Historia

Żydzi z getta w Łodzi trafili do piekła Auschwitz

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2024 05:45
Łódzkie getto było jedynym na ziemiach polskich, które funkcjonowało prawie do końca niemieckiej okupacji. Mieszkający na jego terenie Żydzi byli zmuszani do niewolniczej pracy w fabrykach. Większość z nich nie doczekała końca II wojny światowej - zginęli w komorach gazowych w niemieckich nazistowskich obozach zagłady w Auschwitz i Kulmhof. 
Getto w Łodzi
Getto w Łodzi Foto: Wikimedia commons/Domena Publiczna

8 lutego 1940 roku ukazało się rozporządzenie dotyczące utworzenia łódzkiego getta.

Przeludnione więzienie 

Pierwsze niemieckie pomysły dotyczące utworzenia getta w Łodzi zaczęły się kształtować pod koniec 1939 roku. Władze okupacyjne uznały wówczas, że nie jest możliwe szybkie i masowe wywiezienie wszystkich Żydów zamieszkujących miasto, dlatego zdecydowały się na ich - jak wówczas sądzono - tymczasową koncentrację w północnej części Łodzi. Swoją decyzję Niemcy ogłosili w lutym 1940 roku na łamach gazety "Lodzer Zeitung". 

Getto miało obejmować najbiedniejszą i najbardziej zaniedbaną część Starego Miasta i Bałut, gdzie większość budynków była drewniana, pozbawiona dostępu do bieżącej wody i kanalizacji. Wyznaczone pod getto tereny, zostały otoczone zasiekami z drutu kolczastego, a 30 kwietnia 1940 roku ostatecznie zamknięte i odizolowane do reszty miasta. 

Na obszarze wynoszącym trochę ponad 400 hektarów zamieszkało ponad 160 tysięcy osób. Liczba ta powiększyła się o ponad 30 tysięcy jesienią 1941 roku, gdy do getta przybyły transporty Żydów z okolicznych miast - między innymi Pabianic, Brzezin i Ozorkowa - oraz z krajów Europy Zachodniej, w tym z Austrii, Czech i III Rzeszy. Ponadto pod koniec 1941 roku w getcie utworzono specjalny podobóz dla 5 tysięcy Romów. 

Szacuje się, że w szczytowym momencie getto zamieszkiwało blisko 180 tysięcy osób, w tym wielu polskich i zagranicznych intelektualistów - między innymi kompozytor Dawid Bajgelman, piosenkarka Ben Cewi Towa, rzeźbiarka Alina Szapocznikowa, kompozytor Teodor Rydel oraz dziennikarz Oskar Singer. Przez krótki czas w łódzkim getcie przybywały również dwie siostry pisarza Franza Kafki. 

W 1942 roku Niemcy wydzielili z łódzkiego getta pięciohektarową działkę, przeznaczając ją pod obóz pracy dla polskich dzieci i młodzieży od 6 do 16 roku życia. Granice terenu wyznaczały ulice Górnicza, Emilii Plater, Bracka i Przemysłowa, przy której znajdowała się również brama główna obozu. Strefa została otoczona wysokim, drewnianym murem zwieńczonym drutem kolczastym. Mimo iż obóz był zlokalizowany na terenie łódzkiego getta, to nie był z nim powiązany w żaden formalny sposób. 

Więźniowie byli zmuszani do pracy. Zajmowali się między innymi reperowaniem uszkodzonych niemieckich butów wojskowych i plecaków oraz wyplatali z wikliny specjalne maty, które używano jako podkładów pod koła pojazdów wojskowych, aby nie grzęzły w błocie. Ponadto szyli również mundury dla żołnierzy III Rzeszy. Niektóre dziewczynki wykonywały dla Niemców na drutach czapki, szaliki, rękawiczki, a także wyszywały obrusy. Silniejsze dzieci były od 1943 roku wysyłane do majątku we wsi Dzierżązna, gdzie pracowały na polu, oporządzały zwierzęta gospodarcze oraz łowiły ryby.

Obóz funkcjonował do 18 stycznia 1945 roku. 

"Naszą jedyną drogą jest praca"

W październiku 1939 roku kierowany przez Hansa Biebowa niemiecki Zarząd Getta (Gettoverwaltung) powołał do życia żydowską administrację mającą rządzić gettem "od wewnątrz". Jej szefem został Chaim Mordechaj Rumkowski.

Uważał, że Żydzi będę bezpieczni dopóty, dopóki będą Niemcom potrzebni. Kierował się maksymą "Naszą jedyną drogą jest praca", a jego działania spowodowały przekształcenie getta w jeden wielki ośrodek przemysłowy, na którego terenie funkcjonowało blisko 100 fabryk. Szyto tam nie tylko mundury, czapki i obuwie dla armii niemieckiej, lecz także wytwarzano zabawki dla dzieci i meble. Gotowe produkty naziści następnie wywozili i sprzedawali. 

Rumkowski był również odpowiedzialny za stworzenie rozbudowanej administracji getta, obejmującej niemal wszystkie dziedziny życia tamtejszej społeczności - istniał między innymi urząd pracy, wydział kwaterunkowy, wydział aprowizacji, a nawet wydział pogrzebowy. Ład w getcie utrzymywała natomiast Służba Porządkowa, czyli licząca około 700 osób żydowska policja. Przez pierwsze półtora roku istnienia getta funkcjonowały również szpitale, szkoły oraz przytułki.

Historyk Anna Kuligowska-Korzeniowska w audycji Anny Lisieckiej z cyklu "Spotkania po zmroku" wspominała, że do 1943 roku niektóre dzieci były też wysyłane na tak zwane kolonie do Marysina, znajdującego się północno-wschodniej części getta. 

Posłuchaj
31:15 getto w łodzi___v2018001588_tr_0-0_145058260a53b444[00].mp3 O łódzkim getcie opowiadała historyk Anna Kuligowska-Korzeniowska, dyrektor Centrum Dialogu im. Marka Edelmana Joanna Podolska i Andrzej Bart - autor powieści "Fabryka Muchołapek". Audycja Anny Lisieckiej "Getto w Łodzi" z cyklu "Spotkania po zmroku". (PR, 25.01.2018)

W obiegu była również specjalna waluta - "rumki" i "chaimki". Ponadto Rumkowski był inicjatorem powstania "Kroniki getta łódzkiego", obejmującej lata 1941-1944. 

Dojmujący głód 

Jednym z największych problemów, z jakim borykali się Żydzi w łódzkim getcie, był niedostatek żywności. Jedzenia i opału było mało, a jego reglamentacją zajmowała się żydowska administracja. Stąd największe przydziały otrzymywało kierownictwo getta oraz osoby najciężej pracujące. Dla pozostałych niewiele zostawało - niedożywienie połączone z fatalnymi warunkami sanitarnymi powodowało wysoką śmiertelność wśród mieszkańców getta.

- Ludzie byli głodni. Byli tacy, którzy kopali w ziemi i jedli korzenie. Inni chorowali z głodu. Tak zmarła moja mama, która w 1942 roku zachorowała na dezynterię – wspominała piosenkarka Tova Ben Zvi w audycji Hanny Bogoryja-Zakrzewskiej "Tova - jej życie, jej pieśni". 

Posłuchaj
14:59 tovawł.mp3 Piosenkarka Tova Ben Zvi mówi o swoim życiu i twórczości. Audycja Hanny Bogoryja-Zakrzewskiej "Tova - jej życie, jej pieśni". (PR, 02.01.2009) 

Mimo wszystko starano się żyć normalnie. Tova Ben Zvi mówiła na antenie Polskiego Radia, że ludzie chętnie śpiewali i słuchali muzyki. 

- Był jeden znany wszystkim uliczny śpiewak. Pisał prostym, żydowskim językiem piosenki i wiersze o wydarzeniach codziennych. I on występował prawie codziennie na podwórkach, na ulicy. Stał na skrzynce, a ludzie mu się przysłuchiwali. To dawało jakieś oswobodzenie, uwolnienie od troski, trochę humoru i może trochę nadziei – opowiadała piosenkarka w audycji "Tova - jej życie, jej pieśni". 

Niektórzy zajmowali się pisaniem pamiętników. Zachowały się między innymi zapiski sekretarki Rumkowskiego Daumy Etki i jego bliskiego współpracownika Szmula Rozensztajna oraz dziennik Dawida Sierakowskiego - nastoletniego chłopca, który zginął w 1943 roku w obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem (niem. Kulmhof).

Na terenie getta powstała również – zawierająca niespełna 400 haseł – encyklopedia.

- To niedokończony projekt archiwistów. Kronikarze bodajże w 1943 roku zaczęli spisywać notatki na temat postaci, ważnych miejsc, czy słów, które funkcjonowały w getcie. I rzeczywiście powstało coś w rodzaju encyklopedii – mówiła historyk Anna Kuligowska-Korzeniowska na antenie Polskiego Radia.

Kontrowersje wokół Rumkowskiego

Wiosną 1944 roku Niemcy podjęli decyzję o likwidacji getta – jego tereny zamieszkiwało wówczas ponad 70 tysięcy osób. Początkowo Żydów kierowano do obozu zagłady mieszczącego się w Chełmnie nad Nerem - pierwsze transporty z Łodzi dojechały tam w czerwcu 1944 roku. Od sierpnia Niemcy zaczęli wywozić mieszkańców getta do niemieckiego nazistowskiego obóz śmierci Auschwitz znajdującego się na terenie Oświęcimia. 

German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny

W jednym z ostatnich takich transportów znalazł się również Chaim Rumkowski, który dobrowolnie wsiadł do zatłoczonego wagonu bydlęcego, mimo iż posiadał tak zwany list żelazny ratujący go od wywózki. Szef żydowskiej administracji łódzkiego getta nie doczekał końca II wojny światowej - zginął w niemieckim obozie zagłady Auschwitz.

Rumkowski do tej pory uchodzi za postać kontrowersyjną. Niektórzy badacze uważają go za zdrajcę, który kolaborował z nazistami. Chętnie przywołują przy tym wydarzenia z września 1942 roku zwane "Wielką Szperą". Szef żydowskiej administracji łódzkiego getta otrzymał wówczas polecenie przygotowania do wywozu wszystkich chorych i starych ludzi, a także dzieci do 10 roku życia. Oskarżyciele Rumkowskiego zarzucają mu, że zgodził się wykonać polecenie i w efekcie skazał na śmierć tysiące niewinnych osób. 

Inni historycy są zdania, dzięki niemu łódzkie getto przetrwało aż do 1944 roku, podczas gdy inne zostały zlikwidowane w 1942 i 1943 roku - mowa tu między innymi o getcie warszawskim, krakowskim czy białostockim. 

Powstanie w getcie - zobacz serwis historyczny

Historyk Anna Kuligowska-Korzeniowska podkreśliła na antenie Polskiego Radia, że Rumkowski szczególnie dbał o dzieci i młodzież - zapewniał im pracę, dzięki której miały szansę otrzymać posiłek.  

Sprzeczne opinie co do postaci Rumkowskiego formowały także osoby blisko z nim związane. Tak opisywała go Estera Daum w swoich wspomnieniach zatytułowanych "Byłam sekretarką Rumkowskiego":

"Z zimną krwią współpracował z Niemcami, własnymi rękami wysłał dziesiątki tysięcy ludzi na śmierć, był potwornym megalomanem opętanym żądzą wielkości, ale jednocześnie, gdyby nie jego działalność, łódzkie getto spotkałby ten sam los, co inne żydowskie społeczności - zginęliby niemal wszyscy".

jb

Podczas swojej pracy korzystałam z książki Estery Daum "Byłam sekretarką Rumkowskiego". 

Czytaj także

"Oddajcie mi swoje dzieci". Wielka czystka niemiecka w getcie łódzkim

Ostatnia aktualizacja: 05.09.2024 05:50
To był najtragiczniejszy moment w historii getta w Łodzi. 5 września 1942 roku rozpoczęła się wywózka do obozu zagłady ponad 15 tys. ludzi - dzieci poniżej 10 lat, osób starszych po 65. roku życia oraz chorych i niepracujących.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Auschwitz-Birkenau. Ostatni transport do piekła

Ostatnia aktualizacja: 16.01.2024 05:45
79 lat temu, 16 stycznia 1945 roku, z niemieckiego nazistowskiego obozu KL Plaszow wysłano ostatni transport więźniów do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
rozwiń zwiń