Franklin Delano Roosevelt. Urodził się w 1882 r. w bajecznej posiadłości Hyde Park, położonej kilkadziesiąt km na północ od Nowego Jorku. Rodzina była majętna, Roosevelt zdolny, bez większych problemów został studentem Harvardu. Kiedy miał 19 lat, poznał swą późniejszą żonę, Eleonorę. Karierę polityczną rozpoczął w 1913 r., zostając zastępcą sekretarza stanu do spraw marynarki. Miał wtedy 31 lat i był najmłodszym człowiekiem w historii Stanów Zjednoczonych, który zajmował tak wysokie stanowisko. Okazał się niezwykle sprawnym organizatorem i administratorem. - Jego gwiazda błyszczała coraz bardziej – mówił gość audycji z cyklu "Postacie XX wieku", nadanej w październiku 1993 r., prof. Longin Pastusiak. W wieku 38 lat uzyskał nominację Partii Demokratycznej na wiceprezydenta, ale demokraci przegrali wówczas wybory, więc nic z tego nie wyszło.
Niestety rok później, w 1921 zapadł na chorobę Hainego-Medina. Sparaliżowany od pasa w dół, podjął wielki wysiłek walki z chorobą, ćwiczył, poddawał się rehabilitacji, do końca życia jednak poruszał się na wózku inwalidzkim. - Uzyskał opinię człowieka zdeterminowanego, silnego, niezwykle odpornego psychicznie, człowieka upartego, który jak coś postanowi, to tego dopnie - komentował gość programu.
Roosevelt, już jako prezydent ogłosił program reform, który miał wyciągnąć Stany Zjednoczone z ”wielkiego kryzysu”. To on był autorem polityki Nowego Ładu. - Zastosował interwencjonizm państwowy, zainicjował program robót publicznych, autostrad, kontroli finansowej nad bankami, wprowadził program ubezpieczeń społecznych – słyszymy w komentarzu.
Jako jeden z wielkiej trójki miał współdecydować o powojennych losach Europy i świata. Czy zdał ten egzamin? – pytał autor audycji, Sławomir Szof.
Polacy mają do niego krytyczny stosunek za stosunek do kwestii polskiej podczas konferencji w Jałcie. To tam miał powiedzieć pamiętne słowa: „Polska była źródłem kłopotów przez 500 lat”.
- Sprawa Polska stanęła już trzeciego dnia podczas konferencji w Jałcie, tj. 6 lutego 1945 r. - mówił prof. Pastusiak. - Roosevelt wystąpił wtedy do Stalina z listem, odnoszącym się do spraw polskich, m.in. w sprawie granic, chciał np. żeby Lwów został w granicach Polski.
Ale w Jałcie najważniejszą i wzbudzającą największe kontrowersje była kwestia uformowania niezależnego od władz radzieckich rządu polskiego. I tego Roosevelt na Stalinie nie wymusił. Generał Władysław Anders po konferencji jałtańskiej oświadczył, że II Korpus i całe wojsko nie mogą uznać jednostronnej decyzji, oddającej Polskę i naród polski na łup bolszewikom.
- Miał niebywały dar posługiwania się niedomówieniami. Patrzył prosto w oczy, ale operował półprawdami i stale myślał o tym, jak bronić interesów amerykańskich. To one się liczyły - stwierdził gość audycji.
Franklin Delano Roosevelt, 32. prezydent USA, nie doczekał się zakończenia wojny, nie poznał smaku ostatecznego zwycięstwa. Zmarł 12 kwietnia 1945 roku.
Posłuchaj, jakie były kulisy konferencji jałtańskiej i kim był człowiek, który decydował o losach Polski świata.