Cyfrowa ekologia. "Gdy lajkujesz zdjęcia zanieczyszczasz planetę"
Okazuje się, że kradzież zdjęcia z internetu nie jest wcale rzadkim zjawiskiem. Wszystko przez błędne rozumienie lub nieznajomość przepisów. Naprzeciw temu problemowi wychodzi Google, który właśnie rozpoczyna wyświetlanie szczegółów licencyjnych dla wyników zdjęć.
07:57 czwórka top 7.09.2020.mp3 Podstawowe prawa autorskie do zdjęć objaśnia dr hab. prawa Ksenia Kakareko z Katedry Prawa Mediów, Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW (Czwórka/Trochę Optymizmu Popołudniem)
- Największy problem z użytkowaniem zdjęć w internecie jest, nie tyle z naruszeniem praw autorskich majątkowych, gdzie chodzi o zakup licencji (mamy tu bardzo dużo możliwości dozwolonego użytku - na zasadzie cytatu, do użytku naukowego, dydaktycznego), ile przede wszystkim naruszane jest prawo autorskie osobiste, gdzie jest brak podpisu - mówi dr hab. prawa Ksenia Kakareko z Katedry Prawa Mediów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. - Bardzo często mylone jest podlinkowanie z podpisaniem.
Ekspertka zwraca uwagę, że podlinkowanie jest jedynie wskazaniem, skąd wzięliśmy dany obraz. Informujemy, gdzie go znaleźliśmy, ale wcale nie wskazujemy, kto jest autorem zdjęcia i jak się nazywa.
Szczegóły w licencjach
- Licencja Creative Commons (CC), jest pewnym modelem biznesowym, w którym autor może sformułować ten obszar, w którym nie będzie rościł żadnych majątkowych wyobrażeń i zezwoli na korzystanie nieodpłatne ze swej pracy - mówi specjalistka. - Tam zazwyczaj są zasady i warunki, m.in. jednym z nich jest dokładne podpisanie zdjęcia lub grafiki, w ten sposób, w który autor sobie życzy - dodaje i podkreśla, że nie stosując się do wymagań autora, automatycznie tracimy prawo do nieodpłatnego użytku danego zdjęcia lub grafiki.
Rozpowszechnianie - czym jest, a czym nie jest
Wiele osób uważa, że zdjęcia można użyć, jeśli nie rozpowszechnia się go na większą skalę. - Tu pojęcie "rozpowszechniania" jest bardzo źle rozumiane przez użytkowników internetu - komentuje dr hab. Ksenia Kakareko. - Im się wydaje, że jeśli to jest dla "swoich", dla niedużego grona, to nie jest to nic złego. Jednak jest inaczej: "rozpowszechnianie" w rozumieniu prawa autorskiego, w dużym uproszczeniu ujmując, jest przede wszystkim pojęciem, kto ma do tego dostęp potencjalnie. Czyli, jeżeli potencjalnie z góry nieznana liczba osób ma dostęp do tego zdjęcia lub grafiki, to już jest rozpowszechnianie. Ile osób w rzeczywistości z tego skorzysta - jedna osoba czy milion osób - dla prawa autorskiego nie ma to znaczenia. Jeśli jednak ja to przedstawiam zamkniętemu gronu osób, z góry wiem, ile osób z tego skorzysta, to nie jest to "rozpowszechnianie", nawet jeśli skorzysta z tego 1000 osób - wyjaśnia.
Rozmówczyni Agaty Nowotnik podkreśla konieczność poznania zasad, na jakich korzystamy z danego zdjęcia czy grafiki.
Zeszyty czy laptop? Szkolna wyprawka na nowe czasy
Media społecznościowe - czy zdjęcia są nasze?
Wszystkie media społecznościowe mają swoje regulaminy. Tworząc swój profil na Instagramie czy Facebooku często zaznaczamy, że regulamin przeczytaliśmy i zgadzamy się na jego zasady. W praktyce jednak niewielu z nas czyta te dokumenty. - Bardzo zachęcam wszystkich do zapoznania się z tymi regulaminami - mówi gość Czwórki. - W regulaminie są opisane warunki, na których działamy w mediach społecznościowych. Warto też czytać aktualizacje - dodaje.
Jakiś czas temu jeden z portali społecznościowych przejmował nasze prawa do zdjęć, które umieszczaliśmy w tym serwisie. - To się teraz zmieniło, przekazujemy licencję niewyłączną portalowi do tego, żeby móc korzystać z przekazanych grafik w obrębie tego portalu. Dzięki temu każdy użytkownik może korzystać z funkcji "udostępnij", nie musi pytać o zgodę - wyjaśnia specjalistka.
Dzięki takim zapisom w regulaminie mediów społecznościowych jako twórca wciąż pozostajemy właścicielem praw, możemy je przekazywać, możemy korzystać ze zdjęć na zewnątrz, ale nie możemy zakazać innym użytkownikom tego portalu korzystania z naszej twórczości z użyciem tych narzędzi, które im daje ta strona społecznościowa.
Czytaj także:
Ciekawą, ale też problematyczną kwestią dotyczącą praw autorskich w internecie jest jego niejednolitość na szczeblu międzynarodowym. Bardzo różni się prawo europejskie i amerykańskie, ale i w samej Unii Europejskiej widać w tym prawie wiele rozbieżności.
***
Tytuł audycji: TOP - Trochę Optymizmu Popołudniem
Prowadzi: Kuba Marcinowicz
Materiał: Agata Nowotnik
Data emisji: 07.09.2020
Godzina emisji: 17.15
pj