Historia

Kartka z modlitewnika Eugenii Siedzik, matki "Inki"

Ostatnia aktualizacja: 03.09.2021 05:48
Miała 38 lat kiedy została rozstrzelana przez Niemców i pochowana w nieznanym do dziś miejscu. Wcześniej przeżyła piekło wielomiesięcznego śledztwa. Eugenia z Tymińskich Siedzik – matka "Inki".
Eugenia Siedzik z rodziną przed leśniczówką w Olchówce koło Narewki w 1939 roku.
Eugenia Siedzik z rodziną przed leśniczówką w Olchówce koło Narewki w 1939 roku.Foto: IPN/zbiory Piotra Szubarczyka

Urodziła się w roku 1905. W dzieciństwie sporo podróżowała, ponieważ jej ojciec Wacław Tymiński – z wykształcenia architekt - w różnych miejscach Europy nadzorował budowę mostów. Do rodzinnego majątku w Harasimowiczach rodzina Tymińskich powróciła już w wolnej Polsce.

2 lipca 1926 roku w kościele Ojców Franciszkanów w Grodnie Eugenia wzięła ślub z 11 lat starszym Wacławem Siedzikiem. Wraz z mężem po ślubie zamieszkała w leśniczówce w Olchówce koło Narewki. Rok później urodziła im się pierwsza córka – Wiesława, 3 września 1928 roku – Danusia (późniejsza "Inka"), a cztery lata później najmłodsza Irena.

Życie w leśniczówce było pełne rodzinnych spotkań. Na zachowanych zdjęciach widać uśmiechnięte i beztroskie twarze dzieci. Początkowo trzy dziewczynki uczęszczały do szkoły w rodzinnej Olchówce. Od 1938 roku – kiedy najstarsza Wiesława przeniosła się do szkoły prowadzonej przez siostry salezjanki w Różanymstoku – Danusia "przejęła" opiekę nad swoją najmłodszą siostrą – Ireną. 1 września 1939 roku Danusia miała dołączyć do swojej starszej siostry.

Plany te jednak przerwał wybuch wojny. 

Matka w konspiracji

W wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow Narewka i jej okolice znalazły się na terytorium Białorusi. Kiedy 10 lutego 1940 roku Wacław Siedzik został deportowany na Wschód, jego żona Eugenia wraz z trzema córkami zostały wyrzucone z leśniczówki w Olchówce. Od tego czasu siostry i ich matka żyły dzięki pomocy obcych ludzi z okolicznych wsi, którzy znali je sprzed wojny.

W 1941 roku Eugenia została zaprzysiężona na członka terenowej siatki wywiadowczej Armii Krajowej na Podlasiu (Obwód Bielsk Podlaski ZWZ AK). Rok później, 20 listopada 1942 roku, Eugenię aresztowali Niemcy. Podczas rewizji znaleziono przy niej m.in. ulotki i opracowane (ale nie wysłane) meldunki wywiadowcze. Świadkiem zatrzymania matki była Danusia.

- To było traumatyczne przeżycie dla tej zaledwie piętnastoletniej dziewczynki – opowiada Piotr Szubarczyk, biograf "Inki", w rozmowie z Polskim Radiem. - Ona zobaczyła na własne oczy, czym może zakończyć się walka o wolność. I myślę, że postawa matki zaważyła na dalszych losach córki, która przecież zginęła kilka lat później w podobny sposób.

Żołnierze Wyklęci - zobacz serwis historyczny

Brutalne śledztwo i śmierć

Wedle zachowanych świadectw śledztwo prowadzone przez białostockie Gestapo było bardzo brutalne. Niemcy torturowali Eugenię, m.in. wybili jej zęby. Kobieta do niczego się jednak nie przyznała i nikogo nie wydała. Podczas śledztwa zachorowała na tyfus.

Danusia Siedzikówna widziała matkę po raz ostatni w więziennym szpitalu w Białymstoku, na krótko przed jej śmiercią. Kobieta była w strasznym stanie. Po przebytym tyfusie ogolono jej głowę. Na twarzy były widoczne blizny po torturach. Niewiele mówiła. Przeczuwając rychłą śmierć, napisała do swoich córek obszerny list-testament, w którym prosiła je, by nigdy w swoim życiu nie kierowały się zemstą. List (niestety!) nie zachował się do naszych czasów, ponieważ w obawie przed znalezieniem go podczas grożących podczas wojny rewizji, babcia "Inki" Helena Tymińska zniszczyła go. To samo stało się z grypsem więziennym od matki.

Najcenniejsza pamiątka

Jedną z niewielu (obok zdjęć) pamiątką po Eugenii Siedzik są cztery kartki z modlitewnika, z którego korzystała podczas śledztwa w białostockim więzieniu. Na jednej z nich, na stronach 58-59 są słowa Psalmu 111 (w nieznanym swobodnym tłumaczeniu):

"Szczęśliwy i nie zna kaźni,

kto w Pańskiej żyje bojaźni. 

Najmilsza jemu jest droga,

iść według przykazań Boga.

Krew jego zacna na ziemi,

porówna zawżdy z możnymi. 

Ród się cnotliwych rozpleni,

i będą błogosławieni.

(…).

Ludzka pamięć jego sprawy

uwieczni: był to mąż prawy! 

I zły go język nie trwoży,

bezpieczny w nadziei Boże".

Kartka z modlitewnika matki INKI. Zbiory Piotra Szubarczyka Kartka z modlitewnika matki "Inki". Zbiory Piotra Szubarczyka

Eugenia Siedzik została rozstrzelana przez Niemców we wrześniu 1943 roku w egzekucji w lesie niedaleko Białegostoku. Miejsce jej pochówku do dziś nie jest znane. Cztery kartki z modlitewnika, po jej śmierci, przekazała rodzinie jedna ze współwięźniarek.

- Dla mnie – stwierdza w rozmowie z Polskim Radiem Piotr Szubarczyk, biograf "Inki" – te cztery wyrwane kartki z modlitewnika to jak relikwia po jednej z tych wielu przecież polskich bohaterskich kobiet, które dziś coraz lepiej pamiętamy i czcimy.

Piotr Litka

Podczas pisania tekstu korzystałem z dokumentów i zdjęć zachowanych w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej oraz książki Szymona Nowaka, "Dziewczyny wyklęte", Warszawa 2015.

 

 

Czytaj także

"Inka", sanitariuszka żołnierzy wyklętych: "zachowałam się jak trzeba"

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2024 05:40
28 sierpnia 1946 roku władze komunistyczne wykonały wyrok śmierci na niespełna 18-letniej Danucie Siedzikównie ps. "Inka", sanitariuszce i łączniczce 5. Wileńskiej Brygady AK, 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Żołnierze Wyklęci. Walczyli o wolną Polskę

Ostatnia aktualizacja: 01.03.2017 06:00
"Nil", "Zapora", "Inka", "Łupaszka", "Lalek", "Pług" - żołnierze i działacze podziemia antykomunistycznego. Walczyli o wolną Polskę. Władza ludowa potraktowała ich jak zdrajców. 1 marca przypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Z tej okazji przypominamy dzisiaj ich losy w serwisie historycznym Polskiego Radia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Antykomunistyczne podziemie - przeciwko czerwonemu totalitaryzmowi

Ostatnia aktualizacja: 28.02.2018 06:00
Wyklęci to ci, którzy nie uznali końca II wojny i z bronią w ręku wystąpili przeciw drugiemu – obok nazizmu – zaborczemu totalitaryzmowi. Stanęli nie tylko przeciw potężnym siłom nowego agresora, lecz także wobec jego gigantycznej, bezwzględnej propagandy. Nie mogli zwyciężyć zbrojnie ani nawet ocalić swojego wizerunku – zaciążyło na nich na lata odium bandytów. Zagarnął ich śmietnik Peerelu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Katownia w podziemiach MBP. "Tu działo się piekło"

Ostatnia aktualizacja: 01.03.2024 05:50
Podziemia budynku obecnego Ministerstwa Sprawiedliwości kryją mroczną tajemnicę. Na przełomie lat 40. i 50. były świadkami okrutnego losu, jaki został zgotowany żołnierzom podziemia antykomunistycznego przez stalinowskich oprawców. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Byli kontynuacją ruchu oporu z II wojny światowej". Prof. Andrzej Paczkowski o Żołnierzach Wyklętych

Ostatnia aktualizacja: 01.03.2024 05:45
- Żołnierze wyklęci wywodzili się w dużej mierze ze struktur Armii Krajowej. Liczyli, że wybuchnie trzecia wojna światowa. I oni stawiali sobie takie zadanie, żeby przetrwać do momentu, kiedy ta wojna się rozpocznie - mówił prof. Andrzej Paczkowski w rozmowie z Portalem Polskiego Radia w 2014 roku.
rozwiń zwiń