Wysokoprzetworzona żywność przyczyną otyłości. Nie tylko kalorie!

Ostatnia aktualizacja: 23.01.2020 09:25
Wzrost konsumpcji coraz bardziej przetworzonej żywności jest odpowiedzialny za rosnącą epidemię otyłości wśród Amerykanów. 
Audio
  • Magdalena Jarzynka-Jędrzejewska z poradni dietetycznej Dietosfera komentuje ostatnie amerykańskie badania dotyczące otyłości i żywności wysokoprzetworzonej (Pierwsze słyszę/Czwórka)
Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjneFoto: Glow Images/East News

warzywa 1200.jpg
Warzywa i owoce dla zdrowia i życia

Przetworzona żywność odpowiada za epidemię otyłości w USA, a także za liczne przewlekłe choroby z nią powiązane - tak ustalili naukowcy z George Washington University. Autorzy raportu porównali dietę Amerykanów z dietą osób żyjących w tzw. niebieskiej strefie czyli obszarach, gdzie żyje najwięcej osób powyżej 100 lat. Współautorka badań doktor Leigh A. Frame uważa, że problemem jest nie spożywanie zbyt dużej ilości kalorii, a to, że Amerykanie lubią jeść szybko i tanio. 

- Według mnie Amerykanie w tym badaniu Ameryki nie odkryli - mówi Magdalena Jarzynka-Jędrzejewska z poradni dietetycznej Dietosfera. - To, że żywność przetworzona nas truje i może być skorelowana z podwyższeniem masy ciała, wiemy od lat. Z żywnością wysokoprzetworzoną wiążą się wszystkie produkty z większą ilością tłuszczu, cukru i soli. Gdy mówimy tutaj o chipsach, słodyczach czy gazowanych słodkich napojach, które też uwzględniono w badaniu, to od dawna wiadomo, że nie są to produkty zdrowe i nie służą nam pod żadnym względem - dodaje. 


dzieci otyłość 1200.jpg
Dzieci nie ćwiczą nawet godziny dziennie. Jak zachęcić do ruchu?

Naukowcy z George Washington University uważają, że za epidemią otyłości stoi również dramatyczny wzrost zużycia dodatków do żywności takich jak emulgatory czy zagęstniki, które stosowane są właśnie przy produkcji żywności wysokoprzetworzonej. Amerykanie w celu zbadania tej tezy wykonali eksperymenty na szczurach, które karmione emulgatorami borykały się z problemami z wątrobą, jelitami i otyłością.

- Ja bym tego na ludzi nie przekładała. Teoretycznie wszystkie dodatki do żywności są oszacowane i stosowane w takich proporcjach jak nakazują przepisy. Jeśli w danym kraju produkt jest dopuszczony do użytku, to musi mieć dopuszczoną dawkę ADI (ADI - dopuszczalna dzienna dawka) - wyjaśnia ekspertka. - Te dodatki mogą nam szkodzić jeśli się kumulują, bo danej żywności jemy za dużo - dodaje. 

Rozmówczyni Martyny Ogonek podkreśla, że produkty wysokoprzetworzone mają wysoką kaloryczność, zawierają dużo cukrów prostych, jednak znikoma lub żadna ilość błonnika w nich zawarta powoduje, że po ich konsumpcji bardzo szybko robimy się znów głodni.

***

Tytuł audycji: Pierwsze słyszę

Prowadzi: Kamil Jasieński

Materiał:  Martyna Ogonek

Data emisji: 23.01.2020

Godzina emisji: 7.16

pj

Czytaj także

Londyn bez reklam śmieciowego jedzenia - dla zdrowia dzieci

Ostatnia aktualizacja: 06.12.2018 13:59
Sadiq Khan, burmistrz Londynu wprowadza zakaz reklamowania kebabów, hamburgerów i słodyczy we wszystkich środkach komunikacji miejskiej. To jeden z kroków w walce z otyłością najmłodszych. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Czy weganizm uratuje planetę?

Ostatnia aktualizacja: 01.10.2019 10:39
Kanada, Nowa Zelandia, Holandia i Australia zawarły Vegan World Alliance. Będą promować weganizm na całym świecie.
rozwiń zwiń