Na rynku sporo jest ostatnio poradników i podręczników, których autorzy tłumaczą zwykłym śmiertelnikom, jak interpretować mowę ciała, odbierać pozawerbalne sygnały osób z otoczenia.
W większości książek, dotyczących interpretacji mowy ciała, jak na talerzu podany mamy alfabet. Jeśli człowiek zakłada ręce na klatkę piersiową, oznacza to "pozycję pełną dystansu", etc. Tymczasem, jak przekonuje dr Dariusz Tarczyński, trener biznesu, psycholog, autor książek, który zajmuje się m. in. nieinwazyjną analizą osobowości, mowę ciała trzeba "czytać całymi zdaniami". - Wtedy wiemy więcej, a czytanie mowy ciała staje się fascynującą przygodą – przekonuje gość Czwórki.
- Nie należy odrywać elementów mowy ciała od kontekstu - tłumaczy dr Tarczyński. – Trzeba spojrzeć szerzej, bo w mowie ciała nie jest istotny sam znak, czy jedno ułożenie ciała, ale zmiana kilku ułożeń względem siebie w danej sytuacji, np. ułożenia nóg, albo pochylenia pleców.
Tymczasem z ludzkiej mowy ciała można wyczytać naprawdę wiele: od osobowości, po aktualny stan zdrowia. Ta umiejętność przydaje się też w miejscu pracy. – Na przykład w biznesie: warto pamiętać, że inaczej wygląda człowiek przygarbiony, a inaczej wyprostowany – tłumaczy podstawowe zasady mowy ciała dr Tarczyński. – Jeśli więc liczymy na podwyżkę, albo awans, warto chodzić wyprostowanym. I nie chodzi o to, by zadzierać nosa, czyli podnosić podbródka, a o to, by podnosić głowę. Wówczas będziemy wyglądać szlachetniej.
Więcej o tym, dlaczego zachowanie naszego ciała jest często prawdziwsze niż to, co nawet sami o sobie sądzimy, o magii czubków butów, zasadach, sterujących ludźmi i ćwiczeniach, które pomagają właściwie wyglądać i kontrolować mowę własnego ciała dowiesz się, słuchając całej rozmowy z audycji "Pod lupą".
(kd)