne poglądy na życie i jego modelu, ale nie powinniśmy się obrażać i przekraczać pewnej granicy, którą jest intymność.
Rafał Jaros, Mateusz Matyszkowicz, Tomasz Stawiszyński, Krzysztof Grzybowski; foto: Wojciech Kusiński/PR
W przytoczonych przez prowadzącego audycję Krzysztofa Grzybowskiego badaniach społecznych możemy znaleźć informację, że 30 procent Polaków uważa, iż homoseksualiści zagrażają rodzinie i tradycyjnym wartościom, a jednym ze znaczników bycia Polakiem jest heteroseksualność. Do tych wyników odniósł się Tomasz Stawiszyński z "Krytyki Politycznej". - Ja bym to klasyfikował jako postawy homofobiczne i wyraz pewnego lęku, a nie te nie do końca zdefiniowane pojęcie niezgody na pewne postawy moralne, o których mówił poprzedni z rozmówców - mówił ekspert.
W parze z tymi wynikami idzie jednak fakt, że tegoroczna Parada Równości przebiegła bez żadnych ekscesów, ataków z zewnątrz. Czy to znaczy, że dotąd sceptyczna i chętna do konfrontacji z przedstawicielami odmiennych orientacji grupa Polaków łatwiej godzi się na zmiany społeczne?
Zdania naszych gości są podzielone, a wysłuchać ich można w zapisie audycji "4 do 4".
ac/kd