Jan Czochralski do dziś jest najczęściej cytowanym polskim naukowcem na świecie, choć w swoim kraju został niemal zupełnie zapomniany. Politechnika Warszawska dopiero w 2012 roku wydała uchwałę rehabilitującą wybitnego badacza.
Urodził się 23 października 1885 roku w Kcyni (ob. woj. kujawsko-pomorskie), która znajdowała się wówczas w zaborze pruskim. Pochodził z rodziny o długich tradycjach stolarskich, sam jednak nie przejawiał zainteresowania tym fachem.
Od produkcji mebli, młodego Jana bardziej fascynowała chemia. Przyszły naukowiec nie tylko czerpał wiedzę z podręczników, ale także sam przeprowadzał eksperymenty w piwnicy rodzinnego domu. Zabawy te niejednokrotnie kończyły się drobnymi wypadkami, co nie przypadło do gustu ojcu, który kazał synowi zająć się chemią na poważnie lub porzucić ją zupełnie. Jan wybrał tę pierwszą opcję.
Po maturze Czochralski wyprowadził się z Kcyni i pracował w różnych aptekach, gdzie z chemią miał kontakt na co dzień. Ścieżka zawodowa ostatecznie doprowadziła go do Berlina. Tam studia na miejscowej politechnice łączył z pracą w laboratorium metalurgicznym w koncernie AEG.
W 1917 roku przeprowadził się do Frankfurtu nad Menem, gdzie został objął stanowisko dyrektora w firmie Metallbank und Metallurgische Gesellschaft. Pozwolono mu tam na stworzenie dużego laboratorium przemysłowego. Naukowiec był już prawdziwym specjalistą od metalurgii.
Metoda Czochralskiego
Na tak błyskawiczny rozwój kariery Polaka wpływ miało pewne przełomowe odkrycie, którego dokonał przypadkowo w 1916 roku podczas prac laboratoryjnych.
33:21 profesor jan czochralski i jego metoda bez piosenki.mp3 O Janie Czochralskim opowiadają dr Paweł Tomaszewski z PAN oraz publicysta Stefan Bratkowski. Audycja "Wieczór odkrywców" prowadzona przez Krzysztofa Michalskiego (PR, 03.05.2008)
- Czochralski robiąc wieczorem notatki przy stole laboratoryjnym zanurzył swoje pióro nie w kałamarzu z atramentem, a w tyglu ze stopioną cyną. Szybko pióro wyciągnął, a ze stalówki zwisała cienka nić zestalonej cyny. Co się później okazało, była ona monokryształem cyny – tak w audycji Krzysztofa Michalskiego z cyklu "Wieczór odkrywców" opisał to wydarzenie dr Paweł Tomaszewski, badacz z Polskiej Akademii Nauk i autor biografii Jana Czochralskiego.
Naukowiec prowadził kolejne badania i wkrótce opracował sposób pozyskiwania monokryształów, nazwany metodą Czochralskiego. Odkrycie Polaka było przełomowe i wyprzedzało swoją epokę o dziesięciolecia. Dopiero na początku lat 50. XX wieku za pomocą metody Czochralskiego udało się pozyskać krzem, który zrewolucjonizował przemysł elektroniczny.
Wybitny wynalazca
Odkrycie metody pozyskiwania monokryształów przyniosło Janowi Czochralskiemu rozgłos w środowisku naukowym. Prawdziwą fortunę zbił jednak na wynalazku, jakim był Metal B, zwany też metalem kolejowym. Był to opracowany przez Polaka stop ołowiowy z małą ilością domieszek innych metali, ale bez cyny. Używano go do produkcji panewek w kolejowych łożyskach ślizgowych aż do lat 60. ubiegłego wieku.
- Stop miał dużą wytrzymałość i wysoką temperaturę topnienia, w związku z czym nie wytapiał się tak szybko i wagony mogły długo jeździć. No i był tani - mówił w radiowej audycji dr Paweł Tomaszewski.
Dla Niemiec, które po I wojnie światowej otrzymały zakaz sprowadzania cyny, był to wynalazek wyjątkowo cenny. Wkrótce stopem zaczęły interesować się inne kraje takie jak USA czy ZSRR, dzięki czemu Polak dorobił się pokaźnego majątku.
Innym ważnym wynalazkiem Polaka był prototyp mikroskopu skaningowego, wykorzystujący fale radiowe. Czochralski mógł dzięki temu prowadzić badania metaloznawcze.
- To był człowiek o nieprawdopodobnej zdolności tworzenia w sferze techniki. Jego zainteresowanie najrozmaitszymi technologiami dawało efekty zupełnie niebywałe - stwierdził w audycji "Wieczór odkrywców" publicysta Stefan Bratkowski.
Czytaj także:
Czesław Tański - ojciec polskiej awiacji
Stefan Drzewiecki - pionier żeglugi podwodnej
Zagadkowy życiorys
Jan Czochralski był postacią tak utalentowaną i popularną, że współpracę zawiązać z nim chciał sam Henry Ford. Naukowiec odmówił jednak wyjazdu do USA i możliwości pomnożenia fortuny. Zamiast tego wolał skorzystać z zaproszenia prezydenta Ignacego Mościckiego - wybitnego chemika – i w 1928 roku przeprowadził się do Polski, gdzie rozpoczął pracę na Politechnice Warszawskiej.
Taki obrót spraw zrodził wśród badaczy życiorysu naukowca pewne hipotezy.
- Wyjazd z Niemiec był dosyć nagły, przyspieszony. Z tego co ja słyszałem z rodzinnych informacji, trzeba go było jak najszybciej z Niemiec wycofać. Takiego użyto słowa. Należałoby z tego wnioskować, że był związany z polskim wywiadem - mówił w radiowej audycji Stefan Bartkowski.
Za tą hipotezą przemawia również fakt, że po przyjeździe do Polski Czochralski cieszył się pełnym zaufaniem władz wojskowych, które powierzały mu prowadzenie tajnych badań i broniły go przed atakami kolegów po fachu. Czochralski stał się obiektem zawiści innych profesorów z kilku powodów.
Po pierwsze naukowiec posiadał niemieckie obywatelstwo, przez co obawiano się jego współpracy z zachodnim sąsiadem i wycieku tajnych informacji, które mu powierzano. Poza tym, zawiść wzbudzało to, że Czochralski był człowiekiem popularnym, faworyzowanym przez władzę i bajecznie bogatym.
- Jak na przedwojenną Polskę to były wielkie pieniądze. Pobudował sobie tutaj wille, ale jednocześnie bardzo dbał o to, żeby z tych pieniędzy finansować edukację młodzieży. O tym praktycznie nikt nie wie - mówił Stefan Bartkowski.
Współpraca z podziemiem
Po wybuchu II wojny światowej znajomość z Niemcami uratowała Janowi Czochralskiemu życie. Był oczkiem w głowie okupantów, którzy pozwolili mu prowadzić Zakład Badań Materiałów przy Politechnice Warszawskiej. Wprawdzie produkowano tam części do maszyn wykorzystywanych przez Wehrmacht, jednak prawdopodobnie naukowiec wykorzystywał swoją pozycję do pracy na rzecz ojczyzny.
- To była przykrywka. Czochralski współpracował z wywiadem AK - stwierdził Stefan Bartkowski.
W Zakładzie Badań Materiałów produkowano części do granatów i pistoletów maszynowych sten dla partyzantów. Co więcej, dzięki pracy u Czochralskiego wielu polskich naukowców uniknęło śmierci lub wywózek do Niemiec.
Skazany na zapomnienie
Dobre kontakty z Niemcami, które pozwoliły mu przetrwać wojnę, negatywnie wpłynęły na jego dalsze losy. Jeszcze pod koniec II wojny światowej został aresztowany przez nową komunistyczną władzę i oskarżony o kolaborację z niemieckim okupantem. Po kilku miesiącach śledztwo umorzono i Czochralski opuścił więzienie. Nie mógł jednak liczyć na powrót do normalnego życia.
W 1945 roku senat Politechniki Warszawskiej nie wyraził zgody na jego dalszą pracę na uczelni. Wybitny badacz został wykluczony ze środowiska naukowego i wrócił do rodzinnej Kcyni. Tam przez kolejne lata prowadził drobną firmę drogeryjną BION odpowiedzialną za produkcję takich wynalazków, jak sól szybko peklująca, proszek do kichania czy płyn do trwałej ondulacji włosów.
th/bm