O czyhających na Polaków, ale i obcokrajowców pułapkach językowych mówili w "Lecie z Radiem" lektorzy, czytający na antenie wiadomości, czyli Joachim Ciecierski, John Beauchamp i Irina Zawisza.
"Feel like at home”, czyli hasło kampanii promującej Euro 2012 w Polsce to – zdaniem Johna Beauchampa - największa "wpadka kalkowa” tego sezonu. Dosłownie oznacza to "czuj się jak w domu”, ale poprawnie w języku angielskim na takie określenie używa się zwrotu "make yourself at home".
- Pamiętam tłumaczenia organizatorów, że to po to, by język był przyjazny. Ale ja czuje się nawet obrażony, bo angielski jest najbardziej przekręcanym językiem w Europie - mówił w radiowej Jedynce Beauchamp.
Joachim Ciecierski wspominał natomiast, jak w pułapkę językową wpadli jego znajomi Polacy, którzy pojechali na zwiedzanie Hamburga. - Zaparkowali auto i przezornie zapisali sobie nazwę ulicy. Żeby wrócić, pytali o "ein bahn strasse". I nikt nie mógł im pomóc, bo to oznacza drogę jednokierunkową. Trzeba uważać, bo takie napisy często wiszą na budynkach - mówił Ciecierski.
Natomiast Irina Zawisza sama przekonała się, że nie warto wymyślać nowych wyrazów na podstawie języka ojczystego. - Na samym początku, jak przyjechałam do Polski, próbowałam mówić chociaż nie bardzo znałam język. I w kawiarni, wzorując się na rosyjskim, poprosiłam "czaszkę kawy". Pani była bardzo zdziwiona, ale zrozumiała - śmieje się Irina Zawisza.
Na co uważać podczas wyjazdów zagranicznych i jakie pułapki, poza językiem, czyhają na nas w Niemczech czy Rosji? O tym wszystkim w Lecie z Radiem.
Rozmawiał Roman Czejarek.
ei