- Człowiek, żeby żyć, musi jeść. Czasami je w przeróżnych miejscach: szybko, w biegu, na ulicy, czasem w długo wybieranej restauracji, innym razem zje kanapkę zrobioną w domu. Tematy, które opisuję, spinam klamrą: jedzenie - mówi Kuba Mielniczak, autor funpage'a Pamiętnik Polskiego Konsumenta. - Nie pokazuję tylko luksusowych knajp ani tylko miejsc podłych. Staram się różnicować kontent - dodaje.
Dużo miejsca na kanale Kuby zajmują miejsca-legendy, które od lat są na mapach przeróżnych miast, często pamiętają czasy PRL-u. - W tych miejscach podoba mi się autentyczność. Nie lubię tych, które są nowe, ale zrobione na modłę PRL-u. Unikam miejsc nowych, ale zrobionych na wzór dawnych barów mlecznych. One do mnie nie trafiają - dodaje.
Czwórkowy gość chętnie wraca do barów, które powstały wiele lat temu, których wystrój się nie zmienił lub zmienił nieznacznie, w których wciąż pracują ci sami ludzie. - To tworzy klimat i ma ogromną wartość - podkreśla. - Tam spotyka się też szeroki przekrój ludzi. Są seniorzy, są młodzi, są ludzie biznesu. Każdy stara się z tego korzystać. Mimo że tych miejsc jest coraz mniej, to te, które są, działają prężnie i moim zdaniem przetrwają - dodaje.
12:41 czwórka pierwsze słyszę 02.03.2023 kuba mielniczak.mp3 Kuba Mielniczak opowiada o jedzeniu, podróżach i polskim konsumencie (Pierwsze słyszę/Czwórka)
Obok jedzenia Kuba Mielniczak kocha też podróże. Zawsze, wybierając się w nowe miejsce, stara się wyszukać stare, autentyczne bary i restauracje, w których pozna smak i klimat regionu. - Podczas ostatniego pobytu w Czechach jadłem knedliki, ale hitem tego wyjazdu była parówkowa z ogniska - zdradza.
Król polskiego street foodu w kiepskiej kondycji?
W czasach swojego liceum Kuba Mielniczak był stałym klientem baru z kebabami na rogu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej w Warszawie. To miejsce obrosło swoistą legendą. Niedawno autor Pamiętnika Polskiego Konsumenta postanowił wstąpić tam ponownie. - Kiedyś to był bardzo dobry kebab. Dziś, po jego zjedzeniu ledwo dojechałem do domu - przyznaje.
Barów z kebabami jest wciąż dużo na mapach polskich miast. - Większość kebabów to jednak te "kule mocy", wszędzie to samo - ocenia gość Czwórki. - Zdarzają się bary, gdzie jest lepsze mięso, ciekawsze dodatki. Jednak ludzie dużą wagę przywiązują do cen. Nie wszyscy chcą zapłacić za kebaba 30-40 zł, ale lubią też wiedzieć, czy kebab za 15 zł jest zjadliwy - dodaje.
Z obserwacji Kuby Mielniczaka wynika, że polski konsument charakteryzuje się tym, że oprócz talerza z jedzeniem, który przed nim stoi, potrafi dostrzec jeszcze szerszy aspekt jedzenia: patrzy na lokal, obsługę, potrafi znaleźć smaczki, którymi się potem dzieli.
- Jedzenie i podróże to najlepsze, co może się człowiekowi trafić. Poznawanie świata przez jedzenie jest fascynujące - ocenia.
Pierwszy polski street food
Pierwszym polskim street foodem można nazwać zapiekanki. Tę przekąskę dostaniemy w każdym polskim mieście. Warszawa czy Kraków mają znane miejsca, gdzie "idzie się na zapiekanki". - Najbardziej popularna jest ta klasyczna - z serem, pieczarkami i ketchupem - przypomina gość Czwórki. - Pojawiają się też inne kombinacje smaków. Każdy może znaleźć opcję odpowiednią dla siebie - dodaje.
W wakacje Kuba Mielniczak miał okazję być na Zanzibarze, gdzie po jego opinii do jajek w majonezie został wprowadzony szczypiorek. Teraz wybiera się do Gruzji, gdzie ma nadzieję odkryć cudowne miejsca i smaki.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Gość: Kuba Mielniczak (Pamiętnik Polskiego Konsumenta)
Data emisji: 02.03.2023
Godzina emisji: 9.13
pj