Nauka

Polska krewniakami stoi

Ostatnia aktualizacja: 09.03.2011 13:40
Przeciętny Polak potrafi wymienić aż 80 członków swojej rodziny. To najlepszy dowód na to, że Polska nie jest społeczeństwem małych, dwupokoleniowych rodzin. Żyjemy w środowisku krewniaczym – mówią antropolodzy.

W ramach 5-letnich badań antropologicznych nad relacjami pokrewieństwa Polaków, dr Agata Stanisz Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu poznała dobrze aż 100 polskich rodzin. Uczestniczyła w życiu przypadkowo dobranych rodzin w centrum Poznania, na Dolnym Śląsku w Jeleniej Górze oraz we wsi Dziekanowice w okolicach Gniezna. 

Badania były typową obserwacją uczestniczącą. Antropolog odwiedzała rodziny na zasadzie gościa, chociaż często zyskiwała status przyszywanej krewnej. Dzięki temu mogła poznawać sekrety rodzinne i niekiedy poznawała bardzo intymne szczegóły dotyczące relacji rodzinnych w Polsce. - Rodzina jest zdecydowanie na szczycie wartości w systemie aksjologicznym. Ale przed rodziną jest inna sprawa; coś, co moi rozmówcy nazywali dobrym, ustabilizowanym życiem. Najpierw jest więc ekonomia: pieniądze i poczucie bezpieczeństwa, a potem dopiero rodzina - ocenia dr Stanisz.

Antropolog zaznacza, że rodzina to nie tylko relacja między mężem a żoną i ich dziećmi. - Mit, że pokolenia zaczynają mieć ze sobą coraz mniej wspólnego, mit rodziny nuklearnej (czyli dwupokoleniowej), udało mi się w tych badaniach obalić. Żyjemy w środowisku krewniaczym. Gospodarstw wielopokoleniowych jest naprawdę mnóstwo. Prawdopodobnie zdarzają się takie rodziny nuklearne, ale zwykle po ślubie nie odcinamy się od swoich rodziców, rodzeństwa. Jesteśmy w zależności ekonomicznej i emocjonalnej od rodziny - stwierdza poznanńska badaczka.

Dlaczego sieć krewnych jest ważna? Wytwarza ‘bezpieczeństwo społeczne’, które tworzone jest oddolnie i nieustannie. - Pokrewieństwo działa tu perfekcyjnie - uważa Stanisz. Dzieki temu nie wszystkie dzieci muszą chodzić do przedszkola, bo zajmują się nimi babcie, a państwowy system opieki nad starszymi osobami nie jest niezbędny, bo zastępuje go opieka dzieci, wnuków czy rodzeństwa. - Zobowiązanie moralne powoduje, że nie przestajemy sobie w rodzinie pomagać. Co prawda cały czas zdarzają się napięcia, konflikty, ale to jest normalne - mówi Stanisz.

Rodzina po polsku kobietami stoi

- Z moich badań wynika, że rodzina ‘made in Poland’ ma charakter feminocentryczny, w zasadzie jest w rękach kobiet. To kobiety dbają o relację pokrewieństwa. Patriarchalizm jest pozorny. Hierarchia władzy w rodzinie przede wszystkim odnosi się do relacji między kobietami, np. matkami a córkami, siostrami, żonami a teściowymi. To one tworzą dom i nim rządzą. To można zobaczyć bezpośrednio, np. obserwując, jak zorganizowane są mieszkania. Mężczyźni w zasadzie nie mają w nich swoich przestrzeni, wszystko jest absolutnie zawłaszczone przez kobiety. Panowie są ‘inwalidyzowani’, traktowani jako duże dzieci albo osoby niezdolne do tego, żeby posprzątać, opiekować się dziećmi. Któżby tego nie wykorzystał? Mężczyźni nie wykonują domowych obowiązków, bo z góry jest założone, że zrobią to źle. Tak wyglądało to w większości rodzin, które badałam, niezależnie od wieku czy pochodzenia - opisuje Stanisz.

Z drugiej strony – wyniki badań mogą być nieco nieobiektywne, bo, jak zaznacza sama antropolog, w większości przypadków pracowała z kobietami: - Prawdą okazało się, że kobiecie z kobietą się łatwiej dogadać. Poza tym facetów prawie nigdy nie było w domu. Obojętnie w jakich godzinach odwiedzałam rodzinę, mężczyźni byli w pracy, na działce lub za zewnątrz. Właściwie to nie ma w tym nic dziwnego, skoro kiedy przychodzą do domu, to nie mają swojej przestrzeni. No, może wyjątkami są ich ‘królestwa’: garaże czy jedyne w domu pokoiki zamykane na klucz - mówi.

W męskim królestwie panom nie można przeszkadzać, tam mają święty spokój. - W takim ‘królestwie’ mężczyzna sobie bałagani, tworzy swój własny porządek, a kobieta może tworzyć porządek ogólny w pozostałej części przestrzeni – opowiada antropolożka. Badaczka zwraca uwagę, że obowiązki domowe należą również do dzieci, zwłaszcza jeśli pochodzą one z rodzin wiejskich lub z małych miast. Dzieci współtworzą dom, gotują obiady, czasem pożyczają kieszonkowe swoim rodzicom. Ich znaczenie w rodzinie jest całkiem spore.

Rozwiedzie się raczej dziecko z rozbitej rodziny

Polska rzeczywistość jest jednak bardzo bogata i obfituje w wiele faktów, których nie kojarzymy z typową polską rodziną. Wymieniane były np. małżeństwa między kuzynami, małżeństwa grupowe (siostry wychodzą za mężczyzn, którzy są swoimi braćmi) czy też dobrowolne zjawisko lewiratu - kiedy po śmierci męża wdowa poślubia wolnego stanem młodszego brata swojego zmarłego małżonka. Pojawiały się też związki nazywane przez badanych "bigamicznymi", czyli zawierane przez osoby po rozwodzie czy trójkąty małżeńskie. Były i zjawiska patologiczne – na przykład kazirodztwo. Stanisz dowiedziała się też o bardzo wielu romansach, niezależnie od tego, czy były to małżeństwa ze stażem 50-letnim czy bardzo młode. Jednak - jak sama stwierdza - w pokoleniu 30-latków, w przeciwieństwie do małżeństw starszych, romanse często prowadziły do rozwodu.

Co ciekawe, rozwody pojawiają się zwykle w rodzinach, w których wcześniej już się zdarzały. Podobnie było z innymi nietypowymi znajwiskami. - To szło lawinowo - opisuje badaczka. - Pewne moduły zachowań powtarzają się w sieciach krewnych. Widziałam, np. że dotyczyło to związków starszych kobiet z młodszymi mężczyznami. W sieciach rodzinnych powtarzają się zachowania już wcześniej w tym środowisku zaakceptowane. Można tu mówić o jakimś wzorze.

Czy Polacy dobrze znają swoich krewnych? Tak! Średnio Polacy pamiętają z imienia i nazwiska około 80 członków rodziny. Najwięcej uwagi więziom rodzinnym poświęcają rodziny o pochodzeniu szlacheckim. Rodzina ma też duże znaczenie dla mieszkańców wsi, a o wiele mniejsze - dla osób z miast. Jednak w każdej rodzinie można znaleźć tzw. kinkeepera - osobę, która w sieci krewnych pełni rolę "kustosza pamięci", np. zbiera dokumenty, pamiątki rodzinne, czy też organizuje spotkania z rodziną. To jest funkcja nie do końca uświadomiona, ale występuje w każdej rodzinie.

- Słowo rodzina tradycyjnie kojarzy się z domem, małżeństwem i dziećmi. Ale ludzie z rodziną identyfikowali przede wszystkim swoją rodzinę pochodzenia. Kiedy wymieniali więc członków rodziny, na pierwszym miejscu nie zawsze pojawiały się dzieci i mąż, a więc rodzina prokreacyjna, ale rodzina, z której się wywodzili - zauważa Stanisz.

(ew/pap)

Czytaj także

Z szamanami na Syberii

Ostatnia aktualizacja: 11.11.2008 11:56
Szamanizm może przejawiać się w różnych kontekstach - mówi dr Andrzej Rozwadowski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kto rządzi w rodzinie i co z tego wynika

Ostatnia aktualizacja: 08.06.2009 00:00
Tatusiowie mają powód, by świętować. W 11 z 19 krajów to oni trzymają stery, nie matki, dziadkowie czy dzieci. Ojcowie mają wysoką pozycję w wielu krajach katolickich, jak Filipiny czy Wlochy, ale Polska jest wyjątkiem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Matczyny koszmar z pracą na pół etatu

Ostatnia aktualizacja: 09.02.2011 11:02
Dekada starań, by młode Polki miały szanse na łączenie pracy z macierzyństwem dzięki odpowiedniej formie zatrudnienia, zakończyła się fiaskiem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kryzys przychodzi po roku

Ostatnia aktualizacja: 14.02.2011 22:05
To banał, ale miłość niejedno ma imię. Warto więc wiedzieć, jak zbudować trwałe więzi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Włoska rodzina jest jak firma

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2011 13:47
Po kolacji, kiedy dzieci śpią, Włosi siadają przy stole i zaczynają planować rodzinne finanse – wyjaśnia Vito Casetti, ekonomista i konferansjer.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pokochać teściową

Ostatnia aktualizacja: 05.03.2011 10:16
Obiekt drwin i dowcipów. Straszna heksa i babsztyl, wsadzający nos w nie swoje sprawy. Czy taka jest teściowa?
rozwiń zwiń