Ty też jesteś ze wsi

Wielu Polaków ma przodków pochodzących ze wsi, więc nie ma się czego wstydzić. Gość Czwórki podkreśla, że nie jest niczyją winą ani zasługą gdzie się urodził i wychował.

Foto: Glow Images/East News

W Polsce wciąż rośnie przepaść między miastem a wsią. Ludzie pochodzący z polskich wiosek, wstydzą się mówić o tym skąd pochodzą. Inni twierdzą, że nie wymieniając nazwy swojej miejscowości wcale się nie wstydzą, ale wymienienie tej nazwy niewiele powie osobie, z którą rozmawiają.
Rusza kampania "Jestem ze wsi!”, akcja, która ma udowodnić Polakom, że wiejskie korzenie to żaden wstyd i nauczyć nas rozmawiać o naszym plebejskim pochodzeniu. Podkreślać dumę z polskiej wsi, a także odczarować słowo wieśniak, które jest nacechowane pejoratywnie.
Jan Sowa, socjolog, gość Czwórki uważa, że opozycja miejski - wiejski jest dość nową, zaś opozycją na której ten konflikt wyrósł jest wieś - dwór.
- Polska kultura elitarna nie była kulturą miejską, tylko dworską szlachecką. Negatywne traktowanie wiejskości lokowałbym w takich źródłach - mówi Jan Sowa.

- Onieśmielenie kultura miejską, osób pochodzących ze wsi, nie jest szczególnie polskim zjawiskiem - mówi Piotr Graczyk, filozof. - Podział społeczny i kulturowy w Polsce przebiega właśnie na linii dwór, szlachta - wieś.
Jan Sowa zauważa, że nie ma powodów ani do dumy, ani do wstydu z powodu tego skąd się pochodzi, to przecież nie jest nasza wina ani zasługa.
Bezspornym faktem jest, że dziś wieś polska jest odcięta od miejskich możliwości rozwoju kultury, gorzej jest też z dostępnością wykształcenia. Państwo powinno wyrównywać poziomy możliwości między wsią a miastem. Niestety dziś te granice wciąż się pogłębiają. Na wsiach likwidowane są szkoły, biblioteki i nawet autobusy, który można dojechać do miast - więcej o tym zjawisku w audycji "4 do 4".

(pj)