Historia

Rzeź Woli. Wanda Lurie - polska Niobe

Ostatnia aktualizacja: 06.08.2024 05:55
Na jej oczach, w czasie rzezi Woli, w pierwszych dniach powstania warszawskiego, Niemcy rozstrzelali trójkę jej małych dzieci. Ona sama, była wtedy w dziewiątym miesiącu ciąży, cudem przeżyła egzekucję.
Mieszkańcy warszawskiej Woli wypędzani ze swych domów na początku sierpnia 1944 roku.
Mieszkańcy warszawskiej Woli wypędzani ze swych domów na początku sierpnia 1944 roku.Foto: Wikipedia/domena publiczna

Wanda Lurie w czasie II wojny światowej mieszkała na warszawskiej Woli. Po wybuchu powstania warszawskiego Hitler nakazał zrównać miasto z ziemią i zabić wszystkich jego mieszkańców. Niemcy już od pierwszych dni powstania dopuszczali się zbrodni wojennych na ludności cywilnej. W dokonywaniu zbiorowych mordów pomagały im jednostki SS RONA z Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej Bronisława Kamińskiego oraz oddział SS dowodzony przez Oskara Dirlewangera.

W dniach 5-7 sierpnia 1944 roku zamordowano kilkadziesiąt tysięcy (szacuje się, że od 30 do 65 tys.) mieszkańców Woli, wśród których przeważały kobiety i dzieci. W grupie przeznaczonej do rozstrzelania znalazła się także Wanda i jej trójka dzieci w wieku od 3 do 11 lat. Prosto z kamienicy, w której się ukrywali, zostali zagnani przez Niemców do dawnej fabryki Ursusa przy ul. Wolskiej 55.

Kliknij w obrazek i wejdź na strony serwisu specjalnego:

src=" //static.prsa.pl/3381df95-82b2-4b5e-b113-bab2d9f0b969.file"


We wnętrzu budynku zobaczyli stos trupów. Starszy syn krzyczał, że teraz na pewno ich zabiją. Próbowała ratować życie, wręczając jednemu z pilnujących ją żołnierzy pierścionki, jednak dowódca akcji pozostał nieugięty. Kiedy przyszła jej kolej, stanęła wraz z dziećmi pomiędzy umarłymi. Widziała, jak giną dzieci. Sama, postrzelona w kark i szczękę, upadła na ziemię żywa. Na przemian przytomna i nieprzytomna leżała pod stertą trupów trzy dni.

- Kiedy leżała, myślała o tym, jak długo jeszcze będzie się męczyć. Potem poczuła ruch nienarodzonego dziecka i to ją wzmocniło. Poczekała do zmroku i przeczołgała się na tyły fabryki - opowiadał syn Wandy, Mścisław Lurie, w audycji Polskiego Radia "Życia rysy".


Posłuchaj
29:07 Jedynka zycia rysy 11 wrzesień 2017.mp3 Mścisław Lurie opowiadał o przeżyciach swojej matki w audycji Agaty Puścikowskiej pt. "Życia rysy". (PR, 11.09.2017)

 

Kiedy wydostała się z fabryki, na ulicy została ponownie schwytana przez Niemców. Tym razem zawleczono ją do kościoła św. Wojciecha, gdzie stała się świadkiem kolejnych zbrodni. Po kilku dniach, na furmance, przewieziono Wandę do obozu przejściowego w Pruszkowie. Tam, 20 sierpnia 1944 roku, urodziła syna Mścisława, który w łonie matki przeżył rzeź Woli. Kilka miesięcy później spotkała ocalałego z Powstania męża Bolesława. W wyniku odniesionych ran, do końca życia zmagał się z różnymi chorobami.

Wanda Lurie po II wojnie światowej złożyła zeznania obciążające dowodzącego akcją pacyfikacyjną Warszawy generała SS Heinza Reinefartha. Jej świadectwa trafiły do protokołów procesów norymberskich, jednak ona sama nie dostała pozwolenia na wyjazd z Polski. Wraz z mężem była represjonowana przez władze za przynależność do Armii Krajowej. O swoich wojennych przeżyciach opowiedziała synowi, dopiero gdy ten miał 14 lat.

Jej imię nosi Stowarzyszenie Dzieci Ocalałych z Dulagu oraz skwer na Woli. Historia Wandy opowiedział syn w książkach pt. "Polska Niobe" i "Syn polskiej Niobe".


seb

Czytaj także

Rzeź Woli - eksterminacja mieszkańców Warszawy

Ostatnia aktualizacja: 05.08.2020 06:00
"Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy" – brzmiał rozkaz wydany przez Hitlera po wybuchu Powstania Warszawskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Rzeź Woli - zbrodnia nierozliczona"

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2015 16:00
- To jedno z ważniejszych wydarzeń w polskiej historii. Odkryłem, że nie ma o nim książki. To tak jakby nie było książki o Wołyniu albo Katyniu - mówi Piotr Gursztyn, autor publikacji "Rzeź Woli. Zbrodnia nierozliczona".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Grabież na wielką skalę w czasie Powstania Warszawskiego

Ostatnia aktualizacja: 18.03.2017 18:35
– Pierwsze impulsy dzikiej grabieży prywatnej niemieckich żołnierzy odbywały się już od pierwszego dnia Powstania Warszawskiego. Na przykład żołnierze codziennie rano odwozili z Pałacu Brühla pakunki, które przesyłali do Niemiec do swoich rodzinnych miejscowości – mówił w audycji dr Mariusz Klarecki – historyk sztuki.
rozwiń zwiń