Closterkeller, John Porter Band, DAAB i T.Love to tylko część składów, w których swój talent szlifowali członkowie formacji Clintwood. Zespół powstał w maju 2012 roku, ale pierwsze próby wspólnego grania odbyły się dużo wcześniej.
- Z Darkiem znamy się od dawna, a pomysł, żeby zrobić coś razem zrodził nam się w głowach mniej więcej w połowie lat 90. - opowiada gitarzysta i kompozytor Krzysztof Zawadka . - Ekperymentowaliśmy z różnymi dźwiękami i w różnych konfiguracjach. I tak krok po kroku, rok po roku, z mniejszymi lub większymi przerwami doszliśmy do tego, co mamy teraz.
W 2007 roku goście Bartka Koziczyńskiego z towarzyszeniem muzyków grających teraz w grupie Clintwood wydali płytę jako Bimber Poland. Jak sami przyznają był to rodzaj żartu muzycznego, który przeszedł bez echa. Wszystko zmieniło się, łącznie z nazwą, kiedy do grupy dołączył basista Piotrek Zalewski. Muzycy zgodnie podkreślają, że to on dał impuls do działania i tchnął w zespół nowe życie.
- Wraz z Piotrkiem pojawiły się wiolonczela i fortepian, i oczywiście jego bas - mówi wokalista i gitarzysta Darek Boratyn . - Piosenki, które zaczęły wówczas powstawać miały zupełnie inną jakość i wydały nam się na tyle dobre, że postanowiliśmy je zarejestrować w studiu już pod nową nazwą Clintwood.
W połowie lutego ukazał się debiutancki album grupy, zatytułowany po prostu Clintwood. Nad całością nagrań czuwał Adam Toczko, uważany za jednego z najlepszych polskich producentów. Krążek promuje singiel "Odpuść sobie".
W pliku dźwiękowym dołączonym do artykułu znajdziesz całą rozmowę Bartka Koziczyńskiego z gośćmi wtorkowego "DJ Pasma" .
kul