Wspinaczka i pisanie. O fikcji i prawdzie w literaturze faktu
Podróżnicze plany Mateusza Waligóry pokrzyżowała pandemia. Został więc w kraju, ale z wyprawy nie zrezygnował. Ruszył szlakiem, który jest blisko każdego z nas - wzdłuż Wisły. Z czasem cała Polska śledziła tę wyprawę, a Mateusza okrzyknięto polskim Forrestem Gumpem. Relacji o tej podróży z pierwszej ręki wysłuchiwał Dominiki Szczepański, dziennikarz.
- Ja zawsze uznawałem, ze najlepiej podzielić obowiązki tak, że każdy robi to, co robi najlepiej - podkreśla Mateusz Waligóra. - Ja szedłem wzdłuż Wisły, opowiadałem Dominikowi, a on cierpliwie słuchał i następnie przelewał te opowieści na papier. W ten sposób powstawały zarówno relacje z wyprawy, jak i książka "Szlak Wisły" - zdradza. - Wywiady z ekspertami przeprowadziliśmy w trakcie marszu Mateusza - dodaje Dominik Szczepański. - Chcieliśmy uzupełnić wywiady z ludźmi, których Mateusz spotykał, o twardą fachową wiedzę. Jest tu też 11 pogłębionych historii ludzi, których Mateusz spotkał na swojej drodze, a ja później pojechałem do nich, żeby opowiedzieli swe historie głębiej - dodaje.
17:14 czwórka faktofonia 09.05.2021.mp3 O "Szlaku Wisły" opowiadają Mateusz Waligóra i Dominik Szczepański (Faktofonia/Czwórka)
Od wyprawy szlakiem Wisły minęło już kilka miesięcy. Mateusz Waligóra przyznaje, że dla niego ta podróż wciąż trwa. - Mimo że doszedłem do ujścia Wisły w Bałtyku, wiedziałem, że ta przygoda z Wisłą nie kończy się. Wiedzieliśmy, że chcemy napisać tę książkę, choć nie zdawaliśmy sobie sprawy, ile pracy to nas będzie kosztować - przyznaje. - Z czystego sentymentu przypominam sobie wciąż różne momenty wyprawy.
Mam kolejne plany, na kolejne wyprawy. Jednak Wisła jest wciąż obecna w moim życiu i kompletnie mnie nie nudzi. To jest coś, czego się nie spodziewałem Mateusz Waligóra
Posłuchaj rozmowy z Mateuszem Waligórą >>>
Rzeka to nie rynna
Status rzek w Polsce, ale i na całym świecie, bardzo się zmienia. Nie zawsze na dobre. - Z mojej perspektywy największą krzywdą, jaką wyrządzamy Wiśle, jest jej regulowanie - mówi Dominik Szczepański. - Zaczęło się to lata temu, na niektórych odcinkach kilkaset lat temu. Wtedy było to zrozumiałe o tyle, że Wisła była kręgosłupem handlu i transportu w Polsce.
Kiedyś wszystko płynęło Wisłą - i towary, i nowinki techniczne. Jeden z naszych bohaterów powiedział, ze "Wisła była jak internet" Dominik Szczepański
Dziś transport rzeczny umiera. Katastrofa klimatyczna sprawia, że rzeki mają bardzo różne stany wód, często są po prostu zbyt płytkie, zauważają goście Agaty Nowotnik. - Powinniśmy Wisłę zostawić w spokoju - mówi Dominik Szczepański. - Rzeki nie mogą być wybetonowanymi rynnami do morza - dodaje Mateusz Waligóra. - Lekceważymy Wisłę. Kiedyś uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie nad nią zapanować, wybetonować, kontrolować, że my decydujemy, ile wody w niej płynie, ale potem przychodzą takie lata jak 1997 rok, 2010 rok i okazuje się, że jesteśmy wobec rzeki kompletnie bezradni. Zlekceważyliśmy ją, a jednocześnie trochę nam spowszedniała - dodaje.
Czytaj także:
Chlubne wyjątki
- Dziś Wisłą interesują się jednostki - zauważają autorzy książki "Szlak Wisły". - Czasem skupiają się dla wspólnego działania. Jednak Wisła nie stanowi już dziś takiej atrakcji jak 30, 40 czy 50 lat temu. Kiedyś nad Wisłą odpoczywaliśmy - dodają.
Co zauważalne, to Dzielnica Wisła w Warszawie. Na prawym brzegu rzeki zachowane są lasy łęgowe. - Nie ma takich miast w Europie, gdzie jeden z brzegów porasta prastary las. Łęgi były nazywane Amazonią Europy. W tym momencie lasów łęgowych nad Wisłą jest jedynie 5 procent - zauważa Dominik Szczepański. - W Warszawie ktoś to dostrzegł i pozostawił. To korytarz ekologiczny dla zwierząt, to coś bardzo ważnego - dodaje.
Posłuchaj także:
Polacy dziś nie wybierają odpoczynku nad rzekami. Na wakacje jadą nad morze lub w góry. - Chciałem sprawdzić, co jest pomiędzy, pokazać, że to nie jest próżnia - mówi Mateusz Waligóra. - Dziś "szlak Wisły" wciąż oficjalnie nie istnieje, a wytyczenie mogłoby zwrócić naszą uwagę w stronę rzeki - dodaje.
Mateusz Waligóra gwarantuje, że wyprawa wzdłuż Wisły obfituje w niezapomniane wrażenia, może być przygodą życia i pozwolić docenić, w jak pięknym kraju żyjemy.
Autorzy "Szlaku Wisły" zdradzają też, że nasza rzeka ma też swoje skarby, duże i małe. Te wielkie ważą nawet 20 ton i są skarbem zrabowanym przez Szwedów, a mniejsze to np. wydobywane, przez Piotra ze Szczurowej, kości prehistorycznych zwierząt.
***
Tytuł audycji: "Faktofonia"
Prowadzi: Agata Nowotnik
Goście: Mateusz Waligóra i Dominik Szczepański, autorzy książki "Szlak Wisły. 1200 km pieszej przygody"
Data emisji: 09.05.2021
Godzina emisji: 16.07
pj