Marszałek wraca do kraju
Ostatnie dni życia Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego były zarazem jego próbą powrotu do służby Ojczyźnie. Wódz Naczelny armii polskiej, która wówczas od ponad dwóch tygodni stawiała opór Niemcom, Edward Rydz-Śmigły przekroczył granicę polsko-rumuńską 17 września 1939 roku wobec zdradzieckiej napaści ze strony Związku Sowieckiego. Na ziemi rumuńskiej został internowany i zrzekł się sprawowanej funkcji. 10 grudnia 1940 roku udało mu się uciec i nielegalnie przekroczyć granicę rumuńsko-węgierską. Do jesieni 1941 roku przebywał w Budapeszcie. W październiku 1941 roku przez Słowację przedostał się do okupowanej Polski. Jego powrót był możliwy głównie dzięki Julianowi Piaseckiemu, organizatorowi podziemia piłsudczykowskiego w okupowanym kraju. Rydz-Śmigły miał stanąć na czele tworzonej przez niego organizacji OPW - Obozu Polski Walczącej.
Ostatnia odyseja marszałka. Jak Rydz-Śmigły wracał do okupowanego kraju
"Po kilku tajnych zebraniach w Krakowie, gdzie Śmigły zetknął się z miejscowymi ludźmi rozmaitych sfer, podniósł się bardzo na duchu. Przyjęto go tam bowiem życzliwie, nawet serdecznie. Przyjechał do Warszawy. I tu zaczęła się walka, którą by może wytrzymał Piłsudski, lecz która była ponad siły Śmigłego" mówił Piasecki w rozmowie z Ferdynandem Goetlem, którą ten ostatni zamieścił na kartach książki "Czas wojny".
Julian Piasecki, człowiek, który zorganizował powrót Rydza-Śmigłego do kraju. Fot.: NAC/dp
Drogę do stolicy przebył pociągiem, w trzeciej klasie. Według wspomnień Jadwigi Maxymowicz-Raczyńskiej, u której zamieszkał w stolicy, mówił, że jechał "między bańkami z mlekiem i kogutami".
Adam Zawisza w Warszawie
W Warszawie Rydz-Śmigły przyjął tożsamość nauczyciela Adama Zawiszy, nauczyciela ze wschodniej Małopolski. Zaczął nosić okulary i zapuścił wąs. Marszałek początkowo zamieszkał w konspiracyjnym lokalu kontaktowym OPW przy ul. Ziemowita 22, później przeniósł się do oficyny należącej do sierżanta Stanisława Jasińskiego przy ul. Marszałkowskiej 53a. Później miał zamieszkać u Marii Buterlewiczowej, jednak uznano, że mieszkanie kobiety jest zbyt zagrożone wsypą – Buterlewiczowa należała do "ciotek" cichociemnych, u których ci aklimatyzowali się do pracy w okupowanym kraju, zajmowała się też rozpowszechnianiem tajnej bibuły.
Ostatecznie Rydz zamieszkał u wdowy po gen. Włodzimierzu Maxymowicz-Raczyńskim - Jadwigi Maxymowicz-Raczyńskiej, mieszkającej przy ul. Sandomierskiej 18/6. Było to 3 listopada 1941. Oboje znali się jeszcze z czasów, kiedy Rydz-Śmigły po kryzysie przysięgowym objął komendę Polskiej Organizacji Wojskowej. Maxymowicz-Raczyńska była wówczas kurierką POW.
- Nie byłam dobrze usposobiona do marszałka. Nie znałam powodów, dla których on wyjechał z kraju we wrześniu 1939 roku - wyjaśniała generałowa w audycji Krystyny Szlagi "Ostatnie dni Edwarda Rydza-Śmigłego". - Poszłam na spotkanie ze Śmigłym niechętnie. To było okropne mieszkanie, w oficynie, brudno, zimno, wstrętnie tam wyglądało. Także ja sama zaproponowałam marszałkowi, żeby się przeniósł do mnie.
27:08 ostatnie dni edwarda rydza-Śmigłego (1)___pr iii 83136_tr_0-0_10243378225e8757[00].mp3 Pierwsza część audycji Krystyny Szlagi "Ostatnie dni Edwarda Rydza-Śmigłego". (PR, 27.09.1981)
Rydz zajmował dwa pokoje w czteropokojowym mieszkaniu. Jego pobyt był ściśle zakonspirowany i odbywał się zgodnie z zasadą "najciemniej pod latarnią", bo w mieszkanie naprzeciwko zajmował agent gestapo. Wbrew namowom Maxymowicz-Raczyńskiej marszałek nie był na jej utrzymaniu – wszystkie koszty utrzymania Rydza-Śmigłego pokrywał Piasecki, który dysponował funduszami na ten cel przekazanymi przez Polonię amerykańską.
- Sam marszałek miał przy sobie bardzo mało pieniędzy. Jeśli dobrze pamiętam, to ok. 3 tys. złotych. Prosił mnie, żebym z tych pieniędzy 1000 zł odniosła pani Żulińskiej, matce jego poległego przyjaciela z Legionów, 500 zł ofiarował jednej z pań pracujących w Związku Walki Zbrojnej, która była po zapaleniu otrzewnej – mówiła generałowa.
Dotkliwa porażka
Śmigły przybył do Warszawy z określonym celem politycznym. On i Piasecki mieli nadzieję na konsolidację całego podziemia piłsudczykowskiego. Srogo się zawiódł. Jego propozycję odrzuciła wywodząca się ze środowiska Walerego Sławka i Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem lewica sanacyjna: "Rozmowy z [Wacławem] Lipińskim i [Zygmuntem] Hemplem, którzy poczytali przybycie za błąd, bardzo Śmigłego przygnębiły" miał powiedzieć Piasecki w rozmowie z Goetlem.
- Hempel odniósł wrażenie, i mówił o tym z głębokim rozczarowaniem, że Śmigłego jakby mało interesowały bieżące problemy walki z okupantem; tkwił cały w rzeczywistości przedwrześniowej, obchodziło go tylko jej usprawiedliwianie, a w perspektywie przyszłej powrót do tej rzeczywistości – mówił Wacław Zagórski, w czasie konspiracji kierownik jednej z tajnych drukarni, na antenie Radia Wolna Europa w audycji Tymona Terleckiego "Ostatnie lata życia marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego".
17:42 rydz terlecki.mp3 "Ostatnie lata życia marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego" - audycja Tymona Terleckiego. (PR, 19.06.1966)
Maxymowicz-Raczyńska tak relacjonowała nastrój Rydza-Śmigłego po tym spotkaniu: - Marszałek wtedy przyszedł do mojego pokoju i powiedział: "Słońce mi obrzydło, życie mi obrzydło, czuję się jak w beczce z gwoździami, a nigdy w życiu inaczej bym nie mógł postąpić i dziś postąpiłbym tak samo" – wspominała.
Henryk Józewski – kompromis wołyńskiego wojewody
Linię podporządkowania części środowiska piłsudczykowskiego podlegającemu rządowi w Londynie Związkowi Walki Zbrojnej, a później Armii Krajowej, podjął z kolei prominentny przedwojenny polityk sanacyjny Henryk Józewski. Marszałek nie cieszył się zatem wystarczającym autorytetem, by skonsolidować podziemne środowisko piłsudczykowskie.
W związku z tym Rydz-Śmigły zaczął zabiegać o nawiązanie kontaktu z komendantem ZWZ-AK Stefanem Grotem-Roweckim. Po wojnie pojawiły się spekulacje, że do tego spotkania faktycznie doszło, choć przeczy temu relacja prawej ręki dowódcy AK gen. Tadeusz Pełczyński.
- Z całą pewnością mogę oświadczyć, że marszałek Śmigły-Rydz po przybyciu do kraju nie szukał kontaktu z dowództwem Związku Walki Zbrojnej – wskazywał Pełczyński na antenie Radia Wolna Europa. - Gdyby Stefan Grot-Rowecki miał taką ofertę (spotkania z Rydzem), na pewno bym o tym wiedział, gdyż o takiej możliwości wielokrotnie rozmawialiśmy. Według mojej znajomości rzeczy, oferty, ani propozycji spotkania nie miał.
Tadeusz Pełczyński - drugi po dowódcy Armii Krajowej
Śmierć i pogrzeb
Całkowita porażka w próbach porozumienia zarówno z własnym środowiskiem, jak i przedstawicielami AK mogła odbić się na stanie Rydza-Śmigłego, który wyraźnie podupadał na zdrowiu.
- Był jak najlepszej myśli, ale po pewnym czasie zaczął się skarżyć na ból w plecach. Potem uskarżał się, że doskwierają mu jakieś historie żołądkowe – wspominała generałowa Maxymowicz-Raczyńska.
Na podobne dolegliwości marszałek uskarżał się już podczas pobytu na Węgrzech. Wyczerpująca wędrówka przez góry i stres na pewno nie sprzyjały jego zdrowiu. Ale przez blisko miesiąc nie wzywano do niego lekarza z obawy przed dekonspiracją.
– Choroba zaczęła się w nocy. Usłyszałam w przedpokoju jęk. Wyszłam i zobaczyłam marszałka na podłodze. Spytałam "co się dzieje?". Odpowiedział "bardzo mnie jest źle". Był bardzo spocony, miał wpadnięte policzki – dodawała kobieta.
29:40 ostatnie dni edwarda rydza-Śmigłego (2)___pr iii 83234_tr_0-0_10735039225f734d[00].mp3 Druga część audycji Krystyny Szlagi "Ostatnie dni Edwarda Rydza-Śmigłego". (PR, 4.10.1981)
Dopiero wtedy do marszałka dopuszczono lekarzy. Wśród nich był brat Piaseckiego. Marszałkowi podano podskórnie azotyn sodu (typowa kuracja). W kolejnych dniach podawano mu też kofeinę, glukozę i kamforę. Ból uśmierzano morfiną. Marszałek do końca pozostawał świadomy, ale mimo starań lekarzy nie odzyskiwał sił. Rydz-Śmigły zmarł 2 grudnia o 4 rano. Przyczyną zgonu, stwierdzoną w akcie, który podpisało siedmiu lekarzy była angina pectoris – dusznica bolesna, postać zawału lewej komory mięśnia sercowego. Ciało zostało zabalsamowane.
Przed pogrzebem Maxymowicz-Raczyńska włożyła do kieszeni spodni marszałka bilet wizytowy swojego męża, na którym napisała, że są to zwłoki Rydza-Śmigłego, by w przypadku ekshumacji łatwiej było zidentyfikować ciało. Edward Rydz-Śmigły spoczął na warszawskich Powązkach 6 grudnia 1941 roku w kwaterze IV, grobie nr 139, pod nazwiskiem Adama Zawiszy. Tabliczkę na grobie wymieniono dopiero w 1994 roku.
Kontrowersyjne hipotezy
Pomimo stosunkowo bogatych relacji i dokumentów na temat ostatnich dni marszałka, wokół śmierci tak ważnej osoby narosło wiele kontrowersji. Wedle jednej z nich śmierć generała miała przyspieszyć... lektura utworu poetyckiego.
- Sięgając kiedyś do biblioteki pani Marii po książkę, znalazł w środku wiersz skierowany do niego i noszący tytuł "Do Generała". Ktoś go włożył do książki, jak się chowało w Warszawie tajne pisemka i zapomniał o tym – mówiła Maria Buterlewiczowa.
Wiersz autorstwa Mariana Hemara faktycznie był szeroko kolportowany w Warszawie i był zajadłą krytyką Naczelnego Wodza: Do ostatniego mężczyzny!/Do ostatniej kobiety!/Miałeś bronić ojczyzny,/Miałeś bronić Warszawy –/Generale!/[...] O, polska tragedio plew,/które ziarnami łudzą!/Jak łatwo powiedzieć "krew"!/Gdy chodzi o cudzą,/jak łatwo przywołać "śmierć"!/gdy chodzi o życie –/owych mężczyzn ostatnich,/owych kobiet ostatnich,/którym pan dał słowa bez pokrycia!.
Marian Hemar. Arcymistrz piosenki
- To była kompletna bzdura. Ten wiersz był u mnie w mieszkaniu, ale Rydz-Śmigły nie mógł go widzieć, bo wiersz był schowany. Marszałek zresztą nigdy się nie załamał, to był człowiek wielkiej powagi i godności osobistej, pewny swojego postępowania – zaprzeczała Maxymowicz-Raczyńska.
Ale są też hipotezy, których założenia przypominają szpiegowski dreszczowiec: "Jedną z możliwych prób wyjaśnienia zagadki jest przypuszczenie, że Śmigły znalazł się w Polsce przede wszystkim po to, aby wobec nowej sytuacji strategicznej, jaką stworzył wybuch wojny niemiecko-sowieckiej i pasmo klęsk Armii Czerwonej, wszcząć rozmowy ostatniej szansy z czołowymi osobistościami III Rzeszy. Podobną inicjatywę w tym samym czasie podjął Leon Kozłowski. Były premier zwolniony z sowieckiego więzienia zbiegł, niezupełnie jasne, czy z własnej tylko inicjatywy, z Armii Polskiej w ZSRS i przedarł się przez front. Potraktowany jako osobistość polityczna, został przewieziony do Berlina, gdzie po odbyciu serii bezskutecznych spotkań, zginął podczas alianckiego bombardowania w roku 1944. W obu wypadkach w tle wydarzeń znajdowała się tajemnicza organizacja »Muszkieterów«, z której to inicjatywy w grudniu 1941 roku odwrotną drogą od Kozłowskiego udał się do gen. Andersa tajny emisariusz rtm. Czesław Szadkowski z rozkazem (od Śmigłego?!) uderzenia na tyły bolszewickie, gdy tylko przyprowadzi swą armię na front przeciwniemiecki" pisał prof. Paweł Wieczorkiewicz w "Historii politycznej Polski 1935-1945".
Stefan Witkowski – muszkieter czasów konspiracji
Obecność kierującego działaniami "Muszkieterów" Stefana Witkowskiego w swoim mieszkaniu w czasie, gdy przebywał tam Rydz-Śmigły, potwierdzała na antenie Polskiego Radia Maxymowicz-Raczyńska. Marszałek miał się z nim spotkać wcześniej już w Krakowie. Wedle tej wersji były Wódz Naczelny mógł paść ofiarą Władysława Sikorskiego, który miał obawiać się tego, że działania Rydza w kraju skompromitują sprawę polską w oczach aliantów.
- Nie ma na to żadnych dowodów. W przedwrześniowej Polsce nie było zwyczaju trucia przeciwników politycznych. Ponadto dokumenty pozostawione przez lekarzy są jednoznaczne i wskazują na chorobę serca jako przyczynę zgonu – oponował Cezary Leżański, autor książki "Kwatera 139. Opowieść o marszałku Rydzu-Śmigłym" w audycji Artura Wolskiego pt. "Edward Rydz-Śmigły - tajemnice i mity".
29:01 edward rydz-Śmigły - tajemnice i mity___1929_02_i_tr_0-0_12605454225d7124[00].mp3 "Edward Rydz-Śmigły - tajemnice i mity" - audycja Artura Wolskiego. (PR, 3.05.2002)
Niemniej faktem pozostaje, że Sikorski uważał marszałka za jednego z najgroźniejszym przeciwników, a Brytyjczykom sugerował, że jeśli były Wódz Naczelny przedostanie się na Zachód, to należałoby go umieścić w jednej z afrykańskich kolonii, jak najdalej od możliwości wpływu na rozwój sytuacji.
Ekshumacja czy ekshumacje?
Ale na różnych hipotezach o przyczynach śmierci marszałka tajemnice się nie kończą. Kontrowersje wzbudzały przez lata także czas zgonu i miejsce pochówku.
Zwolennicy teorii o zamachu na życie Rydza-Śmigłego - wśród nich najważniejszy był nieżyjący już Dariusz Baliszewski - zakładają, że to wcale nie on spoczął na Powązkach. Przeciwnie. Miał zostać uwięziony przez Armię Krajową na ul. Marszałkowskiej. Gdy ciężkie warunki spowodowały nawrót gruźlicy, na którą marszałek cierpiał w młodości, miał zostać przeniesiony na kurację w Otwocku i dopiero tutaj umrzeć (naturalnie lub w wyniku otrucia) dopiero w połowie 1942 roku. Córka miejscowego lekarza twierdziła, że Rydza-Śmigłego pochowano obok jej ojca, na lokalnym cmentarzu, w skromnym drewnianym grobie pod nazwiskiem Napiórkowski.
Ale również wokół kwatery na Powązkach mnożą się znaki zapytania. Dotyczą one działań Mieczysława Moczara, peerelowskiego ministra spraw wewnętrznych i administracji w latach 60.. Istnieją przesłanki świadczące o tym, że nakazał on ekshumację grobu marszałka. Szef MSW nakazał ponoć wydobyć ciało Rydza-Śmigłego w związku ze śledztwem agentów bezpieki prowadzących śledztwo w Wojskowym Instytucie Historycznym na temat hipotezy otrucia marszałka.
- Zima 1941 roku była bardzo mroźna. Tak głęboki pochówek i obmurowanie krypty było czymś nieprawdopodobnym. Byliśmy przekonani, że Moczar, który penetrował dwukrotnie tę mogiłę, mógł dokonać fałszerstwa. Podejrzewam jednak, że dla celów konspiracyjnych nad kryptą Marszałka pochowano jeszcze kogoś innego. Dlatego pewnie wydobyto wtedy trumnę, która był płyciej pochowana. To uchroniło kryptę Marszałka przed penetracją - powiedział prof. Wiesław Wysocki, który na antenie Polskiego Radia 24 mówił, że jest przekonany, że Biuro Poszukiwań Instytutu Pamięci Narodowej dokonując ekshumacji grobu na Powązkach 15 listopada 2021 roku wydobyło ciało Rydza-Śmigłego.
11:48 PR24 2021_11_20-17-35-03.mp3 Prof. Wiesław Wysocki w rozmowie z Tadeuszem Płużańskim przybliża kulisy ekshumacji grobu Rydza-Śmigłego. Audycja "Temat dnia/Gość PR 24". (PR, 20.11.2021)
Ostateczne rozwikłanie tajemnicy przynieść mogą wyniki badań szczątek ekshumowanych na Powązkach przez IPN. Zagadka śmierci Rydza może doczekać rozwikłania po 80 latach od jego śmierci.
Bartłomiej Makowski