- Eksperci Instytutu Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego przygotowali raport "Zmiany temperatury i opadu na obszarze Polski w warunkach przyszłego klimatu do 2100 roku".
- Coraz częściej obszaru Polski dotyczą deszcze nawalne. Od lat też borykamy się z suszą i jej konsekwencjami.
- Miesiące letnie są najbardziej deszczowe. Prognozuje się, że tak pozostanie, ale zmieni się struktura opadów.
- Powinniśmy zauważyć zmiany klimatu i dostosować się do nich. Chronić siebie, dbać o zieleń, gromadzić wodę deszczową.
- Każdy z nas może starać się zatrzymać wodę deszczową w miejscu opadu. Można rozbetonować miasta, sadzić łąki kwietne, zakładać ogrody deszczowe, zbierać deszczówkę.
- W najbliższych dniach trawniki nam pewnie trochę zazielenieją, bo mamy kolejny dzień opadów. Gdy deszczu jest więcej, pada dłużej, jest delikatniejszy, to nawadnia ziemię, ale to nie jest wciąż wystarczająca ilość deszczu - mówi Barbara Rajkowska, zastępca kierownika Krajowego Ośrodka Zmian Klimatu Instytut Ochrony Środowiska - Państwowy Instytut Badawczy. - Dziś ziemia bardzo potrzebuje deszczu. W Polsce o suszy mówimy od kilku lat, a nawet dłużej.
Deszcz nawalny a długotrwały opad
Specjalistka zwraca uwagę, że zupełnie inaczej działa nagły, ulewny deszcz, który pada przez pół dnia, a inaczej delikatne opady przez miesiąc, choć w tych okresach może spać ta sama ilość wody. W pierwszym przypadku woda spłynie, w drugim będzie powoli drenować i nawadniać glebę. - To, co coraz częściej obserwujemy dziś, a mówimy o deszczach nawalnych - nie działa dobrze. To powoduje podtopienia, straty i szkody - wymienia. - A w zabetonowanych miastach nie przynosi korzyści roślinności, tylko spływa do kanalizacji burzowej. Powinniśmy zacząć myśleć, jak tę wodę przechwycić.
Tereny zabetonowane nie przepuszczają wody. Woda nie ma możliwości się przesączyć. Za pośrednictwem kanalizacji spływa do rzek, a dalej do mórz. Nie podlewa miejskich zieleńców. - Idealnie byłoby, gdybyśmy dostrzegli, że trzeba rozbetonować miasta, wprowadzić zieleń, by deszcz miał się gdzie zatrzymać - podpowiada gość Czwórki. - Nie mamy możliwości wywołać deszczu, powinniśmy pracować by ten, który pada, w mieście został.
Deszczowy czerwiec, lipiec i sierpień
Ze statystyk wynika, że najbardziej deszczowym miesiącem w Polsce jest lipiec. To nie zmienia się od lat. - Czerwiec, lipiec i sierpień zawsze były najbardziej deszczowe i są najbardziej deszczowe. To miesiące najbardziej gorące, mamy najwięcej parowania - wyjaśnia specjalistka. - Scenariusze zmian klimatu przygotowane m.in. przez Instytut Ochrony Środowiska Państwowy Instytut Badań, pokazują analizy dotyczące temperatur i opadów do 2100 roku. Ten raport potwierdza letnie deszczowe miesiące, mówi o lekkim wzroście opadów, ale przede wszystkim o zmianie opadów.
Barbara Rajkowska szczególną uwagę kieruję w stronę opadów gwałtownych, deszczy nawalnych, opadów nagłych, które uciekają z miasta. Konsekwencją takich działań jest konieczność podlewania naszych ogrodów i trawników, a to wiąże się z marnowaniem jej zasobów. - Wody w Polsce nie mamy w nadmiarze - podkreśla. - Dlatego już dziś musimy zmienić swoje nawyki. Dostrzec, że klimat się zmienia.
Dziś różnych rejonów świata dotykają susze, pożary, grad, śnieg, podtopienia czy ulewy. Tyc skrajnych zjawisk jest coraz więcej, kiedyś zdarzały się raz na 50-100 lat lub dotyczyły określonych miejsc. - Można powiedzieć, że klimat wrze, gotuje się, topi. Te zmiany doprowadziły do tego, że nie panujemy nad tym, nie możemy się przygotować do zdarzeń ekstremalnych, nie wiemy gdzie nastąpią - zwraca uwagę ekspertka.
Każdy może łapać deszcz
Każdy mieszkaniec miasta czy wsi może dostosowywać się do zmian klimatu, zmieniać swoje nawyki. - Trzeba zaakceptować, że to się dzieje, zaadaptować, przygotować, ale też inaczej funkcjonować - mówi Barbara Rajkowska. - Łatwiej jest mieszkańcom domków - mogą łapać wodę z dachu, magazynować ją, wykorzystywać np. do podlewania ogródka. Mieszkając w bloku możemy dogadywać się w ramach wspólnot mieszkaniowych, budżetów partycypacyjnych. Możemy rozbetonować wspólny plac, a stworzyć ogród deszczowy.
Wśród rozwiązań proponowanych przez naukowczynię są też takie propozycje jak łąki kwietne, które kosi się raz w roku.
Dane Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazują, że w 2022 roku najmniej opadów było w Kołobrzegu, dużo poniżej średniej, najwięcej zaś w Opolu. Największy opad dobowy w 2022 roku odnotowano w Gorzowie Wielkopolskim, i niewykluczone, że powtórzy się to w 2023 roku. - Mimo że Gorzów znów został zalany, to cały czas mówimy o suszy w Polsce, o niskim stanie wód w rzekach. Musimy zmienić nasz sposób myślenia: woda powinna być zatrzymana w miejscu opadu - podkreśla.
***
Tytuł audycji: Czwórka do piątej
Prowadzi: Marta Hoppe
Gość: Barbara Rajkowska (zastępca kierownika Krajowego Ośrodka Zmian Klimatu Instytut Ochrony Środowiska - Państwowy Instytut Badawczy)
Data emisji: 28.07.2023
Godzina emisji: 15.19
pj