78 lat temu, 3 sierpnia 1946 roku, w Nowym Jorku zmarł Ignacy Matuszewski, jeden z czołowych reprezentantów obozu sanacyjnego, minister skarbu, redaktor naczelny "Gazety Polskiej".
Współtwórca polskiego wywiadu
Pochodził z polsko-żydowskiej rodziny. Jego ojcem był Ignacy Matuszewski, znany krytyk literacki oraz Aniela z domu Bein. Przed wybuchem I wojny światowej studiował filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim, architekturę w Mediolanie i prawo w Dorpacie. W trakcie Wielkiej Wojny walczył w szeregach armii rosyjskiej, a pod koniec 1917 roku wstąpił do I Korpusu Polskiego pod dowództwem generała Józefa Dowbora-Muśnickiego.
Po odzyskaniu niepodległości służył w Wojsku Polskim, w Oddziale II Sztabu Generalnego, który zajmował się wywiadem wojskowym. W kluczowym momencie wojny z bolszewikami, w 1920 roku stanął na jego czele.
W 1924 roku ukończył kurs w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie i został awansowany do stopnia pułkownika. Pod koniec tego roku wyruszył do Rzymu, gdzie objął stanowisko attaché wojskowego.
W kręgu elity politycznej
Po zamachu majowym znalazł się pośród najbardziej wpływowych działaczy obozu sanacyjnego. W 1928 roku dostał posadę posła Rzeczpospolitej w Budapeszcie, a od 1929 do 1931 roku kierował Ministerstwem Skarbu. W tym czasie poślubił także sławną mistrzynię olimpijską Halinę Konopacką.
W latach 30. był publicystą rządowej "Gazety Polskiej". Ignacy Matuszewski niedługo przed wybuchem II wojny światowej ostrzegał przed groźbą wybuchu konfliktu w tekstach publikowanych na łamach prasy.
– Przestrzegał przed sytuacją, w której Polska może się znaleźć, mówił o zniszczeniu Rzeczpospolitej przez obu naszych wielkich sąsiadów – mówił prof. Sławomir Cenckiewicz w audycji Tadeusza Płużańskiego z cyklu "Historyczne wydarzenie tygodnia".
23:37 [PR24]PR24 (mp3) 13 październik 2019 07_05_14.mp3 – Uderzyła mnie w nim jego przenikliwość – mówił o Ignacym Matuszewskim prof. Sławomir Cenckiewicz w audycji Tadeusza Płużańskiego z cyklu "Historyczne wydarzenie tygodnia". (PR, 13.10.2019)
Na emigracji
Na początku września 1939 roku ewakuował się z Warszawy wspólnie ze swoim przyjacielem Henrykiem Floyarem-Rajchmanem. 9 września spotkali pułkownika Adama Koca, który polecił im ewakuację 75 ton złota Banku Polskiego. Złoto zostało przetransportowane do Rumunii, a następnie przez Turcję i Syrię dotarło do Francji, gdzie znalazło się do dyspozycji rządu generała Władysława Sikorskiego.
Za ewakuację złota do granicy polsko-rumuńskiej odpowiadał Floyar-Rajchman, a na późniejszym etapie Matuszewski. Sam Matuszewski po dotarciu do Francji chciał wstąpić do polskiej armii, ale zostało to udaremnione przez niechętny przedwojennym elitom piłsudczykowskim rząd na emigracji.
Wobec tego, po klęsce Francji w czerwcu 1940 roku wyruszył poprzez Hiszpanię, Portugalię i Brazylię do Stanów Zjednoczonych, do których dotarł w 1941 roku. Wspólnie z Wacławem Jędrzejowiczem i Henrykiem Floyar-Rajchmanem założył Komitet Narodowy Amerykanów Polskiego Pochodzenia oraz Instytut Piłsudskiego w Ameryce.
Na emigracji w Stanach Zjednoczonych poświęcał swój czas przede wszystkim publicystyce. Był krytykiem rządu Władysława Sikorskiego, a zwłaszcza jego polityki wobec Związku Sowieckiego. Spotykał się z tego powodu z szykanami polskich polityków emigracyjnych oraz samych Amerykanów.
– Uderzające dla mnie było to, że on w jakimś sensie przewidział losy wojny. To, że nasz najpoważniejszy gwarant, czyli Wielka Brytania będzie parła do tego, żeby Związek Sowiecki po wojnie stał się pełnoprawnym uczestnikiem koalicji antyniemieckiej, ale także, że na ołtarzu dobrych relacji ze Związkiem Sowieckim Brytyjczycy poświęcą sprawę polską, los Rzeczpospolitej – stwierdził prof. Sławomir Cenckiewicz na antenie Polskiego Radia w 2019 roku.
sa