Sporna ustawa
- W znowelizowanej ustawie o nasiennictwie znalazły się dwa artykuły, które są sprzeczne ze sobą. Jeden z nich mówi o tym, że można wpisywać do rejestru nasion odmiany modyfikowane genetycznie, czego do tej pory nie było, a inny podaje, że zabroniony jest obrót nasionami genetycznie modyfikowanymi – wyjaśniła prof. Ewa Rembiałkowska, kierownik Zakładu Żywności Ekologicznej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie
Fakt, że zapis o obrocie nie rozdziela tego przemysłowego i tego na potrzeby własne, oznacza, że każdy legalnie może uprawiać taką żywność na polskich polach.
Z powodu tej sprzeczności prezydent Bronisław Komorowski uznał ustawę za bubel prawny. Jednocześnie – po konsultacjach z ekspertami – przyznał, że nie znajduje naukowych dowodów na szkodliwość GMO (z ang. "genetycznie zmodyfikowane organizmy").
GMO dobre i złe
Zdaniem prof. Piotra Węgleńskiego, genetyka z Uniwersytetu Warszawskiego, protesty ekologów przeciw przyjęciu ustawy o nasiennictwie nie są właściwie z nią związane. – Ona zawiera jedynie dwa punkty dotyczące GMO, a protesty to część większego ruchu przeciwników genetycznie modyfikowanych organizmów, które wynikają głównie z niewiedzy – powiedział prof. Węgleński.
Jak podkreślił, już teraz korzystamy z organizmów genetycznie modyfikowanych, gdyż są one stosowane do produkcji insuliny czy bogatej w witaminy żywności.
- GMO może być dobre lub złe. Oczywiście jest możliwość stworzenia takiej odmiany ziemniaków, która będzie trująca dla ludzi, ale dziś do czynienienia mamy raczej z rzepakiem, z którego produkuje się biopaliwa czy bawełnę stosowaną przy produkcji ubrań - powiedział prof. Węgleński w "Klubie Trójki".
Szkodzi, nie szkodzi, szkodzi, nie …
- Już od 10 lat dwa polskie instytuty prowadzą badania na zwierzętach. Ani nasze, ani zagraniczne badania nie wykazały, by żywność genetycznie modyfikowana przynosiła szkodliwe efekty dla zdrowia ludzkiego – powiedział prof. Węgleński i przypomniał, że tego samego zdania byli eksperci zgromadzeni na spotkaniu z prezydentem.
Prof. Rembiałkowska zaznaczyła natomiast, że choć nigdzie nie prowadzi się badań na ludziach, to w obliczu obserwacji oraz wyników badań naukowych na zwierzętach, wskazujących na zaburzenia w ich metabolizmie, pracy narządów i obniżenie reprodukcji, należy przeprowadzić polskie niezależne badania i poczekać na ich wyniki. Jej zdaniem decyzja o wprowadzeniu GMO powinno być podjęta po przeprowadzeniu podobnych procedur jak przy wprowadzaniu nowego leku, gdzie w ostatniej fazie testuje się go na ochotnikach.
Goście Dariusza Bugalskiego byli przeciwnego zdania także, jeśli chodzi o znaczenie żywności modyfikowanej genetycznie dla Polski. Posłuchaj tej ciekawej dyskusji, a poznasz odpowiedź na pytanie zadane przez jednego ze słuchaczy Trójki: "Polska może czy musi zgodzić się na wprowadzenie żywności genetycznie modyfikowanej?"
Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku o 21.05. Zapraszamy.
(asz)