Historia

Generał "Nil" incognito na Uralu. 79 lat temu pierwszy raz aresztowano Augusta Fieldorfa

Ostatnia aktualizacja: 07.03.2024 06:00
7 marca 1945 roku NKWD zatrzymało Walentego Gdanickiego, urzędnika kolejowego. Niewielka liczba dolarów i trochę kawy wystarczyło, żeby postawić mu zarzut spekulacji. Wyrok: zsyłka na Ural. Sowieci nie wiedzieli, że nazwisko Gdanickiego było tylko przykrywką i że schwytali wówczas jednego z najbardziej poszukiwanych ludzi w Polsce, dowódcę organizacji "Nie" - Augusta Emila Fieldorfa.
Gen. August Emil Fieldorf Nil na tle ludzi pracujących w gułagach
Gen. August Emil Fieldorf "Nil" na tle ludzi pracujących w gułagachFoto: Wikimedia Commons/dp

Fieldorf był wtedy byłym szefem Kedywu Armii Krajowej, czyli Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej AK, odpowiedzialnym za organizację wielu akcji dywersyjnych przeciwko niemieckim okupantom. W 1943 roku generałowi wyznaczono kolejne niezwykle odpowiedzialne zadanie.

- Zbliżanie się frontu wschodniego do centralnej Polski zarówno w Londynie, jak i w dowództwie Armii Krajowej postrzegane było jako szybkie przejście Polski z jednej okupacji pod drugą. Brano pod uwagę zajęcie Polski centralnej przez Armię Czerwoną, a co za tym idzie - ograniczenie suwerenności - wyjaśniał prof. Rafał Habielski w audycji Agnieszki Steckiej z cyklu "Przed sądem".

Posłuchaj
03:43 Habielski Fieldorf Nie.mp3 Wypowiedź prof. Rafała Habielskiego na temat powstania organizacji "Nie". Fragment audycji Agnieszki Steckiej z cyklu "Przed sądem" (PR, 24.11.2000) 

Organizacja "Nie"

Tadeusz Bór-Komorowski powierzył Augustowi Fieldorfowi stworzenie nowej organizacji na bazie najbardziej zaufanych żołnierzy AK. "Nie" (od "Niepodległość") miała być organizacją ściśle zakonspirowaną i elitarną. Choć budowano ją w oparciu o kadrę Armii Krajowej, to jej przyszli członkowie mieli zerwać dotychczasowe kontakty z towarzyszami broni. Podstawowymi zadaniami "Nie" miały być przede wszystkim działania propagandowe i wywiadowcze oraz samoobrona polegająca na ochronie członków i lokali konspiracyjnych.

- Organizacja tylko do pewnego stopnia miała przypominać Armię Krajową. Planowano wprowadzenie o wiele ściślejszej konspiracji, w tym zakazu komunikowania się na piśmie – podkreślał prof. Rafał Habielski. - Biorąc pod uwagę doświadczenie Fieldorfa, znakomite umiejętności logistyczne, organizacyjne i konspiracyjne, uznano, że on będzie znakomitą osobą do stworzenia tego typu formacji. "Nil" rozpoczął przygotowywanie organizacji na początku 1944 roku. Został odsunięty do głębszej konspiracji, nie widać go podczas Powstania Warszawskiego właśnie dlatego, że ma przygotowywać struktury "Nie".

Klęska Powstania Warszawskiego i rozbicie struktur Armii Krajowej w akcji "Burza" sparaliżowały tworzenie "Nie". Fieldorf wiedział, że musi ukrywać tożsamość przed nowymi okupantami. Pozostał przy tożsamości Walentego Gdanickiego, pracownika kolei. Został aresztowany za domniemaną spekulację i przemyt i osadzony w obozie w Rembertowie.

Generał na Uralu

- Pamiętam, jak drugiego dnia po aresztowaniu wywołano nas, więźniów z celi, stanąłem w szeregu. Obok mnie stanął szczupły mężczyzna z gęstą czupryną. Wszyscy stali nieruchomo, tylko on rozglądał się na boki, obserwował, nie było u niego widać tego skurczu strachu, który występował u innych więźniów. Wydawał się wolny wewnętrznie - wspominał Tadeusz Bobrowski, o trzydzieści lat młodszy współwięzień Fieldorfa, w reportażu Magdaleny Skawińskiej pt. "Bez wielkich słów".

Posłuchaj
29:52 bez wielkich słów august fieldorf nil.mp3 "Miał niesamowite poczucie humoru. Podtrzymywał nas na duchu" - tak Tadeusz Bobrowski wspominał "Nila", z którym dzielił niedolę łagrów. Reportaż Magdaleny Skawińskiej pt. "Bez wielkich słów" (PR, 25.02.2008) 

Choć "Nil" nigdy nie wyjawił Bobrowskiemu swojej prawdziwej tożsamości, mężczyzn połączyła przyjaźń. Obaj 25 marca 1945 roku znaleźli się w transporcie ponad 2 tys. więźniów z Rembertowa.

- Kiedy pociąg odjeżdżał, ktoś zaczął wołać: "Walenty, Walenty". Pan Walenty nie odpowiedział. Dopiero, kiedy ten ktoś krzyknął: "Walenty, Emil", mój współwięzień rozbudził się. Ten ktoś szybko podał paczkę panu Walentemu - wspominał Bobrowski.

Jak się później okazało, zawartość paczki uratowała Bobrowskiemu życie. Więźniowie byli karmieni nieregularnie, podawano im papkę z rozmoczonego chleba. Mężczyzna jeszcze w transporcie zachorował na czerwonkę. Fieldorf oddał wówczas Bobrowskiemu przekazane mu wcześniej 12 tabletek tanalbiny, czyli leku przeciwbiegunkowego. Mężczyźni zostali zesłani do obozów Stupino i Hudiakowo.

Praca ponad siły

- Byliśmy obaj w tzw. grupach pomocowych. Wykonywaliśmy lżejsze prace. Przetaczaliśmy bale drewna, ścinaliśmy mniejsze drzewa, budowaliśmy linie wąskotorowe - mówił współwięzień "Nila".

Żołnierze Wyklęci - zobacz serwis historyczny

W obozie Bieriozówka Fieldorf spędził ostatnie miesiące zesłania. Dla szczupłego, nie najmłodszego już generała praca przy wyrębie lasu okazała się ponad siły. Mężczyzna został skierowany do obozowego szpitala.

"Nil" powrócił z Gułagu w październiku 1947 roku. Współpracownicy doradzali mu opuszczenie kraju, na co generał nie chciał się zgodzić. 10 listopada 1950 roku został ponownie aresztowany pod urzędem w Łodzi, gdzie zwabiono go pod pretekstem dopełnienia formalności związanych z ujawnieniem się.

"Nil" został przewieziony do warszawskiego aresztu na Rakowieckiej. Był brutalnie przesłuchiwany przez funkcjonariusza bezpieki Józefa Światłę. Gen. August Emil Fieldorf został powieszony po sfingowanym procesie 24 lutego 1953 roku w więzieniu mokotowskim.

bm

Czytaj także

WiN. Walczyli z sowietyzacją Polski, zostali skazani na śmierć

Ostatnia aktualizacja: 03.02.2021 05:50
75 lat temu, 3 lutego 1947 roku, przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie zapadły wyroku w procesie IV Zarządu Głównego Zrzeszenia WiN. Zapadło siedem wyroków śmierci.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gen. August Emil Fieldorf "Nil". Wierny żołnierz Niepodległej

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2021 06:00
20 marca 1895 roku urodził się August Emil Fieldorf, oficer WP, organizator i szef Kedywu Komendy Głównej AK, jeden z najbardziej zasłużonych żołnierzy Armii Krajowej i polskiego podziemia niepodległościowego, skazany przez władze komunistyczne na karę śmierci, wyrok wykonano 24 lutego 1953 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Więzienie przy Rakowieckiej. Stalinowskie wrota piekieł

Ostatnia aktualizacja: 24.11.2024 05:55
Poniżenie, tortura, śmierć i pochówek w bezimiennym grobie – taki los spotkał wielu więźniów politycznych osadzonych w mokotowskiej placówce, męczenników za sprawę wolnej Polski.
rozwiń zwiń