Gość "Popołudniówy" sam siebie nazywa królem życia. Na Instagramie prowadzi aż dwa profile. Pierwszy to "Król Jedzenia", gdzie prezentuje różne pyszności, recenzuje potrawy z różnych restauracji i dzieli się swoimi przepisami. Z kolei na profilu "Modny Arczi" - jak sama nazwa wskazuje - prowadzi swój kącik modowy. Z Arturem Zuchniakiem - bo o nim właśnie mowa - Kamil Jasiński rozmawia więc zarówno o wystrzałowych stylizacjach, jak i o kulisach pracy gastronomicznego influencera.
25:07 Popołudniówa 18.09.2024 Artur Zuchniak godz. 15.07.mp3 "Król Jedzenia" i "Modny Arczi", czyli dwie twarze Artura Zuchniaka
"Modny Arczi" i jego styl
Modowego bakcyla Artur Zuchniak złapał już w dzieciństwie:
- Zawsze chciałem dobrze wyglądać i żeby na mnie zwracano uwagę. Od dziecka miałem obsesję na tym punkcie. A że nie pochodziłem ze szczególnie bogatej rodziny, to pracowałem i odkładałem pieniądze na to, żeby mieć fajne ubrania i buty - mówi.
Dzisiaj "Modny Arczi" może poszczycić się bardzo bogatą kolekcją ubrań i dodatków. Jak zdradza gość audycji, styl, który prezentuje na swoim profilu, ewoluował na przestrzeni lat. Jak go określa dzisiaj?
- Swój styl określam jako taki mocno na luzie, ale na pewno jestem osobą, która rzuca się w oczy, jak idzie ulicą. Nie każdemu się to może podobać, ale uważam, że każdy powinien się ubierać tak, jak lubi - mówi.
Moda to jego szczera pasja, a nie biznes
W szafie "Modnego Arcziego" znajdziemy przede wszystkim modele uszyte przez polskich producentów i zaprojektowane przez polskich projektantów. Ale - jak zdradza gość Czwórki - szczególną słabość ma też do czapek i do butów. Jego kolekcja obuwia liczy ponad 40 par i jedyne, co powstrzymuje go przed jej rozbudową, to ograniczony metraż mieszkania. Przyznaje jednak, że stara się mieć zdrowy stosunek do swojej pasji i nie kupuje butów tylko po to, by je mieć i trzymać na półce.
- Są ludzie, którzy po buty potrafią całą noc czekać w kolejce i którzy dadzą za nie wszystko. Na pewno nie należę do tej grupy. Wybierając buty, kieruję się tym, co mi się podoba, i po prostu to zamawiam. Nie sugeruję się też ceną. Potrafię znaleźć i kupić buty na przykład za 60 złotych. Chodzę w nich, bo mi się po prostu podobają - mówi.
Artur Zuchniak przyznaje też, że swojej kolekcji nie traktuje jako inwestycji i nie zamierza na niej zarabiać, bo, jak mówi, moda to użytkowe hobby.
- Wiem, że można kupić buty za tysiąc złotych, a później odsprzedać za kilka tysięcy. Nigdy jednak nie myślałem o tym, żeby sprzedawać swoje buty - wyjaśnia.
Zobacz także:
Artur Zuchniak nie ukrywa, że dobry wygląd wymaga od niego poświęceń. - Jak za dużo jem, to trochę zaczynam tyć. Po okresie pandemicznym, gdzie mocno przytyłem, udało mi się zrzucić prawie 15 kg.
Jak udaje mu się dbać o figurę, skoro na profilu "Król Jedzenia" widzimy, jak co rusz degustuje potrawy z różnych restauracji? Odpowiedź to sport i dyscyplina. - Spalam to. Po prostu potrafię wstać o 5 rano i iść na trening. Wkręciłem się też mocno w kolarstwo amatorskie - zdradza.
"Król Jedzenia"
W rozmowie z Kamilem Jasieńskim Artur Zuchniak podpowiada również, jak odróżnić kraftowe jedzenie od tego rzemieślniczego i masowego, opowiada, na czym polega praca gastronomicznego recenzenta, jak "od zaplecza" wyglądają testy i degustacje, jaka jest najdziwniejsza rzecz, jaką jadł oraz jak buduje się tego rodzaju kontent w mediach społecznościowych. Zdradza m.in., że środowisko influencerów zajmujących się degustowaniem dań w restauracjach jest całkiem liczne:
- Sporo mam takich eventów oraz takich mniejszych i większych imprezek. Zapraszane są na nie grupki na przykład 10 influencerów, którzy przychodzą przetestować na przykład nową karta dań i zrobić z tego materiały - mówi.
W audycji Artur mówi też, że na swoim profilu "Król Jedzenia" wyznaje dewizę pt. "pisz o kimś dobrze albo wcale". Dlatego nie znajdziemy u niego negatywnych recenzji. Jak wyjaśnia, w sieci i tak jest za dużo hejtu, a on nie jest osobą, która lubi krytykować innych. I chociaż są twórcy internetowi, którzy na negatywnych opiniach budują swoją popularność, to on nie chce do nich należeć i w swoich działaniach w sieci skupia się na pozytywnym przekazie.
A jak Artur Zuchniak ocenia poziom gastronomii w naszym kraju? Jak mówi, na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat widać niesamowity progres:
- Myślę, że poziom jest bardzo wysoki. Wymusza go dosyć duża konkurencja, która się zrobiła w tej branży. Ale też wiem, że sytuacja na tym rynku jest trudna. Dużo restauracji po prostu umiera. Ludzie próbują swoich sił, przykładają się do tego biznesu, ale nie dają rady wygrać z konkurencją zagranicznej sieciówki. To są często takie małe, rodzinne gastronomie, które wkładają dużo pracy i serca w to, co robią, ale nie dają rady utrzymać się ze względu na to, że koszty ich zjadają - mówi.
W domu smakuje najlepiej
Ponad wszystko jednak Artur Zuchniak ceni sobie jedzenie domowe. Dlatego na swoim profilu często dzieli się przepisami na dania, które przygotował samodzielnie. - Jak mam czas, to wolę gotować sobie sam. Wtedy wiem, co jem i z jakich składników to jest zrobione. Wiadomo, że jedzenie, które samemu gotujesz, jest lepsze - przyznaje.
A jakie jest popisowe danie "Króla Jedzenia"? - U mnie znajdziecie same popisowe dania - żartuje. - Często robię na przykład tikka masalę, na którą przepis ostatnio wrzuciłem. Ale zdarza mi się zrobić też bigos i rosół.
Jak mówi Artur Zuchniak, nie ma takiej rzeczy w kuchni, której by się bał zrobić. Chętnie podejmuje nowe wyzwania i eksperymentuje z przepisami, a jedynie, co go ogranicza, to po prostu częsty brak czasu na samodzielne gotowanie.
***
Tytuł audycji: Popołudniówa
Prowadzący: Kamil Jasieński
Gość: Artur Zuchniak (ig: krol.jedzenia/modny_arczi)
Data emisji: 18.09.2024
Godzina emisji: 15.07
AGJ/wmkor