Jan Ł. był w latach 50-tych jednym z funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie, który prowadził śledztwo w sprawie Kurii Krakowskiej. Śledczy IPN ustalili, że podczas przesłuchań Jan Ł. znęcał sie nad aresztowanymi.
Zobacz temat "bezpieka" w Radiach Wolności>>>
Zobacz temat "kościół" w Radiach Wolności>>>
Jak czytamy w akcie oskarżenia: "W okresie od 19 września 1952 r. do 16 grudnia 1952 r. w Krakowie będąc urzędnikiem – funkcjonariuszem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie popełnił zbrodnię komunistyczną oraz przeciwko ludzkości poprzez to, że, w ramach represji za działalność na rzecz niepodległości Polski, działając wspólnie z innymi funkcjonariuszami znęcał się fizycznie i moralnie nad aresztowaną Stefanią Sz. z d. R. poprzez bicie jej rękami po głowie oraz znieważanie wulgarnymi słowami, wielogodzinne nocne przesłuchania w pozycji stojącej oraz grożenie pozbawieniem życia i długotrwałym pozbawieniem wolności w celu zmuszenia jej do składania wyjaśnień opisujących działalność osób prowadzących korespondencję z Janem Szponderem oraz działalność księży Józefa Lelito i innych.
Podobne zarzuty dotyczą także znęcania się nad aresztowanymi: Heleną O. i Andrzejem K.
Oskarżony Jan Ł. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Takie przestępstwa zagrożone są karą od 6 miesięcy do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Jan Ł. liczy 82 lata, obecnie pobiera emeryturę i dotychczas nie był karany.
Proces Kurii krakowskiej
W końcu lat 40. głównym wrogiem władz pozostał Kościół katolicki, z którym podjęły one walkę. Powszechnie stosowano szykany administracyjne i utrudniano wszelkie prace. W latach 1952/1953 przystąpiono do decydującego uderzenia mającego złamać Kościół. Za kratami znalazło się około tysiąca kapłanów, nie wyłączając Prymasa Polski. Przystąpiono do rozbijaniu tych diecezji, które najbardziej przeciwstawiały się sowietyzacji.
Proces Kurii krakowskiej był elementem planu realizowanego w całym kraju. Bezpiece nadarzyła się okazja oskarżenia hierarchów o działalność wywiadowczą. Od maja 1952 r. WUBP prowadził rozpracowanie środowisk narodowych. Zaufane osoby w Kraju drogą korespondencyjną przekazywały informacje na fikcyjne nazwiska i adresy na Zachodzie. Przesyłki dla nich przychodziły z kolei do ludzi, którzy jedynie przyjmowali korespondencję, najczęściej nie wiedząc co się za nią kryje.
Wśród osób działających przeciwko komunistom był ks. Józef Lelito, wikary w Rabce-Zdroju. UB rozpracowało całą sieć i dokonało aresztowań. Aresztowanego ks. Lelitę skłoniono, by wskazał dwóch notariuszy Kurii, którzy mieli rzekomo udzielać mu informacji „szpiegowskich”. Obu aresztowano, a w Kurii przeprowadzono rewizję.
Proces księdza Józefa Lelity i innych był mistyfikacją. Jego celem miało być skompromitowanie Kościoła katolickiego w Polsce i przedstawienie go opinii społecznej jako niebezpiecznej „reakcyjnej agentury Watykanu”.
27 stycznia 1953 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie ogłosił wyrok. Ks. Józefa Lelitę, Edwarda Chachlicę i Michała Kowalika – skazano na śmierć. Ks. Szymonka na dożywocie, ks. Brzyckiego na 15 lat, ks. Pochopienia na 8, Stefanię Rospond na 6 lat więzienia. Wyroków śmierci nie wykonano. Decyzją Rady Państwa z 18 sierpnia 1953 roku zamieniono je na karę dożywotniego więzienia.
źr. IPN/ mch