Historia

Domenico Ghirlandaio. W całym renesansie nikt nie namalował takiego dziadka

Ostatnia aktualizacja: 11.01.2025 05:56
Karierę rozpoczynał od tworzenia fresków w toskańskich kościołach. Od najmłodszych lat ciągnęło go jednak w stronę sztuki portretowej. Mistrzostwo, jakie w niej osiągnął, wykraczało poza ramy epoki, zwłaszcza w jednym nietypowym obrazie.
Portret Domenica Ghirlandaia na tle niektórych jego obrazów
Portret Domenica Ghirlandaia na tle niektórych jego obrazówFoto: Polskie Radio/grafika na podstawie zasobów domeny publicznej

11 stycznia 1494 roku zmarł Domenico di Tommaso Bigordi, znany jako Ghirlandaio, włoski twórca portretów i fresków, jeden z najsławniejszych malarzy quattrocenta. W jego warsztacie pierwsze kroki stawiał m.in. 13-letni Michał Anioł.

Florentczyk

Ghirlandaio przez całe życie związany był z kolebką odrodzenia – Florencją, więc już od najmłodszych lat nasiąkał szczególną atmosferą tego miasta. Historycy sztuki zaliczają go do tzw. trzeciego pokolenia florenckiego renesansu, do którego należeli również m.in. Sandro Botticelli (1445-1510, autor słynnych "Narodzin Wenus" i "Wiosny"), a także kilkanaście lat starszy Andrea del Verrocchio (1435-1488, nauczyciel m.in. Botticellego i Leonarda da Vinci, a także, według niektórych dawnych podań, samego Ghirlandaia).

Jako Florentczyk Domenico Bigordi był też jednym z artystów związanych z bogatym i wpływowym rodem Medyceuszy, bankierów, w owym czasie faktycznych władców Republiki Florenckiej, a zarazem hojnych sponsorów sztuki. Żył w epoce Piera (1416-1469) oraz Lorenza (1449-1492) de' Medici, odpowiednio syna i wnuka sławnego Kosmy Medyceusza (Cosimo de' Medici, 1389-1464), który nie tylko stworzył polityczną potęgę rodu, lecz także jako mecenas znacząco wpłynął na rozwój florenckiego renesansu.

Z tej trójki szczególną rolę w życiu Ghirlandaia odegrał jego rówieśnik Lorenzo de' Medici (pol. Wawrzyniec Medyceusz), przez potomnych nazwany "Lorenzo il Magnifico" (pol. "Wawrzyniec Wspaniały"). Sam polityk nie złożył jednak zbyt wielu zamówień u malarza, pozostawiając to zadanie podległym mu urzędnikom. To dzięki ich zleceniom Ghirlandaio stał się w swoim czasie najbardziej rozchwytywanym portrecistą we Florencji.


Posłuchaj
14:10 medyceusze - domenico ghirlandaio____874_09_ii_tr_0-0_ff038d99[00].mp3 "Bogaci mieszczanie florenccy wprost zabiegali o jego pędzel". O Domenicu Ghirlandaiu i jego związkach z Medyceuszami opowiada historyczka sztuki dr Bożena Fabiani (PR, 2009)

 

Jeden złotnik, gromada malarzy

Przez wieki dokładna data urodzenia Domenica Bigordiego nie była znana – i to nie tylko dzień i miesiąc, lecz nawet rok. Dawni historycy przyjęli, że był to 1449, być może po to, by zrównać artystę wiekiem z jego dobroczyńcą Lorenzem de' Medici. Przez ponad pięć stuleci była to obowiązująca wersja jego biografii – aż do pewnego sensacyjnego odkrycia.

W 2017 roku ogłoszono, że z tajnych archiwach watykańskich wydobyto księgę wspomnień pod tytułem "Ghirlandaria". Stworzył ją w 1578 roku wnuk Domenica Alessandro Ghirlandaio (1531-1595), który przepisał rodzinne dokumenty – m.in. akty notarialne i świadectwa chrztu – z okresu niemal półtora wieku (począwszy od lat 30. XIV wieku). Dzięki temu wiemy, że Domenico di Tommaso Bigordi urodził się 2 czerwca 1448 roku.

Domniemany autoportret Domenica Ghirlandaia (postać patrząca wprost na widza) na fragmencie jego fresku "Pokłon Trzech Króli" zachowanym we florenckim Szpitalu Niewiniątek. Fot. domena publiczna Domniemany autoportret Domenica Ghirlandaia (postać patrząca wprost na widza) na fragmencie jego fresku "Pokłon Trzech Króli" zachowanym we florenckim Szpitalu Niewiniątek. Fot. domena publiczna

Odnaleziony manuskrypt ujawnia także nieznane dotychczas sekrety dynastii Ghirlandaio. Okazało się bowiem, że wspomniany wyżej Andrea del Verrocchio był ojcem chrzestnym Domenica oraz jego przyrodniej siostry Alessandry (1475-?), która w 1494 roku wyszła za mąż za Bastiana Mainardiego (1466-1513), malarza i ucznia Ghirlandaia. A te koligacje to tylko margines związków rodziny ze sztuką.

Malarzami byli dwa bracia Domenica – Davide Ghirlandaio (1452–1525) i Benedetto Ghirlandaio (1458–1497). W warsztacie prowadzonym przez Domenica i Davidego przez trzy lata terminował młodziutki Michelangelo di Lodovico Buonarroti Simoni (1475-1564), który wkrótce potem zyskał sławę jako Michał Anioł. Syn Domenica Ridolfo del Ghirlandaio (1483-1561) także został malarzem, który, podobnie jak ojciec, słynął ze znakomitych portretów i malowideł kościelnych.

***

Czytaj więcej:

***

Artystą, choć nieco innego typu, był zresztą także ojciec Domenica, Davidego i Benedetta. Tommaso Bigordi był złotnikiem (w dokumentach jako jego zawód pojawia się jeszcze "handlarz" i "pośrednik"), którego zakład wsławił się produkcją girland noszonych przez florenckie dziewczęta jako ozdoba włosów.

W opowieści zawartej przez Giorgia Vasariego (1511-1574) w jego "Żywotach najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów" girlandy te były wykonane ze srebra, jednak zgodnie z informacją ze zbioru "Ghirlandaria" były one zrobione z tanich materiałów, takich jak ptasie pióra, dzięki czemu biżuteria ta była tania, a więc bardzo popularna. Na sprzedaży tych ozdób familia Bigordi dorobiła się majątku, a także – prawdopodobnie – przydomka używanego potem przez potomków Tomassa, z Domenikiem Ghirlandaio na czele.

Ojciec chciał, by synowie przejęli kiedyś jego firmę, i zgodnie z tym życzeniem posłał ich na naukę zawodu. Pierwszym nauczycielem Domenica był więc złotnik Bartolomeo di Stefano. Chłopiec jednak już od najmłodszych lat wykazywał talent innego rodzaju. Vasari pisał, że młody Domenico, zamiast uczyć się złotnictwa, wolał przesiadywać na progu warsztatu Bartolomea i szkicować portrety przechodniów. Wedle tej na poły legendarnej anegdoty już wówczas zaczynała się kształtować przyszłość Ghirlandaia.


Posłuchaj
14:55 domenico ghirlandaio____1215_01_ii_tr_0-0_ff0304c2[00].mp3 "Ghirlandaio jest przedstawicielem dynastii artystycznej - złotnik, malarz, syn znowu malarz, dwaj bracia Domenika i szwagier także malarze. Można powiedzieć: cały klan rodzinny malarzy". O Domenicu Ghirlandaiu opowiada dr Bożena Fabiani (PR, 2001)

 

Święci na dobry początek

Tommaso Bigordi okazał się wyrozumiałym ojcem. Widząc, że żadna siła nie uczyni złotnika z Domenica, przekazał sprawę edukowania syna malarzowi nazwiskiem Alessio Baldovinetti (1427-1499), który na gruncie florenckiego renesansu starał się zaszczepić wpływy malarstwa flamandzkiego (m.in. sztukę Hansa Memlinga). Artystyczne fascynacje mistrza uwidoczniły się później w jednym z najsłynniejszych dzieł Ghirlandaia.

W ślady pierworodnego syna Tomassa poszli jego młodsi bracia Davide i Benedetto. Gdy Domenico ukończył szkolenie w 1472 roku jako 24-latek, trójka ta wspólnie z Bastianem Mainardim, ich przyszłym szwagrem, postanowiła nawiązać formalną współpracę malarską.

– Bardzo często wówczas młodzi artyści, w przyszłości sławni, jak na przykład Piero della Francesca, zaczynali karierę od wędrownego warsztatu. Ghirlandaio i spółka objeżdżali całą Toskanię i malowali freski po kościołach – mówiła w Polskim Radiu historyczka sztuki dr Bożena Fabiani.

***

Czytaj więcej:

***

Pierwszymi pracami Domenica Bigordiego były właśnie freski. Do dziś zachowały się m.in. ścienne malowidła w kościele parafialnym Sant'Andrea w podflorenckiej miejscowości Cercina, a także "Pieta" i "Madonna Miłosierdzia" w prywatnej kaplicy rodziny Vespuccich we Florencji. Drugi z tych fresków zawiera interesujący szczegół - w gronie postaci, które swym płaszczem ochrania Matka Boska, znalazł się młody Amerigo Vespucci (1454-1512), przyszły sławny nawigator i kartograf, człowiek, który pierwszy zorientował się, że za Oceanem Atlantyckim jest coś innego, niż Azja, i na cześć którego nadano nazwę Ameryce.

"Madonna Miłosierdzia" Domenica Ghirlandaia. Fot. domena publiczna "Madonna Miłosierdzia" Domenica Ghirlandaia. Fot. domena publiczna

Najważniejszym dokonaniem tego okresu twórczości Ghirlandaia są freski w kaplicy Santa Fina w katedrze w San Gimignano nieopodal Sieny. – Kaplicę zdobią dwa malowidła. Pierwszy ukazuje wizję świętej Finy, kiedy to zobaczyła świętego Grzegorza, papieża, zwiastującego jej rychłą śmierć. Drugie zaś to pogrzeb młodziutkiej świętej. Oba freski charakteryzuje niezwykle piękna, żywa kolorystyka, która sprawia radość oczom – oceniła dr Bożena Fabiani.

Dzieła z San Gimignano zawierają zalążki wszystkich cech, z których Ghirlandaio zasłynie w niedalekiej przyszłości, m.in. wrażliwość na pejzaż, tłumne sceny zbiorowe oraz przede wszystkim talent portrecisty, który przez resztę życia zapewniał mu powodzenie w kręgach florenckich elit.

Freski Domenica Ghirlandaia w kaplicy Santa Fina w San Gimignano. Fot. domena publiczna Freski Domenica Ghirlandaia w kaplicy Santa Fina w San Gimignano. Fot. domena publiczna

Pod koniec lat 70. XVI wieku Domenico Bigordi powrócił do rodzinnego miasta. Opromieniony pierwszymi sukcesami artystycznymi, znalazł się pod opieką Lorenza de' Medici. Dzięki mecenasowi w 1481 roku Ghirlandaio znalazł się w grupie malarzy poleconych papieżowi Sykstusowi IV, który chciał ozdobić wspaniałymi freskami wnętrza Kaplicy Sykstyńskiej.

Dla Watykanu zlecenie to miało wymiar również polityczny. Po inspirowanym przez papieża spisku Pazzich i wojnie z Medyceuszami władającymi Republiką Florencką, sztuka znakomitych malarzy stała się częścią ustanowionego między zwaśnionymi stronami pokoju. Obok Ghirlandaia artystycznymi ambasadorami Florencji zostali m.in. Sandro Boticelli oraz Pietro Perugino (ok.1448-1523).

Z dwóch wymalowanych w Kaplicy Sykstyńskiej fresków Domenica Bigordiego zachował się tylko jeden - "Powołanie pierwszych apostołów". Ale nawet ten jeden wystarczył, by przynieść malarzowi ogromną sławę. Gdy w 1482 roku po wykonaniu papieskiego zlecenia Ghirlandaio wrócił do Florencji, było już o nim tak głośno, że zamożni mieszczanie wręcz zarzucili go zamówieniami.

"Powołanie pierwszych apostołów" Domenica Ghirlandaio w Kaplicy Sykstyńskiej w Rzymie. Fot. domena publiczna "Powołanie pierwszych apostołów" Domenica Ghirlandaio w Kaplicy Sykstyńskiej w Rzymie. Fot. domena publiczna

Nikt nie spodziewał się realizmu

Domenico Ghirlandaio, dzięki swej twórczości religijnej i portretowej, był bez wątpienia artystą docenionym już za życia, a późniejsze oceny krytyków i historyków sztuki tylko wzmocniły jego pozycję, ale w powszechnym odbiorze widzów jest przede wszystkim autorem jednego obrazu. To powstały około 1490 roku "Portret starca z wnukiem" (wł. "Ritratto di vecchio con nipote"), dzieło wyjątkowe zarówno w dorobku malarza, jak i unikatowy na tle sztuki portretowej quattrocenta. Obraz, namalowany farbą olejną na desce, znajduje się obecnie w zbiorach paryskiego Luwru.

Nadzwyczajny jest przede wszystkim realizm przedstawienia postaci starego mężczyzny. Wiadomo, że to portret prawdziwej osoby, wykonany na podstawie pośmiertnego rysunku jego twarzy, którego oryginał obejrzeć można w Natonialmuseum w Sztokholmie. Choć nie udało się zidentyfikować pierwowzoru tej postaci, ukazany na obrazie ubiór wskazuje na florenckiego arystokratę. Ale tym, co najpierw rzuca się w oczy, to zniekształcony nos starca.

Portret pośmiertny narysowany przez Domenica Ghirlandaia, przechowywany w Natonialmuseum w Sztokholmie. Fot. domena publiczna Portret pośmiertny narysowany przez Domenica Ghirlandaia, przechowywany w Natonialmuseum w Sztokholmie. Fot. domena publiczna

Dzięki wiernemu odtworzeniu fizjonomii zmarłego mieszczanina bez trudu można stwierdzić, że człowiek ten chorował na guzowatość nosa (rhinophyma), która objawia się przerostem tej części ciała wywołanym zaawansowaną postacią nieleczonego trądziku różowatego. Ghirlandaio, rezygnując z idealizacji wizerunku starego człowieka, podejmuje tu wątki realistycznego malarstwa flamandzkiego, z którym zapoznał go swego czasu nauczyciel Baldovinetti. We włoskiej tradycji jeszcze z epoki średniowiecza, której w czasach Bigordiego nie udało się w pełni przezwyciężyć, dominowało raczej "ulepszanie" wizerunku, szczególnie gdy należał on do osoby możnej.

Innym ustępstwem na rzecz realizmu jest intymna i emocjonalna atmosfera panująca na obrazie. W przeciwieństwie do oficjalnych portretów tamtej epoki (również autorstwa samego Ghirlandaia), na których na przykład ojciec z synem pozowali ze wzrokiem skierowanym w stronę widza, mamy tu do czynienia ze sceną jak gdyby podejrzaną przez malarza: dziadek (prawdopodobnie) tuli czy obejmuje ukochanego wnuczka, ignorując fakt, że są obserwowani.

"Portret starca z wnukiem" Domenica Ghirlandaia. Fot. domena publiczna "Portret starca z wnukiem" Domenica Ghirlandaia. Fot. domena publiczna

– Pewna grupa badaczy uważa też, że jest to portret, który jest alegorycznym przedstawieniem mówiła w Polskim Radiu historyczka sztuki dr Grażyna Bastek. – Nawet jeśli przedstawia konkretną osobę, to jednak obraz ma przekaz ogólniejszy, alegoryczny. Jest zestawieniem starości, młodości, brzydoty i piękna. Temu mogłyby odpowiadać te rysujące się w oknie wzgórza, z których to bardziej od nas oddalone pozbawione jest roślinności, Jest łysą skałą, górą, a to wcześniejsze pokryte jest roślinnością. I te dwa wzgórza mogłyby odpowiadać temu starcowi i chłopcu – dodała.

Bez wątpienia jednak obraz jest jednak pamiątką po zmarłym bliskim. – Cel tego obrazu był niewątpliwie memoratywny. Podkreśla to również to, że twarz starego człowieka wykonana jest na podstawie pośmiertnego rysunku. Rysy twarzy chłopca mogą się wydawać bardziej idealizowane, ale też wykazują pewne rysy tego, że jest to postać konkretna, najpewniej wnuk. W związku z tym ta memoratywna funkcja została wzmocniona przesłaniem dynastycznym – zauważyła dr Grażyna Bastek.


Posłuchaj
14:52 2023_05_07 14_44_42_PR2_Jest_taki_obraz.mp3 "I Domenico Ghirlandaio, i jemu współcześni florentczycy byli bardzo zapatrzeni w malarstwo niderlandzkie tego czasu, ale podobieństwo w malarstwie włoskim na portretach nie było wcale takie oczywiste przez długi czas". Dr Grażyna Bastek omawia obraz "Portret starca z wnukiem" Ghirlandaia (PR, 2023)

 

"Portret starca z wnukiem" to jedno z ostatnich dzieł Ghirlandaia, choć w momencie powstania dzieła malarz miał dopiero około 42 lat. Nikt nie spodziewał się, że artysta niebawem zakończy życie. 11 stycznia 1494 roku Domenica Bigordiego zabiła gorączka, którą wywołało zakażenie najprawdopodobniej zarazkiem dżumy, który po wielkiej epidemii Czarnej Śmierci z XIV wieku wciąż krążył po Europie.

Ciało Ghirlandaia pochowano w jednej z arkad w bazylice Santa Maria Novella we Florencji.

***

Czytaj więcej:

***

Bibliografia:

  • Giuseppe Di Natale, "Ghirlandaio, i segreti di una dynasty", w: "Corriere Fiorentino", R. 10, nr 95, 08 kwietnia 2017
  • Jean Cadogan, "Ghirlandaria: Un manoscritto di ricordi della famiglia Ghirlandaio. Edited by Lisa Venturini, with contributions by Nicoletta Baldini" (recenzja), w: "The Burlington Magazine", nr 160, lipiec 2018
  • Matteo Gianeselli, "Dans l’intimité de Ridolfo del Ghirlandaio: les collections d’«un’omo da bene»", w: Francesca Parrilla, Matteo Borchia (red.), "Le collezioni degli artisti in Italia: trasformazioni e continuità di un fenomeno sociale tra Cinquecento e Settecento", Rzym 2019

***

Michał Czyżewski

Czytaj także

Jan Matejko i Stańczyk. Co mistrz chciał przekazać w swoim programowym dziele?

Ostatnia aktualizacja: 01.11.2024 05:40
Obraz przedstawiający słynącego z politycznej przenikliwości błazna króla Zygmunta Starego z zafrasowaną miną, będący jednocześnie autoportretem samego malarza, uczynił z Matejki rozpoznawalnego artystę. Był przy tym wzorcowym przykładem kursu, jaki obrała kariera mistrza malarstwa historycznego. Jego cechami charakterystycznymi stały się operowanie symbolem i - niekiedy gorzka - refleksja nad punktami zwrotnymi w dziejach Polski. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

W Notre Dame prawdopodobnie odkryto szczątki poety Joachima du Bellay. Co łączy go z Polską?

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2024 05:30
Joachim du Bellay został z dużą dozą pewności zidentyfikowany w trumnie odnalezionej podczas prac archeologicznych w katedrze Notre Dame. Ten francuski poeta dobry renesansu mógł mieć istotny wpływ na rozwój polskiej kultury.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Proroctwa Leonarda da Vinci. "Ruch zmarłych zmusi żywych do ucieczki"

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2024 06:00
Leonardo da Vinci – geniusz związany z różnymi dziedzinami sztuki czy techniki – był także autorem tekstów określanych jako proroctwa. Co one kryją? Pytanie to mogłoby rozpalać wyobraźnię, mamy przecież do czynienia z kimś, kto wyprzedzał swoją epokę i "wiedział więcej". Ale sam da Vinci zastawił na czytelników swoich proroctw pewną pułapkę.     
rozwiń zwiń