W całej Warszawie trwają obchody 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W związku z uroczystością wiele rozmów Polskiego Radia 24 toczy się w Muzeum Powstania Warszawskiego. Gościem Ryszarda Gromadzkiego był profesor Janusz Odziemkowski z UKSW.
Prof. Jan Żaryn: wiele osób było przeciwnych wybuchowi Powstania Warszawskiego
Prof. Jan Żaryn: wiele osób było przeciwnych wybuchowi Powstania Warszawskiego
Tło historyczne Powstania Warszawskiego
Historyk przedstawił tło historyczne i polityczne wybuchu powstania. Zwrócił uwagę na szczególne znaczenie wielu wydarzeń krótko poprzedzających wystąpienie. Jak podkreślił, przełom lipca i sierpnia 1944 roku upływał pod znakiem między innymi zamachu na Adolfa Hitlera 20 lipca, Manifestu PKWN, który miał miejsce 22 lipca, czy klęski wojsk niemieckich na froncie wschodnim.
- Uciekają władze warszawskie, ewakuuje się część policji, urzędy, Niemcy uciekają, wydaje się, że jest to ucieczka powszechna. Ze wschodu zbliża się Armia Czerwona, co do której istnieje podejrzenie graniczące z pewnością, że niesie nam nową okupację - opowiadał Janusz Odziemkowski.
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Posłuchaj wspomnień gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego o okolicznościach wybuchu Powstania Warszawskiego
Profesor zwrócił uwagę na to, że działania Związku Sowieckiego wobec Polaków także nakazywały zbrojny opór wobec Niemców. Już wcześniej propaganda stalinowska zarzucała Armii Krajowej kolaborację z III Rzeszą, zaś po operacji "Ostra Brama" zniknęły złudzenia, że Armia Czerwona gotowa jest współpracować z Armią Krajową po partnersku.
Janusz Odziemkowski: Warszawa skończyłaby jako miasto-twierdza
Zdaniem historyka decyzja o wybuchu postania była ostatnią szansą dla warszawiaków i Armii Krajowej. Gdyby jej nie podjęto, sytuacja miasta nie uległaby poprawie. Równocześnie prof. Odziemkowski odrzuca argumenty przeciwników zrywu, którzy uważają, że doprowadził on do klęski i ruiny stolicy.
Profesor wyjaśnił, że w sytuacji, w której do zbrojnego wystąpienia by nie doszło, Warszawa zostałaby zamieniona w miasto-twierdzę. Porównuje jej przypuszczalny los z sytuacją Wrocławia, który został doszczętnie zrujnowany.
>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] 1 sierpnia 1944 na Ursynowie. Wspomnienia Powstańców z ataku na Tor Wyścigów Konnych
Według Janusza Odziemkowskiego, obywateli Warszawy czekałoby pewne wypędzenie lub zesłanie miliona mieszkańców na przymusowe roboty do Niemiec. Samo miasto zaś wcale by nie ocalało.
Polacy wreszcie chcieli odetchnąć wolnością
W rozmowie z Ryszardem Gromadzkim profesor Odziemkowski zwrócił także uwagę na psychologiczny element wyczekiwania na Powstanie Warszawskie. Jak mówił, warszawiacy mieli już dość wojnnej męczarni, która trwała od ponad 4 lat i żywili chęć odwetu na okupancie.
Za przykład tego, jak Polacy pragnęli zakończenia wojny, profesor podał informacje wywiadowcze o sowieckich czołgach widzianych pod Radzyminem. Zaznaczył, że dziś wiemy, jak wiele z tych informacji było nieprawdziwych, jednak pragnienie, by powstanie już wybuchło było w mieszkańcach Warszawy ogromne.
O Powstaniu Warszawskim wypowiedział się także profesor Wiesław Wysocki, historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
- Gdyby nie doszło do bitwy o Warszawę, pewnie byśmy mieli jakiś dziejowy niedosyt, że oto ośrodek centralny państwa polskiego jest oddany bez walki. Ten motyw moralny - niewątpliwie niewątpliwie on musiał być także uwzględniany. Ta walka wynikała także z czynników psychologicznych; wojskowych także, bo przecież ci, którzy decydowali o tym, musieli mieć też świadomość, że choćby jest tylko promil jakiejś szansy porozumienia się z nowym okupantem, czyli sowietami, to trzeba jednak tę próbę podjąć - stwierdził profesor Wysocki.
Rozmawiał Ryszard Gromadzki.
***
Data emisji: 01.08.2019
Godzina emisji: 9:06, 12:47
PR24/jmo