Skradzioną z olsztyńskiego zamku ikonę odkrył w zbiorach niemieckiego Muzeum Ikon w Recklinghausen - w lipcu 2020 roku - Mariusz Wiśniewski, pracownik Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. "Przeglądanie dzieł sztuki na całym świecie i wypatrywanie, czy nie ma w nich dzieł zagrabionych lub skradzionych w Polsce, należy do moich obowiązków. Na szczęście dość często udaje się coś namierzyć", przyznał Mariusz Wiśniewski.
Europejska procedura
Po odnalezieniu ikony, która już na pierwszy rzut oka wydawała się być tą skradzionym w 1990 roku z sal zamkowych w Olsztynie, kierownik Działu Sztuki Dawnej w Muzeum Warmii i Mazur Andrzej Rzempołuch przygotował opracowanie dzieła. "Ona jest niepowtarzalna i jedyna. Chodzi m.in. o sposób namalowania Archanioła Michała, zastosowane kolory, samą technikę malarską. Rama ikony jest też bardzo charakterystyczna. Tej ikony nie dało by się podrobić tak, by trudno ją było odróżnić od oryginału", opowiadał Andrzej Rzempołuch.
Muzealnicy z Olsztyna porozumieli się następnie, za pośrednictwem resortu kultury, z Muzeum Ikon w Recklinghausen, by potwierdzić autentyczność ikony Michała Archanioła. Gdy stwierdzono, że jest to obraz skradziony z Olsztyna, pracownicy Ministerstwa Kultury - powołując się na dyrektywę Rady Europejskiej, której celem jest zwrot zabytków skradzionych i nielegalnie przemieszczonych z terytorium państwa członkowskiego (tzw. IMI) - wystąpili o zwrot ikony.
***
Czytaj także:
***
"Pierwszy raz w Europie udało się zastosować tę procedurę, a dzięki życzliwości muzeum w Recklinghausen udało się ją szybko wykorzystać, uniknięto długotrwałych postępowań sądowych", powiedziała podczas uroczystości zwrotu ikony Elżbieta Rogowska, dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego za Granicą i Strat Wojennych w Muzeum Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Do Muzeum Ikon w Recklinghausen dzieło trafiło od kolekcjonera dr. Reinera Zerlina. Ten, gdy dowiedział się, że posiadał w swojej kolekcji skradzioną ikonę, poinformował, że ją kupił. Także muzealnicy z Niemiec nie byli świadomi tego, że ikona padła łupem złodziei (dr Reiner Zerlin miał liczną kolekcję tego typu malarstwa, którą postanowił udostępnić muzeum).
Z historii dzieła
Ikona Archanioła Michała została stworzona w 2 poł. XVI w. w szkole nowogrodzkiej w Rosji. Nie wiadomo, kto jest jej autorem - według Andrzeja Rzempołucha widać w niej inspirację malarstwem Rublowa.
Dzieło, w nieznanym czasie i z nieznanych powodów, znalazło się na początku w Paryżu (o czym informowała naklejka na odwrocie obrazu). Ze stolicy Francji ikona trafiła do Muzeum Narodowego w Warszawie, a to 10 lutego 1986 roku podarowało ją Muzeum Warmii i Mazur.
"Dramatyczne przeżycie"
Do kradzieży w olsztyńskiej placówce doszło na początku grudnia 1990 roku. Kończyła się wówczas ekspozycja kolekcji ikon ze zbiorów Muzeum Warmii i Mazur. Sale zamkowe były zamknięte i zaplombowane od 3 grudnia, a gdy 7 grudnia muzeum odwiedził znawca ikon z Ermitażu, odkryto, że do sal ktoś się włamał, wybijając okno i wycinając metalową siatkę.
Skradziono 29 najcenniejszych ikon z liczącej ok. 100 ikon wystawy. Wśród nich ikonę z Michałem Archaniołem.
"Dla wszystkich pracujących wtedy w muzeum ludzi to był szok i wręcz fizyczny ból. Wszyscy bardzo tę sytuację przeżywali, to było naprawdę dramatyczne przeżycie, dlatego dzisiejszy zwrot ikony nie jest tylko wydarzeniem administracyjnym, ale sprawą ważną dla całego muzeum. To naprawdę wielkie emocje, wielkie przeżycie", powiedział dyrektor Muzeum Warmii i Mazur Piotr Żuchowski.
***
Czytaj także:
***
"Michale Archaniele, witaj w domu" - przywitał ikonę w Muzeum Warmii i Mazur Andrzej Rzempołuch.
Piotr Żuchowski zaś zapowiedział, że ikona będzie teraz poddawana analizom i dalszej dokumentacji. "Zastanowimy się, jak ją wyeksponować w odpowiednim kontekście. Ikona nawiązuje przecież do historii i kultury naszego regionu - warto ją wyeksponować tak, by kompleksowo naświetlała historię miejsca i tego rodzaju malarstwa", mówił.
PAP/jp