Imperium Osmańskie, które przez długi czas osłabiało pozycję państwa polsko-litewskiego rękami podległych Tatarów i przychylnych Kozaków, pod koniec 1671 roku wypowiedziało wojnę północnemu sąsiadowi. Zaangażowana od lat w ciągłe działania zbrojne i pogrążona w wewnętrznych konfliktach Rzeczpospolita nie była w stanie powstrzymać wielkiej tureckiej ofensywy.
Kampania przeprowadzona w 1672 roku zakończyła się nie tylko zdobyciem przez Turków przygranicznego potężnego Kamieńca Podolskiego, ale przede wszystkim podpisaniem haniebnego traktatu w Buczaczu. Zgodnie z jego postanowieniami Rzeczpospolita traciła na rzecz Turcji Podole i musiała płacić sułtanowi coroczny trybut.
Dopiero tragedia i upokorzenie otrzeźwiły skłócony naród. Malkontenci, czyli magnacka opozycja antykrólewska, na czele której stał m.in. hetman wielki koronny Jan Sobieski, odłożyli na bok plany detronizacji Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Szlachta, która bardziej od Turków obawiała się spiskujących przeciwko monarsze magnatów, także w końcu dostrzegła tureckie zagrożenie.
- Groźba i nieuchronna konieczność nowej wojny tureckiej musiały wpłynąć na pojednanie sił - mówiła w audycji Polskiego Radia historyk prof. Teresa Chynczewska-Hennel.
06:09 historia polski (151) - xvii wiek___2171_03_iv_tr_1-1_47044df5[00].mp3 O bitwie pod Chocimiem opowiada historyk prof. Teresa Chynczewska-Hennel. Audycja z cyklu "Historia Polski" przygotowana przez Andrzeja Sowę (PR, 7.10.2003)
Jan Sobieski - mąż stanu
Konfederacja, czyli zbrojny związek szlachty, zawiązany jesienią 1672 roku w obronie króla Michała, w początkach kolejnego roku przerodził się w sejm. Tym razem (dwa poprzednie sejmy zwołane w przededniu tureckiego najazdu zostały zerwane) brać szlachecka stanęła na wysokości zadania. Sejm nie tylko nie ratyfikował haniebnego traktatu, ale zadecydował o podjęciu działań zbrojnych na dużą skalę.
W okresie tym na męża stanu i etatowego pogromcę Turków i Tatarów wyrastał Jan Sobieski. To on w 1667 roku dzięki nowatorskiej metodzie walki pokonał pod Podhajcami sprzymierzone siły kozacko-tatarskie. To on w czasie prowadzenia negocjacji pod Buczaczem gromił o wiele liczniejsze tatarskie czambuły, ratując z jasyru dziesiątki tysięcy ludzi.
Hetman wielki w czasie sejmu 1673 roku przedstawił swoją koncepcję prowadzenia wojny z Turkami, która zakładała współdziałanie z innymi państwami chrześcijańskimi, głównie z Moskwą i Cesarstwem. Proponował zwrócenie się do papieża z prośbą o wsparcie finansowe, a także wzniecenie powstań przez chrześcijańskie narody, które znajdowały się pod jarzmem osmańskim.
- Sobieski był jednak realistą. Uważał, że przede wszystkim trzeba liczyć na własne siły - mówiła w radiowej audycji prof. Teresa Chynczewska-Hennel.
Zgodnie z ambitnymi założeniami wodza Rzeczpospolita powinna wystawić 60-tysięczną armię. Ostatecznie połączone siły polsko-litewskie, które wzięły udział w kampanii 1673 roku liczyły niemal 40 tys. żołnierzy, co dla zdewastowanego licznymi wojnami państwa było nie lada osiągnięciem. Ze względu na fiasko wymierzonej w Turcję akcji dyplomatycznej siły te musiały wystarczyć do pokonania nieprzyjaciela.
Grafika przedstawiająca bitwę pod Chocimiem z 1673 roku. Aut. Johann Bensheimer. Fot. Polona/domena publiczna
Przygotowania do wojny
Tym razem to Rzeczpospolita wykazała się lepszym przygotowaniem do konfrontacji. Osmanowie nie spodziewali się, że upokorzone państwo polsko-litewskie tak szybko zdoła wystawić silną armię. Co więcej, Turcja mierzyła się z problemami finansowymi spowodowanymi kosztami poprzedniej zwycięskiej kampanii, a dowódcy i żołnierze nie przejawiali chęci uczestnictwa w kolejnej wyprawie. Od pomocy Turkom wymówili się Tatarzy. Nie sprzyjała im również natura, bowiem opieszale koncentrujące się wojsko polsko-litewskie dopiero w październiku wyruszyło w stronę tureckich pozycji.
Turcy zdołali zgromadzić ok. 30 tys. Ludzi, którzy pod wodzą Husseina Paszy okopali się pod Chocimiem, w starych polskich fortyfikacjach pamiętających bitwę z 1621 roku. Sobieski, jako główny dowódca sił polsko-litewskich, poprowadził swoją armię przez Dniestr, wkroczył na terytorium Mołdawii, by podejść pod Chocim od południa. W czasie długiego marszu głównej armii przez trudny, górzysty i lesisty teren, podjazdy wysyłane przez Sobieskiego zdołały odbić z rąk tureckich kilka zamków i miasteczek.
Bitwa pod Chocimiem
Mimo problemów (jesienne słoty, dezercja, głód, chłód, opieszałość Litwinów dowodzonych przez Michała Paca, politycznego przeciwnika Sobieskiego) armia polsko-litewska 9 listopada dotarła pod obóz turecki. Następnego dnia podwładni Sobieskiego, wzmocnieni ok. 4-5 tys. mołdawskich żołnierzy, którzy przeszli na stronę polską, przeprowadzili szturm na umocnienia nieprzyjaciela. Turcy zdołali jednak odeprzeć natarcie.
Wieczorem Jan Sobieski podjął decyzję, która zadecydowała o losach bitwy. Hetman uszykował swoje oddziały i przez całą noc utrzymywał w gotowości bojowej w niedalekiej odległości od nieprzyjacielskich obwarowań. Tym manewrem zmusił wojska tureckie do całonocnego czuwania w obawie przed ewentualnym szturmem. Sobieski jednak nie planował spieszyć się z atakiem.
Mróz, silny wiatr i opady śniegu z deszczem, których doświadczyły tej listopadowej nocy obie armie, okazały się szczególnie uciążliwe dla nieprzyzwyczajonych do takich warunków atmosferycznych oddziałów Husseina Paszy. Zmęczeni i przemarznięci nie spodziewali się ataku, który siły polsko-litewskie przeprowadziły z samego rana 11 listopada.
Sobieski osobiście poprowadził do walki podwładnych. Dodawał im odwagi, gdy pieszo na czele swoich dragonów ruszył do zdobywania wałów. Piechota rozkopywała wały ziemne i zasypywała nimi fosę, przez co ułatwiła zadanie jeździe. Żniwo zbierał silny ogień artyleryjski.
- W zażartej walce jeźdźcy posuwali się w głąb obozu. Celem ich ataku było zdobycie mostu na Dniestrze, by odciąć wojskom tureckim ostatnią drogę odwrotu. Silne uderzenie jazdy tureckiej rozbiło się o pułki husarii. Równocześnie jazda polska znajdująca się wewnątrz obozu nieprzyjaciela odcięła drogę do mostu, który został zniszczony w końcu dzięki artylerii - przywoływała opis bitwy prof. Teresa Chynczewska-Hennel.
***
Dwugodzinne starcie zakończyło się całkowitym rozbiciem armii tureckiej. Zaledwie kilka tysięcy żołnierzy z Husseinem Paszą na czele zdołało uciec w kierunku Kamieńca Podolskiego. Przez całą drogę musieli się jednak mierzyć z oddziałami lekkiej jazdy, które przebyły Dniestr wpław i ruszyły za nimi w pościg. Według różnych źródeł straty polsko-litewskie nie przekroczyły 1500 zabitych.
Jan Sobieski po raz kolejny udowodnił swój geniusz wojenny. Hetman doskonale łączył różne typy jednostek, dał przykład męstwa osobiście szturmując wały, potrafił przekonać do swoich racji upartego Michała Paca, a genialny nocny manewr osłabił wolę walki przeciwnika.
- Chocim był jednym z największych triumfów polskiego oręża. Sławili zwycięstwo polscy poeci i cudzoziemcy. Niektórzy historycy twierdzą wręcz, że było to największe zwycięstwo w karierze wojskowej Jana Sobieskiego - mówiła w audycji Polskiego Radia historyk prof. Teresa Chynczewska-Hennel.
Bitwa pod Chocimiem oraz śmierć króla Michała 10 listopada, otworzyły Sobieskiemu drogę do polskiej korony, którą otrzymał na elekcji w maju 1674 roku.
th
Przy pisaniu tego artykułu korzystałem z:
D. Orłowski, Chocim 1673, Warszawa 2007,
J. Wimmer, Wiedeń 1683, Warszawa 1983,
J. Wimmer, Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, Oświęcim 2019.