Na rzeczy poważniejsze i bardziej kojarzone z kulturą, np. wizyty w muzeach, czy teatrach, zostają nam grosze. – W 2012 roku średnio Polacy wydawali na kulturę 428,28 złotych - mówi Bartosz Chaciński z tygodnika "Polityka". - W przeliczeniu na bilety na imprezy kulturalne, to jest na przykład dwukrotne pójście całej rodziny na koncert w filharmonii, albo wysłanie jednego z jej członków na duży festiwal muzyki rockowej.
Słuchacze Czwórki przyznają jednak, że z kulturą są raczej za pan brat. - Staram się jak najczęściej korzystać z wydarzeń, na które wstęp jest bezpłatny. Raz w miesiącu pozwalam sobie na wydatek i chodzę na przykład do kina, bądź na koncert - wylicza jeden z nich. - Miesięcznie na kulturę wydaję około 200 złotych - mówi słuchaczka. - Ja tylko 50 złotych - dodaje jej kolega.
Zdaniem Chacińskiego problem polega na tym, że w ciągu ostatnich lat w Polsce zmieniło się pojmowanie kultury. - Znaczna część wydatków, które definiujemy jako te, na kulturę, to pieniądze przeznaczone na internet - mówi ekspert. - Bo dziś wiele wydarzeń kulturalnych odbywa się w formie cyfrowej.
Jak przyznaje Bogna Świątkowska Fundacji "Bęc. Zmiana" kultura wciąż ewoluuje, więc sieć, której użytkownicy mogą odbierać przekazy i reagować na nie praktycznie natychmiast po ich stworzeniu, jest świetnym jej nośnikiem. - Kultura jest żywa, przybiera różne formy - mówi gość "4 do 4". - Ujawnia się także dzięki artystom, którzy żyją i tworzą tu i teraz. Nie wystarczy więc czytać Sienkiewicza, bądź Mickiewicza, by móc uważać się za człowieka kulturalnego. A internet jest medium, dzięki któremu docierać można do największej ilości osób.
Według Anny Wieczorek z Narodowego Centrum Kultury Polakom brak przede wszystkim… edukacji kulturalnej. - Nie wystarczy wprowadzić w szkołach podstawowych czy gimnazjach lekcji muzyki, czy plastyki - mówi gość Czwórki. - Powinni je także prowadzić ludzie, którzy mają do tego odpowiednie predyspozycje.
(kd)