Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 12.06.2008

„Nie” Irlandii to historyczny już traktat lizboński

Lepszy był traktat nicejski niż lizboński i z tego punktu widzenia nie byłbym zmartwiony, gdyby dzisiaj Irlandczycy powiedzieli „nie” traktatowi.

Jacek Karnowski: Naszym gościem jest Przemysław Gosiewski, szef Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry, panie przewodniczący.

Przemysław Gosiewski: Witam państwa serdecznie.

J.K.: Panie przewodniczący, dziś mecz z Austrią. Pan jest kibicem piłkarskim?

P.G.: Ograniczonym kibicem, ale będę trzymał kciuki za naszą drużynę i mam nadzieję, że dzisiejszy mecz będzie zwycięski, że wyjdziemy z grupy.

J.K.: Dziś na stadionie będzie również Lech Kaczyński.

P.G.: Bardzo się cieszę, że pan prezydent wspiera naszą drużynę, kibicuje, to bardzo dobry sygnał, tym bardziej bardzo się cieszę z tych wszystkich flag biało–czerwonych, bo to pokazuje, jak właśnie sport pobudza nasz patriotyzm.

J.K.: Donald Tusk pokpiwał sobie jakiś czas temu, mówiąc, że raz na dwa lata sobie niektórzy przypominają, że jest piłka nożna, on gra co tydzień. No, mówił o prezydencie, o byłym premierze.

P.G.: Nie chciałbym tutaj innych wysuwać poglądów pod adresem pana Tuska, bo złośliwi w internecie twierdzą, że nie wiedziałby, komu kibicować, jeżeli chodzi o wcześniejszy mecz...

J.K.: W sensie, że mógłby Niemcom kibicować, tak?

P.G.: Nie chcę do różnych złośliwości tutaj wracać, natomiast uważam, że bardzo dobrze, że politycy będą wspierać naszą drużynę i myślę wszyscy, wszyscy Polacy będą razem z naszą drużyną.

J.K.: Ale pan poważnie mówi, że premier ma tak rozdwojoną tożsamość?

P.G.: Znaczy ja tylko powiedziałem o jednym z żartów internetowych, natomiast nie chciałbym, aby dzisiaj skupiać się na takich tematach. Głównym tematem jest, oczywiście, zwycięstwo naszej drużyny.

J.K.: Panie przewodniczący, ważna rozgrywka również w Irlandii – referendum na temat traktatu unijnego. Jeden procent mieszkańców Unii decyduje o losach tego dokumentu. Pańskim zdaniem przejdzie traktat, czy nie?

P.G.: Sam jestem zainteresowany wynikiem tego referendum. Z tego, co docierają sygnały, raczej chyba więcej opowie się przeciwko traktatowi lizbońskiemu. No, skutek tego będzie taki, że traktat lizboński, podobnie jak wcześniej traktat konstytucyjny, będą już tylko dokumentami historycznymi. Z punktu widzenia interesów Polski jest to najgorsze rozwiązanie, natomiast rzeczywiście czekam na wynik. Mam nadzieję, że niedługo go poznamy.

J.K.: Ale nie zazdrości pan Irlandczykom, że mogą się wypowiedzieć w referendum? U nas też były nawoływania do referendum, Sejm nie uwzględnił tego.

P.G.: W Irlandii jest inna tradycja, tak samo w Irlandii, podobnie jak w Szwajcarii, ogromna ilość spraw jest rozstrzygana w drodze referendum i to jest specyfika tego kraju. To jest chyba jedyny przypadek w Unii Europejskiej, gdzie tego typu traktaty są przyjmowane w drodze referendum. I też przypomnę, że doświadczenie irlandzkie jest takie, że bardzo często sprawy, które raz stają się nieaktualne w drodze referendum, są stawiane po raz kolejny. Taka jest specyfika tego kraju i stąd jest to zrozumiałe, że bez referendów w innych krajach przyjmowały parlamenty. Nie sądzę, żeby Polska...

J.K.: Może elity polityczne boją się oddać głos narodom?

P.G.: Nie, myślę, że to nie jest żaden lęk. Jest to pewna specyfika danego państwa i sądzę, że dobrym rozwiązaniem było, że akurat w Polsce o traktacie decydował Sejm.

J.K.: A jeżeli Irlandczycy powiedzą nie, Polska powinna ratyfikować dokument? Prezydent powinien złożyć ten ostateczny już podpis?

P.G.: Jeżeli Irlandczycy powiedzą nie, no to wydaje się, że dalsze prace nad traktatem są już nieaktualne, dlatego że musi być zgodność wszystkich państw.

J.K.: No, można doprowadzić do tego, że przyjmą wszyscy oprócz Irlandczyków i potem albo kazać im jeszcze raz głosować, albo jakąś formułę specjalną zastosować, wyłączyć.

P.G.: Znaczy zgodnie z traktatem, jeżeli wszystkie kraje nie poprą jego, to powoduje, że przywódcy państw spotykają się i zastanawiają się nad innymi rozwiązaniami. Więc nie jest to jasno określone, co będzie w takiej sytuacji, kiedy Irlandia odrzuci traktat, natomiast w sensie prawa międzynarodowego nie irlandzkie kończy prace nad traktatem, w związku z tym sądzę, że tak samo w Polsce ten traktat na tym etapie, na którym jest też by zakończył swój żywot.

J.K.: Ustawa kompetencyjna wciąż niegotowa. Ucichło ostatnio o niej, cicho o niej, a było sporo emocji. Czy ten dokument powstaje, wykuwa się? To ma być ta ustawa, która skoryguje sposób podejmowania decyzji tu, w Polsce, dotyczących Unii, tak, by zabezpieczyć te zapisy lizbońskie.

P.G.: Jesteśmy na końcówce prac nad ustawą kompetencyjną. Zależy nam, oczywiście, na tym, aby ważne zdobycze traktatu lizbońskiego – przypomnę, takie jak Protokół brytyjski, jak Deklaracja o ochronie praw kulturalnych i społecznych czy Joanina – były zabezpieczone i to zabezpieczone w drodze ustawowej...

J.K.: My, czyli Prawo i Sprawiedliwość, tak?

P.G.: Tak, tak, bo przypomnę, że kompromis, który został zawarty przez prezydenta z panem premierem zawierał trzy elementy, znaczy ratyfikację w Sejmie i w Senacie plus ustawę kompetencyjną. I stąd, mam nadzieję, że taka ustawa będzie przedmiotem prac parlamentu, oczywiście, o ile aktualne będzie dalsze procesowanie nad traktatem. Jeżeli...

J.K.: Ale Platforma również przygotowuje własny projekt, czy rząd.

P.G.: Jeżeli się okaże, panie redaktorze, że Irlandia odrzuciła traktat, to wydaje mi się, że cała sprawa jest już sprawą byłą i chyba wtedy... i nie ma sensu ratyfikowania traktatu i też przygotowywania ustawy.

J.K.: A pan by przyjął takie rozstrzygnięcie Irlandczyków na nie z ulgą, z niepokojem?

P.G.: Znaczy ja muszę powiedzieć, że jestem ograniczonym zwolennikiem obecnego traktatu, ale uważałem, że w realiach, w których Polsce przyszło walczyć, no, z... bardzo ciężką stoczyć wojnę, to wywalczyliśmy bardzo dobre warunki wobec tych, które były pierwotnie proponowane. I to jest wielka zasługa...

J.K.: Ale dużo gorsze niż Nicea na przykład.

P.G.: No tak, ale przecież pamiętajmy, że te, które zostały zaproponowane przez Komisję Europejską, były po prostu dla nas prawie nie do przyjęcia. To właśnie dzięki wielkiemu zaangażowaniu pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego udało się doprowadzić do tego, że te zabezpieczenia zostały wynegocjowane. Natomiast, oczywiście, jeżeli ktoś zada pytanie, czy lepszy jest traktat nicejski, czy lizboński, no to, oczywiście, jest lepszy nicejski. I z tego punktu widzenia uważam, że nie byłbym zmartwiony, gdyby dzisiaj Irlandczycy powiedzieli nie traktatowi.

J.K.: Panie przewodniczący, Dziennik informuje, że rząd jednak nie obniży akcyzy, że było spotkanie na szczycie koalicji, premier Tusk, wicepremier Pawlak, minister Rostowski, że minister Rostowski przekonał swoich rozmówców, że to nie ma sensu, ponieważ – tak Dziennik relacjonuje tę argumentację – wyobraźmy sobie: 15 gr obniżki na litrze akcyzy, 2 miliardy strat w budżecie, a cena na stacjach pewnie by ledwie drgnęła w najlepszym wypadku.

P.G.: Po pierwsze cena by się zmieniła, dlatego że rząd ma wpływ na dwa największe koncerny paliwowe w Polsce.

Po drugie – sądzę, że by to zostało pozytywnie przyjęte, gdyby była obniżka akcyzy, przez obywateli, dlatego że oczywiście benzyna jest bardzo droga, dochodzi już do 5 złotych i myślę, że po to właśnie minister finansów może w drodze rozporządzenia regulować kwestię akcyzy, aby móc przeciwdziałać takim znaczącym wzrostom.

Po trzecie – pamiętajmy, że w cenie paliwa jest również VAT, czyli zmniejszone wpływy z akcyzy byłyby uzupełnione wpływami z VAT–u. I ja uważam, że tutaj minister Rostowski myli się i dlatego jeżeli nie wycofa się z utrzymywania obecnego poziomu akcyzy, to po prostu będziemy głosować za jego odwołaniem. Uważam, że to jest sytuacja skandaliczna, w której Polska...

J.K.: Ale to nie ma szans na przejście.

P.G.: Panie redaktorze, w której Polska w tym zakresie nie podejmuje stosownych działań. Proszę zobaczmy – Francja nawołuje na zmniejszenie VAT–u, Hiszpania i Węgry podejmują działania w kierunku obniżki akcyzy, my wczoraj zaapelowaliśmy do premiera Tuska, aby również Polska wystąpiła na forum Komisji Europejskiej o obniżenie minimalnych stawek akcyzy w sytuacji, kiedy rośnie cena ropy. No, ale odpowiedź jest prosta: jest bierność, jest bierność po prostu tej ekipy i utrzymywanie bardzo wysokich cen paliw. Ale pamiętajmy, że w Polsce...

J.K.: Czy oni mają jakieś kłopoty budżetowe, ta ekipa, rząd Platformy i PSL–u?

P.G.: Jeszcze raz chciałem powiedzieć, że to jest po prostu złośliwe działanie, dlatego że w cenie paliwa są dwa składniki. Jeżeli się obniża akcyzę, no to jeszcze mamy wpływy z VAT–u i...

J.K.: Ale akcyza jest jednostkowa, znaczy w litrze niezależnie od ceny benzyny to jest tyle samo. VAT jest procentowy, czyli...

P.G.: Tak, jest ta sama, bo ona jest na poziomie 1535 złotych za tysiąc litrów, a pamiętajmy, że 1081 to jest ta minimalna, czyli jest 480 złotych, które można by było na tysiąc litrów obniżyć spokojnie, bo tyle jest margines po prostu dla naszego kraju.

J.K.: Tu pada ze strony Platformy argument, że rząd PIS–u nie obniżył akcyzy, a ceny benzyny nie rosną przecież od wczoraj.

P.G.: Po pierwsze nie były na takim poziomie jak obecnie, a po drugie pamiętajmy, że musieliśmy podnieść akcyzę do minimalnej, bo mamy okresy przejściowe, które kończą się i Polska musiała podnieść w pewnym sensie akcyzę.

Natomiast dzisiaj jest po stronie Ministerstwa Finansów możliwość ruchu obniżającego, bo nasza akcyza, jak już wspomnę, jest 400 na tysiąc litrów powyżej poziomu unijnego, czyli minister Rostowski mógłby podjąć działania bez straty dla budżetu państwa i tego nie podejmuje.

No, jeżeli dodamy do tego brak reformy finansów publicznych, czego najlepszym przykładem była dymisja pana ministra Gomułki, czy też mamy sytuację, w której nie ma reformy służb skarbowych, no to okazuje się, że bilans działania pana ministra finansów jest niezmiennie negatywny i będziemy domagać się jego odwołania.

J.K.: Miliardy na oddłużenie mają pójść szpitali, tak że na coś te pieniądze pójdą.

P.G.: No, ale sądzę, że dzisiaj mamy bardzo dobrą kondycję budżetu. Jest to wynik też wzrostu gospodarczego, który też przypadł na lata rządu pana premiera Jarosława Kaczyńskiego i jeżeli mamy lepszą sytuację, to powinniśmy z tego korzystać.

Natomiast ja myślę, że tu jest inny jeszcze powód – bardzo wyraźne dążenie, tak wyczuwam, obecnego rządu, aby Polska weszła do strefy euro i to w bardzo krótkim okresie czasu. A ja jestem zwolennikiem, żebyśmy akurat w tej sferze akurat zbytnio nie spieszyli się, dlatego że we wszystkich krajach, które wstępowały do strefy euro, następował znaczący wzrost kosztów utrzymania. Już w Polsce dzisiaj są bardzo wysokie koszty, rząd też na nie reaguje, pamiętajmy. Średnio rodzina płaci 26% swoich środków na żywność, 19% na mieszkanie. To najlepiej pokazuje, w jaki sposób dzisiaj spada poziom życia Polaków pomimo wzrostu gospodarczego. No, to jest dosyć dziwna i kuriozalna sprawa.

J.K.: Panie przewodniczący, jeszcze jedną sprawę chciałem poruszyć – SLD, przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski powiedział, że jego zdaniem... że trzeba zdjąć krzyż, który wisi od ładnych już paru lat na sali sejmowej. No, to kolejna taka wypowiedź mocna w kierunku antyklerykalnym. Czy pańskim zdaniem uda się SLD rozhuśtać na nowo te emocje wokół miejsca religii w życiu publicznym?

P.G.: Ja uważam, że dzisiaj SLD może pokazywać lewicowość w trosce o sprawy biednych ludzi, których jest bardzo dużo w Polsce.

J.K.: I wzywało do debaty o biedzie w Sejmie.

P.G.: No, ja przepraszam, no to jest taki pierwszy głos za PiS o to, żeby rząd przeciwdziałał, bo znaczącym podwyżkom cen walczy już od kilku miesięcy, więc mamy z jednej strony bardzo liczne działania PiS-u i jeden głos na razie, SLD. Więc ja bym zachęcał SLD, żeby właśnie w ten sposób pokazywał lewicowość...

J.K.: Czy rewitalizacja lewicy, podbicie sondażowe choćby do kilkunastu procent, na razie 10% dał jeden z sondaży, czy to jest coś, co zagraża PiS-owi? Znaczy, no, zagraża, bo jeżeli będziemy mieli trzech partnerów w grze, no to już jest inna sytuacja.

P.G.: Znaczy ja uważam, że dzisiaj wzrost notowań lewicy przede wszystkim zmniejsza notowania Platformy, dlatego że polityka dotychczasowych władz, które polegały, że SLD nie różniło się od Platformy tak de facto politycznie, powodowało, że potencjalni wyborcy, jeżeli mieli do wyboru SLD czy PO, to wybierali, oczywiście, PO, w związku z tym wzrost notowań będzie kosztem Platformy Obywatelskiej i Platforma to rozumie. I dlatego myślę, że dzisiaj wiele takich też...

J.K.: Ale PiS nie będzie taką partią korzystającą na niezadowoleniu społecznym z rządów, na co ewidentnie liczył.

P.G.: Znaczy my dzisiaj jesteśmy główną partią opozycyjną i pod tym względem tę pozycję utrzymamy, natomiast dwu– czy trzyprocentowy wzrost notowań lewicy naprawdę tego obrazu nie zaburzy, znaczy główną partią opozycyjną i mam nadzieję, że w następnej kadencji rządzącą w Polsce będzie Prawo i Sprawiedliwość.

J.K.: Tomasz Lipiec, były minister sportu w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, został oskarżony o korupcję, przekroczenie uprawnień, oszustwo i jeszcze kilka innych rzeczy. Czy pan wie, dlaczego ta sprawa poszła na pierwszy ogień? Tam coś się kryje z tyłu szkodliwego dla opozycji?

P.G.: Znaczy ja uważam, że jeżeli są podstawy, aby panu Lipcowi postawić akt oskarżenia, to ta sprawa powinna być wyjaśniona przez sądy. Przypomnę, że Prawo i Sprawiedliwość natychmiast zareagowało, jak tylko były pierwsze sygnały wskazujące, że pan Lipiec może mógł dopuścić się przestępstwa. I przypomnę, że pan Lipiec został odwołany ze składu Rady Ministrów, jak tylko pierwsze przyszły w tym zakresie informacje.

J.K.: Posłowie opozycji pytali na sali sejmowej, na sali posiedzeń komisji, czy z łapówek finansowano kampanię PiS-u.

P.G.: Bzdura, to, oczywiście, jest kolejny atak na Prawo i Sprawiedliwość. I ja bym zachęcał dzisiaj posłów Platformy Obywatelskiej do tego, żeby komisja do sprawy tzw. nacisków zajęła się na przykład kwestią finansowania Platformy Obywatelskiej i nieprawidłowości, bo jak toczyło się to postępowanie, to wtedy Platforma krzyczała, że to jest śledztwo polityczne. No, dzisiaj, kiedy chcemy wyjaśnić tę sprawę, to Platforma tego nie chce, podobnie jak w sprawie pani Sawickiej czy pana Dzikowskiego. No, te sprawy, które kiedyś traktowano jako polityczne, dzisiaj Platforma wyjaśniać nie chce.

J.K.: Bardzo dziękuję. Przemysław Gosiewski, szef Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję bardzo.

P.G.: Dziękuję, życzę państwu miłego dnia.

J.K.: I zwycięstwa w meczu.

P.G.: A zwycięstwa to na pewno.

(J.M.)