25 lipca 1920 roku do Warszawy przyjechała francusko-brytyjska misja dyplomatyczno-wojskowa na czele z Edgarem Vincentem D’Abernonem.
Misje państw Ententy przebywały w Polsce od czasu odrodzenia państwowości. 400 francuskich oficerów szkoliło Wojsko Polskie od 1919 roku, wśród nich był Charles de Gaulle, przyszły prezydent Francji. W Polsce przebywała też mniej liczna brytyjska misja wojskowa na czele z gen. Adrianem Cartonem de Wiartem. Obie misje miały nie tylko szkolić polską armię, ale także mediować w konflikcie polsko-ukraińskim i wspierać Polaków w wojnie z bolszewikami. Przede wszystkim ich celem było relacjonowanie swoim rządom o niespokojnej sytuacji w Europie Wschodniej. Nie należy ich mylić z misją pod przewodnictwem D’Abernona.
Rozkaz Kamieniewa - Armia Czerwona idzie w stronę Warszawy i Lwowa
Konferencja w Spa
Ta została wysłana do Polski w efekcie postanowień konferencji w Spa. Jej głównym tematem miały być spłaty reparacji wojennych dla krajów Ententy przez Niemcy. Od 4 lipca wojska bolszewickie parły niestrudzenie ku Warszawie, dlatego Rada Obrony Państwa postanowiła wykorzystać nadarzającą się okazję, by pozyskać pomoc ze strony państw Ententy. Do Spa udał się premier Władysław Grabski. Niestety, jego starania spełzły na niczym wobec postawy brytyjskiego premiera Davida Lloyda George’a.
- Polska przeszkadzała Lloydowi George’owi w planie realizowanym od stycznia 1919 roku porozumienia się z Rosją Sowiecką – podkreślał prof. Andrzej Nowak w audycji Doroty Truszczak z cyklu "Historia żywa". – Polska akcja była mu nie na rękę. Kiedy obrona łamała się pod naporem ofensywy Armii Czerwonej, Lloyd George zacierał ręce.
27:40 historia żywa.mp3 Profesor Andrzej Nowak opowiada w audycji Doroty Truszczak z cyklu "Historia żywa" o przełomowych dniach lipca 1920 roku. (PR, 1.12.2018)
Brytyjski premier uzależnił mediacje Ententy w sprawie polskiej od warunków, które oznaczały de facto kapitulację Polski: Uznanie wschodniej granicy Polski na środkowym Bugu, czyli na tzw. Linii Curzona, która odpowiadała granicy zaboru rosyjskiego po trzecim rozbiorze Polski, zrzeczenie się przez Polskę Wilna na rzecz Litwy i złożenie w ręce alianckie przyszłości Galicji Wschodniej, Śląska Cieszyńskiego i Gdańska.
Odrzucona propozycja
Takie propozycje pokojowe Lloyd George wysłał do Gieorgija Cziczerina komisarza ludowego spraw zagranicznych Rosji sowieckiej. Na szczęście dla Polski i świata, bolszewicy byli tak pewni swojego sukcesu, że odrzucili propozycje alianckie. Brytyjski premier znalazł się w trudnej sytuacji: z jednej strony nie miał zamiaru angażować swojego państwa w wojnę z bolszewikami, z drugiej – musiał zareagować na potwarz, jaką było zignorowanie jego propozycji.
100 lat temu ruszyła bolszewicka ofensywa. Zatrzymała ją dopiero Bitwa Warszawska
Rozwiązaniem kompromisowym było wysłanie do Polski kolejnej misji wojskowej. Ta wyruszyła z Paryża do Warszawy 22 lipca 1920. Towarzyszyła jej grobowa atmosfera. Przed wyjazdem przebywający tam Ignacy Jan Paderewski ostrzegał wysłanników Ententy, by zaopatrzyli się w samoloty, by wobec pewnego upadku Warszawy mieli się jak ewakuować ze stolicy. Jeszcze gorzej o szansach Polski wypowiadał się Tomasz Masaryk. Prezydent Czechosłowacji był przekonany, że Warszawa padnie, a wszelka pomoc dla Polaków jest bezskuteczna.
Garstka dyplomatów i żołnierzy
Na czele politycznej części misji stał Edgar Vincen D’Abernon, arystokrata, człowiek do zadań specjalnych brytyjskiego rządu. D’Abernona wysyłano wszędzie tam, gdzie ważyły się losy wpływów korony: był nadzorcą długu Banku Ottomańskiego, a po wojnie objął kluczową placówkę dyplomatyczną – poselstwo w Berlinie. Brytyjczyk początkowo nie był nastawiony pozytywnie do Polski.
- W 1920 roku D’Abernon uważał, że obronę Europy można oprzeć realnie dopiero o Niemcy – stwierdzał prof. Andrzej Nowak w audycji z 2019 roku.
Wojskową częścią misji dowodził Maximie Weygand. Bohater I wojny światowej miał doradzać sztabowi odrodzonego Wojska Polskiego na szczeblu strategicznym.
- Generał Maxime Weygand zachowywał się w sposób niezwykle lojalny, poprawny i fachowy. Nawet po bitwie, gdy już okazało się, że jest zwycięska, nigdy sam nie sięgał po laury zwycięzcy, które na siłę próbowała mu włożyć na głowę polska narodowa demokracja – podkreślał prof. Andrzej Nowak.
"Osiemnasta decydująca bitwa świata"
Niespodziewanie z perspektywy czasu najważniejszym osiągnięciem Międzysojuszniczej Misji aliantów do Polski było wspomnieniowe dziełko, które napisał Edgar Vincent D’Abernon. Broszura "Osiemnasta decydująca bitwa w dziejach świata" stanowi kronikarski zapis wrażeń dyplomaty z czasu pobytu w Polsce.
To interesujące świadectwo "człowieka z zewnątrz", który nie do końca rozumie Polaków (D’Abernona dziwią m.in. liczne procesje religijne w Warszawie), ale stara się nakreślić jak najszersze tło wydarzeń, których jest świadkiem. Nie cofa się nawet przed krytyką własnych mocodawców: "Spośród błędnych zapatrywań Zachodnich Mocarstw najniebezpieczniejszym było mniemanie, że istnieje możliwość zawarcia pokoju z Sowietami".
Książka D’Abernona na zawsze ustanowiła rangę starcia polsko-bolszewickiego: "Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających większe znaczenie od bitwy pod Warszawą w 1920 roku. Nie zna zaś ani jednego, które było mniej doceniane" pisał w swoim dziele dyplomata.
Kliknij w obrazek poniżej i dowiedz się, jak inne państwa zareagowały na wojnę polsko-bolszewicką? Na kogo mogła liczyć Polska w przełomowych dniach lata 1920 roku? Dowiedzieć się można z serwisu Polskiego Radia i Biura Programu Niepodległa poświęconego Bitwie Warszawskiej:
bm