Początki zamku sięgają połowy XIV wieku, kiedy to król Kazimierz Wielki zlecił wybudowanie zamku na siedzibę kasztelana, urzędnika królewskiego. Do dziś po średniowiecznym zamku została tylko baszta i kaplica św. Trójcy. Dzisiaj w Zamku Lubelskim mieści się muzeum.
29:20 zamek lubelski___f 44771_tr_0-0_10168307847da4bf[00].mp3 Audycja archiwalna "Zamek Lubelski. Krajobrazy historyczne" - historia powstania zamku i jego dzieje przez stulecia. (PR, 26.10.1988)
Współczesne mury noszą na sobie piętno więzienia. W XIX wieku izolowani byli tu więźniowie carscy, m.in. polscy powstańcy biorący udział w zrywie styczniowym 1863 roku. Na początku XX wieku więziono tu rewolucjonistów 1905 roku. W dwudziestoleciu międzywojennym również był tu zakład karny. Potem, kiedy Niemcy zajęli Lublin we wrześniu 1939 roku, na Zamku Lubelskim siedzibę miało Gestapo. W czasie II wojny światowej było to jedno z najcięższych niemieckich więzień. Trafiali tu członkowie ruchu oporu, ludzie z łapanki, którzy potem byli wywożeni do obozów koncentracyjnych.
Masowe egzekucje
Z ustaleń historyków wynika, że w czasie niemieckiej okupacji przez więzienie przewinęło się 40 tysięcy osób.
Wiosną i wczesnym latem 1944 roku Niemcy świadomi bliskiej obecności Armii Czerwonej w pośpiechu zaczęli wycofywać się ze wschodnich terenów Polski – likwidowali i zacierali przede wszystkim ślady zbrodni, kartoteki więźniów, rejestry zabitych, obozy koncentracyjne.
W swojej publikacji o niemieckim nazistowskim więzieniu na Zamku Lubelskim historyk prof. Zygmunt Mańkowski przytacza rozporządzenie Wilhelma Koppe, Wyższego Dowódcy SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie z 20 lipca 1944 roku, które regulowało ewakuację więzień i obozów koncentracyjnych w strefie, która znajduje się najbliżej linii frontu. Czytamy w nim m.in.:
"[…] o ile sytuacja frontowa będzie tego wymagać, to należy we właściwym czasie poczynić kroki do całkowitej likwidacji więźniów. Przy zaskakującym rozwoju sytuacji, która uniemożliwi przetransportowanie więźniów, to więźniów zlikwidować, przy czym rozstrzelani muszą być według możliwości usunięci (spalić, wysadzić budynki itp.). W podobny sposób postąpić z Żydami (…) W żadnym wypadku nie należy dopuścić, aby więźniowie w więzieniach lub Żydzi byli uwolnieni przez przeciwnika".
Po tym rozporządzeniu między 10 a 21 lipca blisko 1500 więźniów zostało przewiezionych do obozu w Majdanku, gdzie zostali zabici. Największej masowej egzekucji w więzieniu Niemcy dokonali 22 lipca. W więzieniu przebywało jeszcze 1400 osób. Tego dnia rano na Zamek Lubelski wkroczyło specjalne komando egzekucyjne Gestapo. Otwierali kolejne cele i strzelali do uwięzionych. W ten sposób zabili ponad 300 osób.
Komando swoje zadanie przerwało w południe, na rozkaz przełożonego, który pilnie zarządził ewakuację niemieckich jednostek z Lublina. Następnego dnia do Lublina wkroczyła Armia Czerwona.
Ubecka katownia
Z więzienia zarządzanego przez Gestapo Zamek Lubelski płynnie stał się więzieniem, które zapełniać swoimi wrogami zaczęło NKWD i UB. Do 1954 roku było tu więzienie i katownia ubecka. Od wiosny 1945 roku torturowano i przetrzymywano tu głównie członków podziemia antykomunistycznego – żołnierzy wyklętych, żołnierzy Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i Narodowych Sił Zbrojnych.
Od września 1944 roku do lutego 1954 roku przez więzienie przewinęło się ponad 30 tysięcy osób.
Pierwsze wyroki śmierci zostały wykonane 15 listopada 1944 roku. Stracono Tadeusza Benesza i Franciszka Gadzałę, żołnierzy AK oraz Kazimierza Siwca. Ostatnia egzekucja odbyła się 12 stycznia 1954 roku, kiedy został stracony Edward Bukowski vel Obarski, żołnierza byłego zgrupowania partyzanckiego AK-WiN mjr. Hieronima Dekutowskiego "Zapory".
Egzekucji dokonywano w podziemiach budynku administracyjnego zamku usytuowanego przed bramą wejściową. Ciała zamordowanych grzebano na cmentarzu przy ulicy Unickiej. Nieznana jest pełna lista zamordowanych tam więźniów i ich miejsc pochówku.
"Niech jej Bóg pozwoli żyć"
Jedno z najbardziej wstrząsających wspomnień o więzieniu na Zamku Lubelski to historia opowiedziana przez Magdalenę Małgorzatę Zarzycką.
- Urodziłam się w tym więzieniu i wychowywałam się tu przez dwa lata i dwa miesiące – wspominała Magdalena Małgorzata Zarzycka, której rodzice aresztowani zostali po wojnie z zarzutem zdrady narodowej za przynależność do podziemnej organizacji antykomunistycznej "Wolność i Niezawisłość". – Moja ciężarna matka, nieprzytomna od bicia przez funkcjonariuszy bezpieki, poroniła, gdy przywleczono ją do celi. Mama zapytała tylko – dziewczynka czy chłopiec. Gdy usłyszała, że dziewczynka, to powiedziała "niech jej Bóg pozwoli żyć". Wszystko to wiem od jednej z więźniarek, akuszerki, która odebrała poród. To ona się mną przez pierwsze chwile zajmowała. I jak doszła po chwili do mamy, to mama już nie żyła – opowiadała Magdalena Małgorzata Zarzycka.
Jej rodzice – Stefania i Władysław zostali aresztowani w kwietniu 1949 roku za współpracę i pomoc oddziałowi kpt. Zdzisława Brońskiego ps. Uskok.
- Ta śmierć mamy w jakiś sposób uwolniła ojca. Oprawcy nie mieli już argumentów. Wcześniej przesłuchiwali rodziców razem, żeby każde z nich widziało, jak ta druga osoba cierpi – mówiła Magdalena Zarzycka. Nie miałam prawa przeżyć, a jednak przeżyłam. Przekazywali mnie po tym więzieniu z rąk do rąk, od kobiety, która straciła dziecko, a miała pokarm do drugiej, która karmiła swoje i mnie. Dziś jak o tym myślę, to wciąż ciarki mnie przechodzą – dodaje.
"Byliśmy dla nich bandytami" - posłuchaj wspomnień Magdaleny Małgorzaty Zarzyckiej, urodzonej w więzieniu na Zamku Lubelskim w reportażu Anny Kaczkowskiej "W zamku urodzona", nagranego dla Polskiego Radia w 2005 roku.
34:22 w zamku urodzona_reportaż Anny Kaczkowskiej.mp3 Reportaż Anny Kaczkowskiej "W zamku urodzona". (PR, 2005)
Komunistyczne więzienie na Zamku Lubelskim funkcjonowało w latach 1944-1954. Więziono tu, represjonowano, skazywano na śmierć i rozstrzeliwano przeciwników ówczesnej komunistycznej władzy. W ciągu 10 lat przebywało tu ponad 30 tys. osób.
Według dotychczasowych ustaleń historyków Instytutu Pamięci Narodowej spośród ponad 500 wydanych w Lublinie wyroków śmierci ponad 200 zostało wykonanych. W więzieniu na Zamku wielu osadzonych zmarło na skutek chorób, przeludnienia, braku właściwej opieki medycznej, braku pożywienia. Nie ustalone są też wszystkie miejsca pochówku zamordowanych. Część oznaczonych grobów była pusta, m.in. grób matki Magdaleny Małgorzaty Zarzyckiej. Jej szczątki zostały znalezione w anonimowej mogile przy ulicy Unickiej w Lublinie w czasie prac archeologów IPN w końcu 2017 roku.
im